Strony

Koszulka od Prezent Simple

poniedziałek, 30 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
O ile dobrze kojarzę, to póki co u mnie nie było jeszcze nic o ciuchach!!! Tak baba a o ciuchach nie pisze - no cóż ja raczej z tych co to za modą nie idą, ewentualnie wybierają to co im w danym momencie pasuje. Ale przede wszystkim ma być wygodnie i adekwatnie do aktualnego stanu rzeczy, mojego własnego komfortu i nastroju.


Ale no cóż, prędzej czy później musiało chyba i u mnie coś się znaleźć do ubrania i na tapetę idzie koszulka od Prezent Simple.


 Jak dla mnie super. Wierzcie lub nie ale chwilę mi zajęło żeby ja przetestować. Prałam kilkukrotnie i....
krudko mówiąc "szmata się z niej nie zrobiła".


Nie porozciagałą się, nie wyblakła. Nadruk się nie sprał, nie rozmył, nie wykruszył


Jak widzicie lepiej ode mnie informację (nie koniecznie mówię o rozmiarze) to wiecie, że ja na pewno zrobiłam po swojemu i jak miałam sprawdzić to sprawdziłam konkretnie. Więc z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że daje rade i bez obaw możecie zaglądać na stronę i do sklepu. Z pewnością znajdziecie coś dla siebie a zakupów nie pożałujecie :)


Tak koszulka jest męska i miała być dla męża, ale.......... nie!!! Nie oddam jej tak szybko i zostanie w mojej szafie z pewnością jeszcze długo.

Daję 10 i zachęcam do zakupów ;)

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony

FB

Sklep

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

Atak rozpaczy

sobota, 28 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
Kolejna książka Wydawnictwa ANNAPURNA, a jest nim "Atak rozpaczy" Artura Hajzera


Lata 80. XX wieku to najlepszy okres w historii polskiego alpinizmu. W tym czasie wielu naszych rodaków dokonało niesamowitych wyczynów wysokogórskich na miarę światową. Artur Hajzer wspominając swoje wyprawy, opisuje fragment życia typowego alpinisty.

Walka z własnymi słabościami. Fachowa wiedza. Wspomnienia o dawnych bohaterach.

Od kiedy pamiętam, zawsze lubiłam podróżować. Jedna z pierwszych moich wypraw była właśnie w góry. Mimo, że uwielbiam wodę i kocham pływać, to jednak góry skradły moje serce i nawet przez bardzo długi czas marzyłam, żeby kiedyś udać się na wyprawę w góry, dzięki której będę mogła zwiedzić wszystkie masywy, jakie są na świecie. A wspinaczka w tych najwyższych górach miała być zwieńczeniem tych marzeń. Dzięki tej książce mogłam odbyć jedną z moich wymarzonych podróży. Poznać bliżej osoby, które dokonały - jak dla mnie - rzeczy wielkich. Zobaczyć oczami alpinisty tę "drugą stronę medalu".
Język, jakim posługuje się autor, sprawia, że wraz z bohaterami przeżywałam niemal każdy fragment opisywanych zdarzeń. Smuciłam z niepowodzeń i cieszyłam z sukcesów. I choć teoretycznie zdaję sobie sprawę z zagrożenia, jakie towarzyszy takim wyprawom, to jednak chwile grozy, które zostały tu opisane, odebrałam wręcz osobiście.
Myślę, że mało kto jest w stanie wyobrazić sobie, ile tak na prawdę potrzeba czasu poświęcić na organizację takiej wyprawy. Nie tylko kondycja fizyczna i psychiczna ma ogromny wpływ na to, czy przedsięwzięcie zostanie zrealizowane. Ilość pozwoleń, jakie trzeba załatwić, jest ogromna. Ilość pieniędzy, jakie trzeba zainwestować tak w sprzęt jak i ludzi, jest nie do wyobrażenia dla zwykłego śmiertelnika. Potrzeba na prawdę wiele determinacji, aby wszystko załatwić i zorganizować, jeszcze zanim wyprawa w ogóle dojdzie do skutku. Po tej lekturze momentami zastanawiam się, co jest bardziej heroicznym wyczynem sama wspinaczka czy przebrnięcie przez te wszystkie urzędowe procedury i to w czasach przecież nie takich łatwych. Pozyskanie sponsorów i środków również nie było czymś oczywistym i prostym. A mimo to ludzie, którzy kochali swoją pasję, robili wszystko, aby swój zamysł zrealizować. I mimo nawet śmierci towarzysza wyprawy nie poddawali się. Brnęli dalej w śniegu i lodzie. Stawiali czoła huraganowym wiatrom i wysokości. Alpiniści byli, są i będą moimi osobistymi herosami.

Bardzo się cieszę z przeczytania tej książki. Tak jak i z tego, że jest tak bogata w zdjęcia oraz mapy przebytych tras. Niestety, żeby nie było zbyt słodko mam ale...  dotyczy ono papieru, na jakim został wydrukowany tekst. Nie wiem jak kogo, ale mnie od tej kredy aż oczy bolą i to mimo, że książkę skończyłam czytać już kilka dni temu.

Daję 9 i zachęcam do lektury

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

FB

LC

Empik

bonito.pl

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

Jak zostałam peruwiańską żoną

czwartek, 26 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
Dziś książka Wydawnictwa ANNAPURNA, tylko tym razem autorem jest Mia Słowik, a książka nosi tytuł "Jak zostałam peruwiańską żoną"


Mia wyrusza w podróż do Ameryki Południowej z biletem w jedną stronę. Na miejscu poznaje jakże odmienną kulturę, odwiedza indiańskie wioski, spędza noc wśród niebezpiecznych paramilitares, spędza czas w centrum medytacji, poznaje różnych ludzi, bierze udział w ceremonii Ayahuaski. A wszystko po to, aby odnaleźć drogę do samej siebie. I faktycznie podróż diametralnie odmienia jej życie. Może nie do końca tak, jakby tego chciała, ale jednak.

Jak poradzi sobie europejska dziewczyna w świecie macho? Czy podróż w głąb dżungli to dobry pomysł dla kogoś pełnego lęków? Jak przeżyć bez pieniędzy na obcym terenie, w odległym kraju?

Przede wszystkim ciekawa przygoda.

Choć książkę przeczytałam dość szybko, i muszę przyznać, że była ciekawa, to ciągle zastanawiam się, czy aby wyruszyć w podróż życia trzeba do tego słuchać wróżki, szamanki itp?
Na pewno jakiś bodziec motywujący każdemu jest potrzebny. Nie każdy ma tak silną potrzebę poznawczą i na tyle determinacji, by z dnia na dzień rzucić wszystko, spakować plecak i wyjechać na drugi koniec świata. Niektóry potrzebują do tego przysłowiowego "kopa w tyłek", jednak jakoś nie potrafię ogarnąć, jak można tak ważne decyzje podejmować pod wpływem jakiegokolwiek guru.
Ogólnie mam wrażenie, że bohaterka pojechała, ale nie do końca zdawała sobie sprawę z tego, gdzie tak naprawdę się wybiera i co tam zastanie. Jak wielkie są różnice między kulturą, w jakiej została wychowana, a panującą na kontynencie południowoamerykańskim.

Ogólnie opowieść o całej podróży jest interesująca. Wyprawa w nieznane, z ograniczonym budżetem. Konieczność pokonywania barier kulturowych, przekraczanie własnych granic jest czymś, czego chyba większość z nas chciałaby spróbować.
Opisy zaistniałych sytuacji są tak realne iż czytając nie ma się wątpliwości, że miały one odzwierciedlenie w realnym życiu. Ba myślę, że wiele osób mogłoby spotkać się z takimi samymi przeszkodami, gdyby podjęły spontaniczną decyzję i udały się w taką samą podróż. Tym bardziej, że autorka nie stroni od posługiwania się językiem, jaki niejednemu cisnąłby się w danej sytuacji na usta. Czasem jest humorystycznie, czasem emocjonalnie, a czasem nerwowo i niebezpiecznie. Szok, jakiego doznaje bohaterka w niektórych sytuacjach, jest i tak niczym w porównaniu z tym, jaki towarzyszy jej partnerowi po przyjeździe do Polski. Konieczność radzenia sobie z trudnymi wyborami i decyzjami, jakie musi podjąć aby przetrwać, z pewnością pozostaną z nią na długo. A czytelnikowi nakreślają, z czym należy się liczyć w zaistniałych okolicznościach.

Krótko mówiąc ciekawie, aczkolwiek jak dla mnie czegoś jednak brakuje. I nie jestem do końca przekonana, co mogłoby to być. Na pewno najbardziej razi mnie powód podjęcia takiej decyzji i konsultowanie każdego kolejnego kroku z wróżką. Mimo to zachęcam do lektury chociażby po to, aby zapoznać się z różnicami, jakie są między Europą a Ameryką Południową (nie tylko tymi widocznymi gołym okiem), no i poznania opisów natury miejsc, jakie odwiedza bohaterka.

Daję 7 i zachęcam do lektury ;)

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

FB

LC

Empik

bonito.pl

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Przy braku większego dobrobytu ludzie na pierwszym miejscu myślą o rozwiązaniu własnych problemów, a nie światowych czy ekologicznych."

"Co by nie powiedzieć o Latynosach, mimo biedy są znacznie bardziej skorzy do udzielenia pomocy, przygarnięcia zupełnie obcej osoby pod swój dach na jedną czy dwie noce, do zaproszenia kogoś na obiad. Może po części dlatego, że ubogiemu narodowi łatwiej jest zrozumieć trudną sytuację bezdomnego czy głodnego."

"...ludzie nastawieni na krytykę zawsze znajdą powód, żeby się przyczepić, a co najważniejsze - nigdy się nie poddadzą. Jeśli nie chodzi o wybory życiowe czy poglądy, nawet coś tak wydawałoby się prozaicznego, jak kupowanie dziecku zabawek czy sposób gotowania potrafią obrócić przeciwko nam."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Rabih znaczy wiosna

wtorek, 24 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
"Rabih znaczy wiosna" Weronika Tomala to jedna z książek, które w ostatnim czasie miały swoją premierę.


Rabih jest owocem związku między dwoma wręcz skrajnie różnymi kulturami. Jego mama pochodzi z Polski, tato z Arabii Saudyjskiej. I mimo, że wychowywany w Polsce i czuje się w pełni jej obywatelem, wśród rówieśników, sąsiadów jest dyskryminowany właśnie ze względu na swoją odmienność - geny ojca, które doskonale widać w jego urodzie.
Od najmłodszych lat przyjaźni się z Martą. I choć wydawałoby się, że jest to przyjaźń na całe życie los postanawia ich rozdzielić.
Po latach, gdy ich relacja niknie wśród dziecinnych wspomnień, w iście nieoczekiwany sposób ich ścieżki po raz kolejny się krzyżują.

Co z tego wyniknie? Czy przyjaźń między kobietą i mężczyzną jest możliwa? A może przyjaźń to tylko powierzchowne określenie na relacje jaka ich łącz? Czy dostrzegą to przed czym tak zawzięcie uciekają?

Muszę przyznać, że spodziewałam się nieco mdłej opowieści, z gatunku takich typowych oper mydlanych. I choć ktoś mógłby powiedzieć, że przecież ta książka nie różni się za wiele od innych jej podobnych to mnie się spodobała. Przede wszystkim ze względu na jeden temat jaki porusza. A tym tematem jest nietolerancja i rasizm.
Wśród nas jest wiele osób, które z jakiegoś powodu są nieakceptowane przez otoczenie. Czasem jest to tak błahy powód, że aż ciężko uwierzyć, że komuś może on przeszkadzać. Niektóre powody nie mają swojego odzwierciedlenia w faktach, a są jedynie stereotypami powielanymi przez innych mało tolerancyjnych i życzliwych ludzi.
Każdy chce być akceptowany w otoczeniu, ale niestety niekiedy trafia na barierę przez którą ciężko się przebić.
Jest to jeden z tych powodów, które doprowadzają mnie do pasji i jeśli tylko mam taką możliwość to staram się obalać stereotypy.
Rozumiem obawy jakie mogą komuś towarzyszyć, zwłaszcza w świetle takich czy innych sytuacji. Ale czy to oznacza, że mamy stygmatyzować wszystkich? Czy to oznacza, że wśród "swoich" nie brak osób, których nie należy się obawiać? To że ktoś wygląda tak, a nie inaczej nie daje nam prawa do jego oceny, tym bardziej że sami nie jesteśmy ideałami. Nawet najbardziej zapatrzone w siebie osoby prędzej czy później stwierdzają, że mają niedoskonały np nos. Ale to jest tylko powierzchowność. Mało kto szuka co siedzi w nim samym: w głowie, sercu czy duszy. To że ktoś różni się od nas kolorem skóry, oczu czy włosów nie znaczy że jego poglądy nie są takie jak nasze - albo przynajmniej zbliżone, do naszych.
Przykre jest, że tak mało ludzi zadaje sobie trud poznania siebie oraz innej osoby. A z taką łatwością ocenia innych krytycznym okiem. Mam wrażenie, że świat zmierza w bardzo złym kierunku i aż się boję w jakim przyjdzie funkcjonować mojemu dziecku za kilka lat. Bo choć świat sam w sobie jest piękny i daje wiele możliwości, to ludzie sprawiają, że to piękno zanika.

Daję 8 i zachęcam do lektury.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

Empik

bonito.pl

Cytaty/fragmenty, które wpadły m iw oko:

"Człowiek, który nie jest w stanie zaakceptować ciebie takim, jakim jesteś, nie jest wart naszego czasu..."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Przedszkole pani Matyldy Zosia i złote serce

niedziela, 22 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
"Przedszkole pani Matyldy" Anety Grabowskiej to kolejna książka dla dzieci, na opinię o której chcę Was dziś zaprosić


Pani Matylda zaprasza nas do swojego przedszkola. Dzielne Zuchy doskonale znają swoją pomysłową wychowawczynię, ale nawet one nie są nigdy pewne co nowego wymyśli, aby przybliżyć im otaczający nas świat. Jak wyjaśni pochodzenie różnych wypowiedzi? Tego musicie dowiedzieć się sami. Sięgając oczywiście po książkę :)

Niezastąpiona Pani Matylda na przykładach wprowadza dzieci w świat naszego ojczystego języka wyjaśniając im jego zawiłości. Ale jak kilkulatkowi wyjaśnić związki frazeologiczne i że nie zawsze to co się mówi znaczy dosłownie to co zostało wypowiedziane?
Dorośli z czasem nabierają wprawy i zapominają, że mówiąc coś ktoś inny może tego nie zrozumieć. Zwłaszcza mały człowiek, który dopiero uczy się postrzegania świata. No bo przecież jak ktoś może mieć np "złote serce" i dalej żyje? i nikt go nie ukradnie? Przecież to jest niemożliwe.
Idąc za przykładem pomysłowej nauczycielki można w prosty sposób małemu umysłowi wyjaśnić wiele rzeczy, a przy okazji mieć z tego całkiem fajną zabawę :)

Dajemy 8 i zachęcamy do lektury :)

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

Empik

FB Wydawnictwa

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do zostawienia komentarza ;)
Czytaj dalej »

Jak zrozumieć Chrumaka

środa, 18 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
"Jak zrozumieć Chrumaka i wejść do świata tych, którzy myślą inaczej" Elżbiety Jodko - Kula


Chłopiec postrzega świat na swój sposób. W nieco inny sposób odbiera różne bodźce, postrzega sytuacje.
Na jego przykładzie autorka pokazuje czytelnikowi świat widziany oczami dziecka ze spektrum autyzmu. W oparciu o autentyczne historie opowiedziane przez dzieci możemy na różne problemy spojrzeć ich oczami. Oczami dziecka mierzącego się z tą chorobą, a także z perspektywy ich rodziców, bo wiele z opisanych sytuacji jest oparta nie tylko na opowiadaniach dzieci ale i ich najbliższych.

To książka nieco inna niż wszystkie czytane w ostatnim czasie. Skierowana jest nie tylko do dzieci chorych i ich rodzin, również do terapeutów i do rówieśników, którym pomoże spojrzeć z innej perspektywy.

Historyjki są bardzo ciekawe i pouczające, co z pewnością przyniesie lekcje nawet zdrowemu dziecku. Sympatyczne i łatwe w zrozumieniu, przekazujące najważniejszą wiadomość w prosty, łatwo przyswajalny sposób nawet najmłodszemu umysłowi.

Moim zdaniem idealnie wskazuje kierunek, w jakim należy zmierzać mając w otoczeniu dziecko mierzące się ze światem na swój własny sposób.

Dajemy 8 i polecamy

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

Empik

FB Wydawnictwa

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Templariusze - fenomen, który przetrwał

poniedziałek, 16 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
Zapowiadałam i jest. Więc dziś będzie nieco tajemniczo. A to za sprawą książki, którą napisał Roman Bolczyk "Templariusze - fenomen, który przetrwał"


Kim byli templariusze i czym się zajmowali chyba każdy wie. Ale nie każdy ma pojęcie co przyczyniło się to ich unicestwienia. Pozostawili po sobie wiele tajemnic, które autor próbuje rozwikłać i na wiele rzeczy rzucić więcej światła.
W wyniku wnikliwych analiz i wielu godzin spędzonych na mozolnych poszukiwaniach powstała już druga jego książką poświęcona tej tematyce.

Nie wiem jak kto, ale ja powiem szczerze, że po opinii koleżanki po lekturze tej książki miałam nieco obawy przed jej lekturą. Na szczęście tym razem opis mnie nie zawiódł i nie mam poczucia, że czas spędzony z nią był czasem zmarnowanym.
Choć autor wypowiada się w sposób fachowy i wiele opisów dotyczy suchych faktów, to jednak nie jest nudny wywód naukowca. Proces zarówno powstania Zakonu jak i późniejszy proces jego unicestwienia a także powstawania następców i naśladowców jest bardzo ciekawy - przynajmniej dla mnie.
Śledzenie za autorem ich waleczności na polu walki, sprawności w operowaniu finansami, powielaniu majątku, tortur jakim byli poddawani przez inkwizycję czy w końcu bohaterska śmierć dostarcza niemało emocji. No i oczywiście znacznie poszerza wiedzę w tym temacie. Chociażby dlatego, że gdy wszystkim wydaje się, że Templariuszy udało się pozbyć raz na zawsze, okazuje się że nic bardziej mylnego. Kilku udało się zbiec nim podzielili los współbraci. Zabrali ze sobą przynajmniej część skarbu jakim dysponował zakon, a dzięki temu że znaleźli sprzymierzeńców mogli wyruszyć na podbój świata, jakiego do tej pory nikt nie znał.
Jednak niezależnie od tego czy faktycznie będziemy dopatrywać się znaków świadczących o ich obecności chociażby na księżycu to i tak najważniejsze jest to, że przetrwali oni w naszej pamięci. Ich poświęcenie nie poszło na marne, a wiele osiągnięć zasłużyło na to aby je naśladować przez wiele kolejnych wieków.
Może i ja mam loty na takie opowiadania, ale książka nie tylko uzupełniła nieco moją wiedzę, ale również rozbudziła wyobraźnię dlatego tym bardziej polecam ją każdemu kto lubi takie klimaty ;)

Daję 8 i zachęcam do lektury :)

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

Wydawnictwo KOS

bonito.pl

LC

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Czyż można się dziwić, że mówili, co chciał kat, skoro prawda ich zabijała, a kłamstwo wybawiało od śmierci?"

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)


Czytaj dalej »

Ego. Największa przeszkoda w leczeniu 5 ran

czwartek, 12 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
"EGO. Największa przeszkoda w leczeniu 5 ran" Lise Bourbeau


To kontynuacja poprzedniej książki tej autorki. Tym razem na przykładach stara się ona pokierować osobami, które zdecydowały się w świadomy sposób poszukiwać sposobu uleczenia ich 5 ran. Przekazuje swoją wiedzę i zdobyte doświadczenie. Kieruje czytelnikiem przez cały proces od rozpoznania ran, przez zdefiniowanie ich aktywności i struktury po uzdrowienie.

Cóż mogę powiedzieć o tej książce?
Chyba poza tym, że zapowiadało się ciekawie, to po raz kolejny spotkałam się z poradnikiem, który nie dość że mnie do siebie nie przekonał, to jeszcze narobił mi "wody z mózgu". Nie jest to pozycja na moją głowę - to wiem na pewno.
Z tej strony technicznej jest ok. Druk, oprawa jest w porządku, nie rozpada się po jednym otwarciu. Czytać czyta się ją jak całkiem dobrze i szybko, ale.....
No właśnie Ale.... niewiele do mnie z tej książki trafia. To co chce przekazać autorka w znacznym stopniu, jak dla mnie, jest odpowiednie dla kogoś głębiej wsłuchanego w siebie. Raczej zwykły śmiertelnik taki jak ja niewiele z tego wyniesie dla siebie.

Nie wiem może jeśli kiedyś sięgnę po tę pozycję i przeczytam ja kilka razy to jakieś wnioski dla siebie z niej wyciągnę. Jednak póki co czas poświęcony na tę lekturę uważam za czas, który mogłam wykorzystać znacznie lepiej.

Może ktoś będzie miał inne zdanie, albo lubi tego typu treści i jemu będzie odpowiadać ta książka. O tym musi się przekonać każdy osobiście.

Daję 5

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

bonito.pl

Wydawnictwo KOS

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)

Czytaj dalej »

Hulajnogą przez Smoczą wyspę - zapowiedź

wtorek, 10 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
Już dziś mam dla Was zapowiedź kolejnej książeczki dla tych naszych młodszych czytelników. "Hulajnogą przez Smoczą wyspę" zabierze nas już wkrótce Dominik Wieczorkiewicz wraz z Wydawnictwem Skrzat







"Autor, młody leśnik, podróżnik ponownie wyrusza w drogę na swojej żółtej, wysłużonej już hulajnodze. Tym razem za cel obrał… Smoczą Wyspę!

Sokotra, czyli Smocza Wyspa – czarowne miejsce na Oceanie Indyjskim od dawna było marzeniem podróżnika. Trudności powodowane wojennymi działaniami w tym rejonie stale opóźniały planowaną od dawna wyprawę. Pewnego dnia, niespodziewanie pojawia się możliwość wyjazdu. Co więc robi podróżnik? Bukuje bilet na samolot, pakuje plecak, zabiera hulajnogę i na jakiś czas opuszcza dom w ukochanej Puszczy Noteckiej, by znów wyruszyć w świat! Swoją relację dedykuje młodym czytelnikom, których pragnie zarazić swoją pasją.
Zagubione bagaże, atak piratów oraz spotkanie z lampartami – to tylko kropla w morzu przygód, z którymi zmierzył się podczas swojej wyprawy, a my razem z nim w trakcie tej porywającej lektury."
Brzmi interesująco. Mam nadzieję, że spodoba się przede wszystkim, ale i nie tylko Pawłowi. 
Czytaj dalej »

W uścisku Katriny - zapowiedź

niedziela, 8 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
Dziś kolejna zapowiedź. Tym razem bardziej katastroficzna "W uścisku Katriny" Kuba Kucharski


"Jakub wyjeżdża do Stanów w ramach programu studenckiego Work & Travel. Zamiast do wymarzonego Nowego Jorku trafia jednak do Nowego Orleanu, gdzie ma podjąć pracę w parku rozrywki Six Flags. Pracują tu też inni uczestnicy tego programu, w tym Polacy. Stopniowo Kuba poznaje blaski i cienie „amerykańskiego mitu” związane nie tylko z pracą, lecz przede wszystkim z samym Nowym Orleanem – miastem, do którego wciąż nie może się przekonać. Spotyka też dziewczynę, która wywiera na nim niezwykle silne wrażenie, choć początek znajomości wcale nie zapowiada się obiecująco…
Zmagania z nowoorleańską codziennością zakłóca niepokojąca wiadomość, że do miasta zbliża się niebezpieczny huragan. Po namowach sąsiadów studenci ewakuują się na stadion Superdome. Ta decyzja okazuje się zbawienna w skutkach, albowiem wkrótce ogromna woda niszczy wały powodziowe i centrum Nowego Orleanu zostaje całkowicie zalane. Teraz, wraz z kilkudziesięcioma tysiącami najbiedniejszych ludzi, w większości pochodzącymi ze społeczności afroamerykańskiej, stają się więźniami odciętego od świata Superdome.
Huragan mija, ale dopiero teraz wszyscy – i mieszkańcy Nowego Orleanu, i przyjezdni – zostają poddani najcięższej próbie. Ludzie stopniowo ulegają najniższym instynktom. Dochodzi do dantejskich scen, zaś kilkuosobowa polska grupa zaczyna walkę o przetrwanie…"

Ktoś ciekawy? Bo ja i owszem :)
Czytaj dalej »

Hajer na kole - zapowiedź

piątek, 6 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
I kolejna zapowiedź. Czy mniej ekscytującej książki? Okaże się w trakcie i po lekturze "Hajer na kole, czyli rowerem po Kirgistanie i Kazachstanie"







"Hajer na kole to kontynuacja „rowerowej serii”, rozpoczętej książką Hajer jedzie do Soczi.

I podobnie jak w przypadku tej wcześniejszej, czytelnik również będzie mógł posmakować posowieckich klimatów, tyle że tym razem do pokonania będą wysokie góry, pustynie, rwące rzeki i ciągnące się setkami kilometrów oceany traw. Z pewnością ta włóczęga po drogach i bezdrożach Kirgistanu i Kazachstanu ma swoisty urok – spotkać tam można ludzi, którzy wciąż żyją tak, jak żyli niegdyś, choć wokół wszystko się zmieniło, lekarzy niosących pomoc w siermiężnych warunkach, byłych górników mocno potarganych przez los, a także Rosjan i Polaków. To jedno z niewielu miejsc na świecie, gdzie koń wciąż jest głównym środkiem lokomocji, ludzie utrzymują się z pasterstwa, a ich jedyną oazą bezpieczeństwa jest jurta i sąsiedzi.
Hajer jak zwykle niczego nie planuje, więc albo pakuje się w kłopoty, albo coraz to bardziej zaskakujące przygody. Poznaje wielu ludzi, którzy zwierzają mu się ze swoich problemów albo są dla niego ostatnią deską ratunku. Warto sięgnąć po tę lekturę, by poznać z bliska społeczność, która wciąż ma bliski kontakt z przyrodą, wiodąc skromne, ale godziwe życie, ciesząc się wolnością, pięknem natury i mocnymi więzami z rodziną."

I jak? Komuś już się spodobało?
Czytaj dalej »

Śmierć z ogłoszenia

środa, 4 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
"Śmierć z ogłoszenia" to najnowsza książka Grzegorza Kalinowskiego


Lata 30 w Polsce to jeden z niełatwych okresów w dziejach kraju. Członkowie sekcji specjalnej Komendy Głównej Policji zostają zatrudnieni do odnalezienia córki wpływowego człowieka, który ma znajomości w najwyższych kręgach władzy. Z pozoru prosta sprawa okazuje się być o wiele bardziej skomplikowaną i nie dotyczyć tylko jednego wątku. Strefa jakiej śledztwo sięga jest znacznie szersza i wiąże się z mordercą, który bawi się z policją zamieszczając ogłoszenia w prasie.

Czy uda się odnaleźć dziewczynę? Kto jest mordercą? Czy policja dotrze do niego nim popełni kolejną zbrodnię?

Bójki, strzelaniny, zemsta, zbrodnia, romans.

Autor stworzył niesamowitą opowieść kryminalną umiejscowioną w latach 30 ubiegłego wieku. Bohaterowie w poszukiwaniu kolejnych elementów układanki muszą przebyć długą drogę. I nie chodzi tylko o tory jakimi toczy się śledztwo. W sensie dosłownym również muszą przebyć sporo kilometrów - z Warszawy do Lwowa, Bukaresztu, Krynicy... Zostają zmuszeni do przełamania własnych oporów chociażby przed lataniem, aby ze wszystkim zdążyć na czas.
Niemal każda wizyta w obcym miejscu, każdy wyjazd poza normalny obszar działania, przynosi nie tylko kolejne pytania, ale i wiele ciekawych sytuacji. Chociażby wizyta we Lwowie obfituje w demonstrację siły, przebiegłości, pomysłowości. Autor używa w tych momentach zarówno adekwatnego do miejsca języka jak i oddaje w prosty sposób miejscowe "zwyczaje".

Osobną sprawą jest nakreślony obraz artystów. Wielcy aktorzy. Gwiazdy kina i teatru, scenarzyści, reżyserzy... Każdy uważa się za ważnego, za wielkiego, niezastąpionego. Jednak ile jest osób, którym nie udało się zrealizować marzeń? Ile osób zostało zranionych przez odrzucenie? Ile osób jest gotowych poświęcić się dla sztuki samej w sobie? Ilu wykorzystuje swoją już ugruntowaną pozycję? A wszystkich łączy jedno. Każdy ma jakiś mroczny sekret. Ale czy te tajemnice to dostateczny powód by zostać ofiarą maniaka porozumiewającego się ze społeczeństwem na łamach prasy?
Aby poznać odpowiedź musicie sięgnąć po książkę :)

Przyznam szczerze, że dobrze się bawiłam czytając tę książkę. Dreszczyk emocji towarzyszący śledztwu, ale przede wszystkim co mnie najbardziej ujęło w tej książce to dobrze oddany klimat tamtych lat, konspiracja i humor. Wszystko to sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko i swobodnie. Dla mnie miodzio może i przez sentyment do Lwowa i Kresów. Ale z pewnością ciekawa przygoda przeżyta wraz z "detektywami".

Daję 9 i zachęcam do lektury :)

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

Empik

FB Wydawnictwo Muza

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"...przecież nikt nie jest doskonały, nawet szatan."

"Zawiść to ogromna siła, ciekawość nie mniejsza, a chęć zostania sławnym..."

"Nikt nie mówił, że będzie za darmo. Żeby wsadzić, trzeba wpierw wyjąć!"

"Czy jest coś gorszego od małżeństwa z rozsądku? Tak, jest: związek, którego glebą jest fatalne zauroczenie!"

"...nieważne, co dajesz kobiecie, ważne, by było to na już, bo obietnice się nie liczą."

"-Jestem z policji...
Ci uchodzący za uczciwych, a nawet ci, którzy naprawdę są uczciwi, słysząc te słowa, na ogół wpadają w panikę. Człowiek, który działał na pograniczu prawa, odpowiedział tak, jakby na pierwszym etacie był świętym, a na drugim sędzią najwyższego trybunału."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

Ego. Największa przeszkoda w leczeniu 5 ran - zapowiedź

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Udostępnij ten wpis:
"EGO. Największa przeszkoda w leczeniu 5 ran" Lise Bourbeau na czasie będę miała okazję podzielić się z Wami moją opinią, a póki co krótka zapowiedź.



"Oto długo oczekiwana kontynuacja bestsellerowej książki Lise Bourbeau, „Bądź sobą – Wylecz swoje 5 ran”, opublikowanej przez nas w 2012 r. i wciąż osiągającej rekordową sprzedaż dzięki tłumaczeniom aż w 16 językach.
W tym tomie Autorka, z pomocą licznych przykładów, dzieli się swoją fachową wiedzą i bogactwem osobistych doświadczeń, aby kierować tymi, którzy szukają konkretnych sposobów uleczenia ich cierpienia.
Czytelnicy nauczą się rozpoznawać mechanizmy pięciu ran i będą w stanie lepiej określić, kiedy są aktywowane. Stosując sugerowane techniki, uświadomią sobie niezliczone okazje, w których ego kieruje swoimi myślami, słowami i czynami. Uzyskanie tej świadomości będzie nie tylko warunkiem uzdrowienia, ale także pomoże manifestować podstawowe potrzeby ich dusz, aby doprowadzić je do samokontroli i wewnętrznego spokoju."

Zapowiada się interesująco. 
Czytaj dalej »

Atak rozpaczy - zapowiedź

sobota, 30 listopada 2019

Udostępnij ten wpis:
Kolejna książka, która zapowiada dreszczyk emocji podczas lektury "Atak rozpaczy" Artura Hajzera


"Książka, która opisuje barwny światek polskiego himalaizmu w latach 80, XX wieku - okresie największej chwały, gdy nasi wspinacze stanowili ścisłą czołówkę światową, niejednokrotnie wyznaczając nowe trendy. Jerzy Kukuczka, Krzysztof Wielicki czy Wojtek Kurtyka to tylko niektórzy partnerzy górscy Hajzera opisani w tej książce.

Swobodna narracja, pogłębiona analiza trendów w himalaizmie oraz humor autora sprawiają, że książkę tę czyta się z wypiekami na twarzy.
Książka bogato ilustrowana - ponad 200 barwnych fotografii pozwala mocniej wczuć się w dramaturgię przedstawianych wydarzeń."

Ktoś jeszcze ma ochotę po nią sięgnąć?
Czytaj dalej »

Jak zostać peruwiańską żoną - zapowiedź

czwartek, 28 listopada 2019

Udostępnij ten wpis:
"Jak zostać peruwiańską żoną" Mia Słowik to kolejna książka, której zapowiedź mam dla Was


"Podążając za radą ezoterycznej terapeutki, z biletem w jedną stronę Mia wyrusza w podróż życia po Ameryce Południowej, gdzie zmaga się z wrodzonym brakiem asertywności i niezdecydowaniem. W trakcie wyprawy bierze udział w ceremonii Ayahuaski, spędza czas w indiańskich wioskach, centrach medytacyjnych, a nawet w domu niebezpiecznych paramilitares, nieustannie starając się odnaleźć drogę do samej siebie. Ostatecznie podróż rzeczywiście nieodwracalnie przemienia jej życie, w sposób, którego nigdy nie wzięłaby pod uwagę."

Kogoś skusi aby po nią sięgnąć?
Czytaj dalej »

Templariusze - fenomen, który przetrwał - zapowiedź

wtorek, 26 listopada 2019

Udostępnij ten wpis:
Jeśli ktoś lubi temat inkwizycji i templariuszy i tego co ich otacza to wnioskuję, że ta książka powinna przypaść mu do gustu.
"Templariusze - fenomen, który przetrwał" Roman Bolczyk



"Roman Bolczyk – autor, prawnik, były prokurator, za opracowanie pod tytułem „Templariusze fenomenem z mroków średniowiecza” otrzymał Nagrodę Internautów w kategorii „Okiem Badacza” za Najlepszą Książkę Historyczną w edycji 2013, którą wręczono mu podczas Międzynarodowych Targów Książki w Warszawie odbywających się na Stadionie Narodowym.
Zdopingowany tym wyrazem uznania dla mozolnych poszukiwań prawdy o templariuszach poszerzył swe spojrzenie o zbadanie ich spuścizny i tego co z niej przetrwało. Rzucił światło na ich naśladowców, kontynuatorów, wolnomularzy, masonerię i tych którzy podjęli pochodnię pamięci o nich. Owoce tych prac Państwu przedkłada z nadzieją na pasjonującą lekturę.

Nieuczciwy proces inkwizycyjny templariuszy i likwidacja zakonu miały ich zepchnąć w otchłań czasu i skazać na wieczne zapomnienie. Bohatersko ginęli na torturach lub konając w lochach. Kiedy już wydawało się, że świeca ich dziejów dopaliła się wraz z łuną stosów, okazało się, że niektórym z nich udało się wcześniej zbiec ze skarbem, odpływając z La Rochelle do Portugalii i Szkocji. Znajdujemy tam ślady ich obecności w Tomar i w Rosslyn. Waleczny duch i tajemnicze umiejętności templariuszy zawiodły ich na oceaniczne szlaki. Wyruszyli w nieznane. Na żaglach odkrywców Nowego Świata widniał ich krzyż. Czy dotarli do Wyspy Dębów? Przetrwali w naszej pamięci i o tym jest właśnie ta opowieść."


Wydawnictwo Kos 

Dla mnie brzmi ciekawie. A kogoś z Was zainteresowała?
Czytaj dalej »

Amber Gold

piątek, 22 listopada 2019

Udostępnij ten wpis:
Dziś mam okazję opowiedzieć Wam nowym śledztwie detektywa Stanisława Berga w książce "Amber Gold" Krzysztofa Beśka


Stanisław Berg znany łódzki detektyw dziś zajmujący się sprzątaniem po możnych tegoż miasta. Spotkanie z Panem Grossem w sprawie zaginięcia jego syna okazuje się mieć daleko idące konsekwencje dla Berga. W Königsbergu trafia na ślad zaginionego i dzięki pomocy małej grupki miejscowych, jak po nitce wydaje się, że zbliża się do rozwikłania zagadki. Po drodze natrafia jednak na aferę finansową zakrojoną na bardzo szeroką skalę, w której stawką niestety nie są tylko ogromne pieniądze, ale i ludzkie życie.

Czy detektywowi uda się doprowadzić wszystko do szczęśliwego zakończenia? Czy winni zostaną schwytani? I ukarani? Czy ocali własną skórę? Ilu osobom uda się pomóc?

Przygoda, zagadka, śledztwo, podróże, romans, niebezpieczeństwo

Przyznać szczerze muszę, że mimo iż zapowiadała się bardzo ciekawie, jakoś nie mogłam się zabrać za tę książkę. Co zaczęłam czytać, to ciągle coś mnie od niej odrywało i sprawiało że chcąc nie chcąc musiałam odłożyć lekturę na później. Jednak gdy w końcu udało mi się za nią konkretnie zabrać to przepadłam. Połknęłam ją niemal na raz. Może język nie do końca pasuje do czasu w jakim jest umiejscowiona akcja, ale generalnie mnie to nie przeszkadzało. Akcja i jej tempo rekompensuje wszystko.
Detektyw, który zostaje wystawiony jako kozioł ofiarny, tym bardziej jest zdeterminowany aby rozwikłać zagadkę, do której początkowo został zatrudniony. Ucieczka owocuje zbiegiem niezliczonych okazji do poznania mniej lub bardziej przyjaznych osób. A nawet napytaniem sobie kolejnych wrogów. Chcąc dotrzeć do prawdy detektyw wikła się w przeróżne sytuacje, następuje na odcisk nie tylko lokalnym złoczyńcom ale i policji. Są jednak i tacy, którzy chcąc mu pomóc sami przyczyniają się do ostatecznego wyniku, z ledwością umykając śmierci.
Opisy miejsc i sytuacji są bardzo realne i w trakcie lektury odnosi się wrażenie jakbyśmy cofnęli się w czasie.
Na przykładzie jednego z bandytów mamy okazję również przekonać się, że "jak się chce to się da." Nawet inwalida, przy odpowiednim wsparciu i własnej determinacji może okazać się śmiercionośną bronią. Nie załamuje się, a żyje i wykorzystuje zdobyte umiejętności. Może w nie najlepszy sposób, bo jednak mógłby stanąć po drugiej stronie barykady, ale jednak. Przecież równie dobrze mógłby skończyć dużo gorzej już dawno. W dodatku biorąc pod uwagę fakt, że jednak to są czasy ponad 100 lat wstecz kiedy to świat zewnętrzny nie był aż tak przyjazny osobom w jakikolwiek "ułomnym" jak dziś.

Daję 9 - zachęcam do lektury i czekam na kolejne książki tego autora

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

Empik

bonito.pl

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Prędzej rozświetlę lampę własnymi wiatrami, niż mieszkańcy tego miasta skorzystają z gazu błotnego z bagien wokół rzeki Pregel."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Stajnia pod tęczą

poniedziałek, 18 listopada 2019

Udostępnij ten wpis:
Kolejna książka dla dzieci jaką czytaliśmy w ostatnim czasie to "Stajnia pod tęczą" Katarzyny Dowbor i Marcina Kozioł



Pewnego poranka Niunio budzi się z tęczową grzywą i ogonem. Wszyscy są pod ogromnym wrażeniem, ale czy ktoś pomoże w odkryciu przyczyny takiego stanu rzeczy?

Skąd się wzięły te kolorki? Czy nowy look nie przeszkodzi w pozyskaniu względów arabskiej księżniczki? Czy wszystkie konie są odważne i pewne siebie?

Dzięki tej lekturze w prosty i przystępny sposób można bardzo wiele dowiedzieć się o koniach, ich zwyczajach czy pielęgnacji. W przystępny sposób poznajemy wesołą gromadkę zamieszkującą Stajnię. Ich relacje i wzajemne zażyłości sprawiają iż czytelnik czuje się jak członek wielkiej rodziny. 

Kody, które można znaleźć w książce sprawiają iż po ich wpisaniu na odpowiedniej stronie można obejrzeć specjalnie przygotowane filmy.

Przygoda z konikami przypadła Pawłowi do gustu dlatego tym bardziej polecam zarówno dzieciom jak i dorosłym. Żywe obrazki, rozbrykanych mieszkańców Stajni przyciągają uwagę na równi z tekstem co tylko dodatkowo pobudza wyobraźnię i chęć sięgnięcia po książkę po raz kolejny.

Dajemy 8 i zachęcamy do lektury

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

Empik

bonito.pl

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Sekret pustej książki

czwartek, 14 listopada 2019

Udostępnij ten wpis:
Znowu mam coś dla młodszych moli książkowych. Zaczniemy od książeczki "Sekret pustej książki" Marty Kucharz


Po przeprowadzce Hania poznaje Aurelię, nudną okularnicę, która lubi czytać książki. Podczas porządkowania biblioteczki znajdują pustą książkę, a w niej wskazówkę.

Czego dotyczy wskazówka? Czy wspólne poszukiwanie odpowiedzi zbliży dziewczynki do siebie? Czy Hania zmieni zdanie na temat Aureli?

Tajemnica, przygoda, odwaga, przyjaźń.

Ciekawa, lekka opowieść o zawarciu nowej znajomości i o tym jak pozory czasem mylą. I jak łatwo ulec stereotypom.
Hania widząc, że jej sąsiadka ciągle czyta z góry zakłada że jest nudna i nieciekawa. Nieoczekiwane odkrycie jednak zbliża dziewczynki na tyle, że może ona zmienić swoje zdanie. Niestety nie zawsze tak jest. Ileż razy oceniamy kogoś na podstawie pierwszego wrażenia, stereotypu czy zasłyszanej opinii kogoś innego?

Dzięki wspólnemu rozwiązywaniu zagadki dziewczynki mają okazję lepiej się poznać, co ma zdecydowanie pozytywny wpływ na każdą z nich.
Prosty język jakim jest napisana książeczka sprawia, że każde dziecko w łatwy sposób ma okazję poznać wartość przyjaźni.
Pawłowi przypadła ona tak do gustu iż od kilku dni każe ją sobie codziennie czytać do snu.

Dajmy 10 i polecamy z całego serca.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

Empik

bonito.pl

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

Szeptacz

wtorek, 12 listopada 2019

Udostępnij ten wpis:
"Szeptacz" Alexa Northa niedawno miał swoją premierę, a ja dziś chcę Was zapoznać z moją opinią o tej książce



Tom nie może pogodzić się ze śmiercią żony. W chwilach gdy nie może znaleźć wspólnego języka z synem czuje wiele negatywnych emocji skierowanych zarówno do niej jak i do samego siebie. Przeprowadzka w zaistniałej sytuacji wydaje się być dobrym sposobem na nowy początek. Zażeganie dawnych konfliktów i ruszenie dalej przed siebie wspólnie. Niestety nie zdają sobie sprawy z tego, że miejsce które wybrali ma w swojej historii dość mroczny epizod. Przed dwudziestu laty dochodzi do porwania kilku chłopców w wieku Jake'a. Wówczas porywacz zyskał miano Szeptacza.
Gdy dochodzi do zaginięcia kolejnego dziecka detektywi są przekonani, że Szeptacz powrócił.

Kim jest Szeptacz? Czy to możliwe by koszmar sprzed lat powrócił? Czy uda się znaleźć sprawcę nim skrzywdzi kolejną ofiarę?

Groza, strach, napięcie, tajemnica, śmierć

Śmierć bliskiej osoby nigdy nie jest łatwa. Jeszcze trudniej znosi taką tragedię dziecko, które traci jednego z rodziców. Tom obwinia siebie za to że nie może dogadać się z synem, ale próbuje jak może podołać wyzwaniu jakie stawia przed nim los. Już sam fakt, że syn zawsze miał lepszy kontakt z matką niż z ojcem nie ułatwia zaistniałej sytuacji.

Autor od samego początku każe czytelnikowi zmagać się z dość traumatycznymi wydarzeniami. I porusza temat trudnego dzieciństwa z kilku różnych aspektów.
Mały Jake traci matkę. Jego ojciec z zasadzie nie pamięta swojego ojca, bo ten opuścił go dawno temu z powodu alkoholizmu. Francis wychowywał się u boku ojca sadysty, który nienawidził dzieci. Każdy z nas ma swoje traumatyczny przeżycia, niektóre z nich odciskają trwałe piętno na psychice. Owszem, czyny naszych przodków nie determinują nas do określonych zachowań, ale z pewnością mają wpływ na nasze życie. Niestety niektórzy nie potrafią poradzić sobie w trudnych sytuacjach i kończy się to tragicznie. Jak trzeba mieć "poukładane" w głowie by znęcać się nad dzieckiem? A jak bardzo musi być kiepsko z psychiką by kazać własnemu dziecku obserwować swoje zwyrodnialcze poczynania? Na to chyba nigdy tak na prawdę nie poznamy odpowiedzi, bo jednak umysł ludzki jest nieodgadnioną zagadką i nawet najlepsi nie są w stanie w 100% określić jego działania w konkretnej sytuacji. Można teoretyzować na podstawie długotrwałych obserwacji, ale teoria nie zawsze ma pokrycie w praktyce.

Cała historia jest dość realistyczna i trzyma w napięciu do samego końca.
Mnie jako rodzica, w dodatku chłopca - prawie 6 latka!!! - tym bardziej. Niby człowiek zdaje sobie sprawę z różnych zagrożeń, i próbuje nie dać się zwariować, ale po takiej lekturze mam ochotę nie spuszczać syna z oka nawet na sekundę. Tym bardziej gdy zdam sobie sprawę, że wariatów nie brakuje na tym świecie, jednak przecież w równym stopniu zagrożenie może czyhać na każdego, w każdym miejscu o każdej porze i żebyśmy nie wiem jak bardzo uważali to jeśli ma się coś wydarzyć to się wydarzy. Przejście przez życie unikając jakichkolwiek niebezpieczeństw jest chyba niemożliwe.

Każdy z nas był kiedyś dzieckiem i myślę, że niejednokrotnie ponosiła nas fantazja. Nieraz "głupie" dziecinne rymowanki, wierszyki czy opowiastki są bagatelizowane przez dorosłych. Ale ile razy można by uniknąć tragedii gdyby uważniej się przysłuchać temu co dziecko chce nam w ten sposób przekazać - może nie zawsze jest to przestroga przed realnym zagrożeniem, jednak sprawdzić nie zaszkodzi.

Daję 8 i zachęcam do lektury

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

Empik

FB Wydawnictwo Muza

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Czasami bitwy mają więcej sensu, kiedy ogląda się je z lotu ptaka."

"Za każdym razem gdy odwiedzał prosektorium, uświadamiał sobie, że najważniejsze elementy ludzkiego życia, czyli emocje, charakter i osobiste doświadczenia, stają się jeszcze bardziej wyjątkowe, kiedy ich zabraknie."

"Z piekła można było się wydostać wieloma ścieżkami, a znakomita ich większość prowadziła w górę."

"Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem..."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Trzecia terapia

piątek, 8 listopada 2019

Udostępnij ten wpis:
"Trzecia terapia" to druga książka Danuty Chlupovej


Mathilda podczas sezonowej pracy na kampingu poznaje Grzegorza. Po powrocie do domu Grzegorz zapomina o zawartej znajomości. Po kilku miesiącach Mathilda dzwoni do niego z prośbą o pomoc. Jako że Grzegorz mieszka w Oświęcimiu i pracuje jako przewodnik po byłym obozie koncentracyjnym wydaje się być idealnym kandydatem do roli wspólnika w odkrywaniu rodzinnych tajemnic sprzed lat, które wiszą nad potomkami niczym klątwa.

Ale czy aby na pewno osoba, która sama jest uwikłana w trudne relacje rodzinne jest odpowiednia o tego zadania? Co odkryją? Jak głęboki wpływ na dalsze losy całego rodu może mieć czyn jednego człowieka?

Klątwa, obóz, zbrodniarze, trudne relacje, nie łatwe zagadki, tajemnice...

W tej książce można odnaleźć bardzo dużo odniesień do przeszłości, jaka wywarła wpływ na całą rodzinę Mathildy. Dziadek esesman, który po wojnie pozostaje mglistym wspomnieniem, jest jak drzazga pod paznokciem dla kolejnych pokoleń. Niestety znajdują się osoby, które właśnie tę informację wykorzystują przeciwko Mathildzie. Pan psycholog zamiast pomagać zranionej przez życie dziewczynie utwierdza ją w przekonaniu, że aby odkupić krzywdy wyrządzone przez dziadka musi stać się jedną z ofiar. Stosując dość mocno naciąganą terapię "robi pranie mózgu" tak dalece idące, że w końcu staje się mu w 100% posłuszną. Perfidne podejście, zastosowane w oparciu raptem o kilka zdań, które nie do końca muszą być prawdą.
Wnioski wysnute na podstawie stereotypu powtarzane aż do utwierdzenia, że są prawdziwe. Bo przecież wiele osób zmaga się z przeszłością swoich rodzin. SS - mani, czy pracownicy obozów zazwyczaj z góry są określani mianem zbrodniarzy. Zapomina się o tym, że wśród nich byli również ludzie, którzy ryzykując własnym życiem pomagali więźniom jak tylko mogli. Wszystkich wrzuca się do jednego worka i stawia w równym szeregu. Z pewnością cała hitlerowska machina nie działałaby tak sprawnie gdyby nie poszczególne jednostki, ale czy to oznacza że wszyscy byli jednakowi? Wykonywali swoją pracę, rozkazy jakie zostały im wydane.
Nawet nie próbuję znaleźć usprawiedliwienia dla dziadka Mathildy, ale wiem, że nawet w ciężkich czasach, takich jakimi bez wątpienia jest wojna, można znaleźć dobrych ludzi. I to co wydarzyło się dawno temu, co zrobili dobrego czy złego nasi przodkowie nie determinuje nas do takiego samego postępowania lub odkupowania ich win  własnym cierpieniem.

Polecam lekturę mimo, że moim zdaniem coś jej brakuje. Może przez powagę tematu? Jest jakby nieco przyciężkawa. Czyta się ją szybko i dobrze, ale z jakimś takim nieokreślonym brakiem lekkości?

Daję 7 i zachęcam do lektury.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

FB autorki

LC

Empik

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"...są rzeczy, przed którymi nie ma ucieczki... śmierć, tęsknota za tym, co nigdy nie może wrócić..."

"Wolę być ofiarą niż katem. Jako ofiara mam przynajmniej czyste sumienie. A to o wiele więcej znaczy niż cokolwiek innego."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Śmierć z ogłoszenia - zapowiedź

środa, 30 października 2019

Udostępnij ten wpis:
Już od 13.11.2019 w księgarniach będzie można nabyć najnowszą książkę Grzegorza Kalinowskiego "Śmierć z ogłoszenia"






"Przełom sierpnia i września 1932 roku. Polska żyje triumfem lotników Żwirki i Wigury, a kina szykują się na premierę „Głosu pustyni”, superprodukcji z udziałem Bodo, Nory Ney oraz Brodzisza. Idyllę zakłóca seria tajemniczych zgonów producentów i artystów związanych ze światem kina. Nowa powieść nominowanego do Nagrody Wielkiego Kalibru i laureata Złotego Pocisku Grzegorza Kalinowskiego to intrygujący kryminał w realiach Polski międzywojennej. „Śmierć z ogłoszenia” od 13 listopada w księgarniach.

Polska lat 30. to epoka ogromnych kontrastów: z jednej strony wystawne życie elit pełne rautów oraz dynamiczny rozwój Warszawy, z drugiej – stale rosnące bezrobocie i przestępczość. W tych trudnych społeczno-politycznych okolicznościach komisarz Kornel Strasburger i członkowie sekcji specjalnej Komendy Głównej muszą się wykazać wyjątkowymi umiejętnościami. Przełożeni mają dla nich szczególne zadanie: odnalezienie córki wpływowego człowieka mającego przyjaciół w najwyższych kręgach władzy. Sprawa z błahej – bo wydaje się, że chodzi tylko o znalezienie krnąbrnej dziewczyny, która wyrwała się spod władzy ojca – zmienia się w serię dramatycznych zdarzeń. Bójki, strzelaniny i pościgi, tajemniczy morderca prowadzący swą szaloną grę przy pomocy ogłoszeń zamieszczanych w prasie oraz ambicje ludzi chcących zaistnieć w przemyśle filmowym.

Zemsta, sztuka, zbrodnia oraz wielkie gwiazdy dwudziestolecia międzywojennego: Bodo, Smosarska, Fogg, Dymsza i Kiepura. Wszystko to na tle Warszawy, a także Lwowa, Krynicy, Kresów i... Bukaresztu. Grzegorz Kalinowski tym razem akcję osadził w 1932 roku. Precyzyjnie skonstruowana intryga, ukazane z reporterskim zacięciem realia Polski lat 30. oraz odmitologizowany obraz II Rzeczpospolitej to największe atuty jego najnowszej powieści. „Śmierć z ogłoszenia” to trzecia – po „Pogromcy grzeszników” oraz „Śledztwie ostatniej szansy” – część serii kryminałów retro, których fabuła osnuta jest wokół losów komisarza Kornela Strasburgera. Grzegorz Kalinowski po mistrzowsku łączy w nich wydarzenia historyczne z fikcyjnym śledztwem. „Śmierć z ogłoszenia” to wciągająca powieść, która usatysfakcjonuje zarówno pasjonatów historii, jak i miłośników trzymających w napięciu kryminałów."

Książka ukaże się nakładem Wydawnictwa Muza 

Opis brzmi ciekawie. Mam nadzieję, że nie tylko dla mnie ;)

Czytaj dalej »

Dawno, dawno temu...we śmie. Mroczna baśń

poniedziałek, 28 października 2019

Udostępnij ten wpis:
Kolejna w przeczytanych przeze mnie w ostatnim czasie książek nie tylko dla dorosłych to "Dawno, dawno temu...we śmie. Mroczna baśń" Doroty Radzimińskiej.


W chwili gdy usta księcia dotykają ust Śpiącej Królewny, zamiast ona się obudzić on zapada w sen. To co wydarzy się w trakcie snu, to jedyna i ostatnia szansa na to by ocalić  królewnę i jej poddanych. Czasu jest niewiele a szpiedzy złej królowej nie pozwalają nawet na chwilę wytchnienia.

Jak potoczą się losy Śpiącej Królewny, jej wybawcy i poddanych? Dlaczego książę zapadł w sen zamiast obudzić Śpiącą?

Nieoczekiwana zmiana planów, walka z przeciwnościami i własnymi słabościami. Rozczarowanie, determinacja,

W tej książce autorka pokazuje inną wersję dobrze znanej wszystkim opowieści dla dzieci.Nie zatrzymuje się na "...i żyli długo i szczęśliwie..." po przebudzeniu Królewny, a wkracza w akcję w momencie kiedy powinna się ona zakończyć. Tworzy obraz sennego świata księżniczki, z którego aby wydostać siebie i swoich poddanych bohaterka musi znaleźć sposób na ucieczkę.
W trakcie nierównej walki ze złą Królową spotyka różne postacie, które bądź chcą jej pomóc, bądź wręcz przeciwnie. Musi również zmierzyć się z własnymi lękami, które zostają wykorzystane przeciwko niej.

Nieco smutna i zakręcona, choć piękna opowieść o tym, że w życiu nie zawsze jest łatwo. Czasem w najmniej spodziewanym momencie los potrafi spłatać takiego figla, przez który ciężko się pozbierać. A co dopiero iść dalej przed siebie, w dodatku wiedząc, że od nas zależy los wielu innych osób. Świadomość tego jest zarówno motywująca jak i dobijająca. Przygnębiająca, bo jeśli nam się nie uda to zawiedziemy nie tylko siebie ale i innych. Motywująca, bo przecież mamy powód by się nie poddać. By brnąć dalej z całą determinacją na jaką nas stać aby ocalić innych.

Daję 7 i zachęcam do lektury.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

EMPIK

Zapraszam do komentowania i na kolejne wpisy ;)
Czytaj dalej »

Furia. Efekt motyla

sobota, 26 października 2019

Udostępnij ten wpis:
"Furia. Efekt motyla" Jolanty Bartoś to jedno z niewielu opowiadań tej autorki


Jednak jest to inne spojrzenie na to jak mógłby potoczyć się bieg zdarzeń, a w konsekwencji mieć również swoje skutki, gdyby w książce została zmieniona tylko jedna mała rzecz.
Wszak jak działa "efekt motyla" każdy wie.
Ja tak czy tak najchętniej o losach Karoliny czytałabym w dalszym ciągu, a po takim zakończeniu to już marne szanse na cokolwiek.

To co autorka wyrabia jest wręcz nie do opisania dlatego przeczytajcie i przekonajcie się sami jak jeden mały szczegół może rozwalić wszystko do okoła w drobny mak.

Myślę że nie tylko ja z miłą chęcią poczytałabym jeszcze o losach bohaterki, bo myślę, że można by ją wykorzystać do powstania bardzo ciekawej i intrygującej serii. Ale, no cóż - to już zależy od autorki.

Daję 10 - w dalszym ciągu, a nawet tym bardziej, nie godzę się na takie zakończenie losów bohaterki, ale polecam.

Zainteresowanych odsyłam na poniższą stronę:

FB autorki

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)

Czytaj dalej »

Cukier Królewski

czwartek, 24 października 2019

Udostępnij ten wpis:
Na te jesienno zimowe dni i w sam raz przed zbliżającymi się świętami mam coś w sam raz.


Myślę, że cukru nie trzeba nikomu przedstawiać. Niemal każdy korzysta z niego. Fakt, że nieraz w różnych postaciach, ale jednak.


Cukier nadaje się idealnie do koktajli.


Racuchy czy to do robienia ciasta


 czy jako posypki również najlepiej smakują gdy się do nich doda nieco cukru.


Z resztą tak samo jak i gofry.


Cukier produkowany jest z rodzimych zbiorów buraka cukrowego.


W jego składzie nie znajdziemy dodatkowych "ulepszaczy".


Oferowana gama produktów jest dość szeroka. A w ofercie znajdziemy zarówno cukier kryształ jak i puder czy drobny. Każdy o szerokim zakresie zastosowania, które ogranicza tylko nasz kulinarny polot.
Myślę, że każdy znajdzie odpowiednie dla siebie wykorzystanie tego właśnie cukru.

Daję 10 i polecam każdemu kto lubi słodycze i kulinarne eksperymenty i nie boi się ich.

Zainteresowanych odsyłam na poniższą stronę:

FB Cukier Królewski

Czytaj dalej »

Furia

wtorek, 22 października 2019

Udostępnij ten wpis:
Ostatnia część losów Karoliny. "Furia" Jolanty Bartoś


Gdy Karolina zaczyna budowę domu i spodziewa się dziecka na jej drodze ponownie staje jej dar. Coś co może wydawać się łaską dla niej jest przekleństwem, które utrudnia życie i każe się mierzyć ze złem, jakie otacza nas wszystkich.

Czy Karolina da radę? Co z darem i jego skutkami w trakcie trwania ciąży?

Wszechogarniajaca nienawiść, zło w najczystszej postaci, miłość i walka za wszelką cenę.

Czas jaki przyszłą mama powinna poświęcić na odpoczynek i przygotowania do macierzyństwa Karolina poświęca na budowę nowego domu, odgruzowanie miejscu po domu jej prababki, odkrywaniu kolejnych rodzinnych tajemnic oraz pomoc policji w odnalezieniu sprawców morderstw jakie zdarzają się w okolicy coraz częściej i walkę ze złem, które znalazło sposób aby wydostać się do świata ludzi.

Autorka po raz kolejny serwuje nam niezłą dozę adrenaliny niemal od pierwszych słów, aż po ostatnią kropkę. Nawet jeśli daje Karolinie i czytelnikowi choć krótką chwilę wytchnienia od zjawisk nadprzyrodzonych to serwuje atrakcje w postaci lekarza i pani z opieki społecznej, którzy niestety niczego nie ułatwiają. A wręcz robią wszystko by wyszło na to, że to oni mają rację aby tylko dopiąć swego.
Choć książka jak i jej poprzedniczki została przeze mnie połknięta w całości w iście rekordowym tempie, i bardzo mi się podoba to jednak łezka mi się w oku kręci słysząc, że to już ostatnia z tej serii. Polubiłam Karolinę i jej zdolności i z wielką przyjemnością poczytałabym o jej pracy jeszcze nie raz. Podoba mi się pomysł autorki na właśnie takie wykorzystanie daru jaki otrzymała Karolina. Myślę, że znacznie więcej mogłaby zrobić i zrozumieć gdyby miała możliwość oswojenia się z tym wszystkim dużo wcześniej, ale i w dłuższej perspektywie obserwowanie kolejnych etapów rozwoju i nauki jej daru może być bardzo interesujące.
Może się ktoś ze mnie śmiać, ale powiem szczerze, że po tej lekturze mam wrażenie jakbym czytała o uśmierceniu Sherlocka Hollms'a przez Arthura Conana Doyle. Dobrze, że są choć te trzy książki to będzie można co jakiś czas do nich wracać.

Bardzo ubolewam również nad tym, że nie tylko w książkach opieka społeczna czasem zamiast realnie pomagać robi wszystko na opak. Przykro mi, że są ludzie w takich instytucjach, którzy dla pieniędzy sprzedaliby własną rodzinę.

Daję 10 - polecam i nie godzę się aby to był już koniec ;(

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

Strona autorska

LC

Wydawnictwo

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Cichoborek

środa, 16 października 2019

Udostępnij ten wpis:
"Cichoborek" Urszuli Stokłosy to książka, z którą miałam okazję obcować w ostatnim czasie







Cichoborek to senna wioska w południowej Polsce. Pory roku i rok liturgiczny wyznaczają cykl życia mieszkańców, a jedyne okazje do zabawy to chrzciny, komunie, wesela, stypy no i obowiązkowa zabawa sylwestrowa w remizie. Od czasu do czasu jakieś imieniny. Na pozór wszystko jest pod kontrolą i nie dzieje się nic ciekawego. A nawet najmniejsze odstępstwo od normy zaraz jest wyłapywane przez proboszcza lub sklepową.
Gdy do wsi przybywa nowa opiekunka dziewięćdziesięcioletniej staruszki, okazuje się, że wioska wcale nie jest taka spokojna, a w zaciszu czterech ścian kryją się niekiedy prawdziwe dramaty.

Co tak na prawdę dzieje się w Cichorobku? Kto, kogo, z kim i dlaczego zdradził?

Hipokryzja, obłuda, zdrada, miłość.

Powiem szczerze, że w trakcje tej lektury miałam wrażenie jakbym niegdyś słuchała rozmów mojej śp. babci z ciotkami albo sąsiadkami. "Ta była widziana z tym" "Tamtą widzieli z tamtym". "Ci robili to" "A tamci tamto". "A ta od tego to to" "A tamta od tamtego tamto".
Chyba nie brakuje miejsc na świecie - nie tylko w naszym kraju - gdzie można spotkać się z podobnym zachowaniem jak opisywane przez autorkę na przykładzie Cichoborka . Przed sąsiadami i księdzem skromnie, grzecznie i po Bożemu. A w zaciszu własnego domu lub poza granicami wsi "hulaj dusza, piekła nie ma". Bo skoro nie widzi nas żaden sąsiad czy proboszcz naszej parafii to znaczy, że nie robimy nic złego. Ale czy na pewno poza miejscem zamieszkania można być bezpiecznym? Czy oko sąsiadki zza płotu nie wypatrzy naszych poczynań nawet kilometry dalej? Przecież świat jest mały i wyjeżdżając nawet bardzo daleko nikt nie jest w stanie powiedzieć z 100% pewnością, że nie spotka tam kogoś znajomego.

Książka dokładnie opisuje nie tylko to co widzą sąsiedzi ale i to co siedzi w poszczególnych mieszkańcach. Wszystkie historie zawsze mają dwa obrazy. Nie każdy może oba je zobaczyć. Autorka w ten sposób daje czytelnikowi możliwość do refleksji. Przecież aby podjąć taką czy inną decyzję trzeba mieć do tego swój powód, o którym się głośno nie mówi. Tak samo jak idealnie odzwierciedla, na tym przykładzie prawdziwość powiedzenia "modli się pod figurą, a diabła ma za skórą". Jakoś tak już to bywa, że ci co mają najwięcej do powiedzenia na temat poczynań innych, sami skrzętnie ukrywają własne tajemnice, a niekiedy nawet posuwają się bardzo daleko aby tylko ich sekret nie ujrzał światła dziennego.

Choć ogólnie książka nie jest zła to chyba jednak przez podobieństwo do tych "babcinych" rozmów jak dla mnie jest nieco przyciężkawa. Nigdy nie lubiłam jak z kimś plotkowała czy obgadywała kogoś. Każdy robi jak uważa za słuszne i dopóki nie robi krzywdy innym jest ok - widocznie musi tak być, choć fakt że nie zawsze musi mi się to podobać, ale to nie moja sprawa. A nie mając dowodów, że ktoś coś zrobił moim zdaniem obowiązuje zasada "domniemania niewinności". Pewnie, że wielu rzeczy nie popieram i niektóre nawet mnie nie mieszczą się w głowie, jednak jak wiadomo "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" i zazwyczaj jest tak iż dopóki nie staniemy oko w oko z daną sytuacja i nie doświadczymy na własnej skórze nie rozumiemy co mogło kogoś innego pokierować w daną stronę. Oceniać innych? Oceniać czy porównywać i tak nie moja sprawa - są mądrzejsi do tego, a najlepiej zrobi to czas.

Co dokładnie kryje się w Cichoborku musicie sprawdzić sami, ja Wam tego nie zdradzę ;)

Daję 7

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

bonito.pl

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Wyszła za Jacka z rozsądku, chociaż już w dniu ślubu była pewna, że małżeństwa z rozsądku muszą być efektem całkowitego braku rozsądku."

"...kobiet trzeciej młodości..."

"Pół życia omijałem burdele i wspierałem Kościół, żeby mnie po śmierci stara dobra kurwa wprowadzała do raju."

"...czasami trzeba dać upust emocjom, bo one są jak mocz - jak się go odda, to czuje się ulgę..."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Rabih znaczy Wiosna - zapowiedź

poniedziałek, 14 października 2019

Udostępnij ten wpis:
Już niedługo, bo 22.10.2019 swoją premierę będzie miała książka Weroniki Tomali "Rabih znaczy Wiosna", która ukaże się nakładem wydawnictwa Dlaczemu



"Martę i Rabiha połączyła prawdziwa przyjaźń od dziecka. Są jak brat i siostra, jak papużki-nierozłączki, jak dwie połówki tego samego kamienia. Różni ich tylko jedno - w żyłach Rabiha płynie arabska krew. Choć wychował się w Polsce i czuje się prawdziwym Polakiem, nie jest akceptowany przez otoczenie ze względu na kolor skóry i egzotyczną urodę, którą odziedziczył po ojcu. Nieszczęśliwy splot wydarzeń sprawia, że ich wyjątkowa relacja urywa się, blednie, majaczy we wspomnieniach dorosłych już ludzi. Los bywa jednak przewrotny - Marta i Rabih spotykają się ponownie i to w okolicznościach, o których oboje chcieliby zapomnieć. Ona wiedzie poukładane, szczęśliwe życie, on za moment staje na ślubnym kobiercu. I świat staje na głowie. Czy w obliczu tłumionego przez lata gniewu i żalu potrafią odnaleźć dawnych siebie? Czy targani sprzecznymi emocjami wreszcie ujrzą to, przed czym tak zaciekle się bronią?"

Kogoś również zaciekawiło?
Czytaj dalej »

Kryształowi. Polowanie

wtorek, 8 października 2019

Udostępnij ten wpis:
Choć nie czytałam wcześniejszych tomów to dziś mam okazję przedstawić Wam moją opinię o trzeciej części cyklu "Kryształowi. Polowanie" Pani Joanny Opiat - Bojarskiej, która miała swoją premierę kilka dni temu


Policyjny pościg kończy się śmiercią ściganego, podejrzanego o porwanie Barbary Kruk. W związku z zaistniałą sytuacją Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Zeznania policjantów, którzy byli na miejscu są wręcz zaskakująco spójne. Wszystko zmienia się w chwili gdy policjantka z tego grona ginie pod kołami pociągu. W trakcie śledztwa do naczelnika trafia anonim, na policjanta prowadzącego.

Jakie będą konsekwencje anonimu? Czy kryształowi aby na pewno zasługują na to miano? Co dla kogo oznacza lojalność? Czy świat jest bezpieczny skoro nawet najbardziej elitarne jednostki nie są wolne od pokus? Do czego może doprowadzić fatalne zauroczenie?

Śmierć, kontakty z mafią, rywalizacja,

Autorka w doskonały sposób oddaje rzeczywistość jaka otacza bohatera. Driver sam może i nie jest kryształowo czysty, ale w obliczu win otaczających go "kolegów" i "koleżanek" wypada jednak jakoś blado. Mimo przeciwności jest zdeterminowany aby poprowadzić sprawę do końca i rozwikłać każdy, nawet najmniejszy problem jaki nie daje mu spokoju w odkryciu prawdy.
Choć teoretycznie zdaje sobie sprawę z rywalizacji, jaka ma miejsce nawet w jego wydziale między funkcjonariuszami, ale nieświadom niczego zostaje wciągnięty w walkę jaka rozgrywa się na wyższych szczeblach. Jego determinacja bowiem może pociągnąć na dno jego przełożonych. Przecież każdy woli piąć się ku górze, a nie tonąć. Lepiej znaleźć cel który można pogrążyć za własne winy niż samemu ponieść konsekwencje swoich poczynań. Policjant chcąc oczyścić się ze stawianych mu zarzutów i spotykający się z mediami dodatkowo stawia się w złym świetle - z punktu widzenia swoich kolegów po fachu.

Tempo jakie nadaje autorka akcji jest dość monotonne, ale jednocześnie do samego końca trzyma w napięciu, a i tu czytelnik zostaje z wieloma pytaniami. Połączenie wszystkich emocji jakimi są targani bohaterowie, działania, które podejmują, lawirowanie w szeregach policyjnych i świecie gangsterskim mimo wszystko wzbudza ciekawość dzięki czemu całą historię czyta się dość szybko.
Język jakim operuje autorka w tej książce pozwala wczuć się w rolę jej bohaterów. Jest tak bardzo dobrze znany z potoczne policyjnego żargonu iż aż ciężko uwierzyć, że nie jest to opis zdarzeń mających swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Cytując moją znajomą "święci żyją w niebie, nie na ziemi". W dzisiejszym świecie nawet jeśli spotykamy się z kimś kto jest uosobieniem wszelkich cnót chyba nigdy nie możemy być w 100% pewni czy to aby na pewno nie są tylko pozory. Mniejsze lub większe przewinienia każdy ma jakieś za uszami. Niektóre mogą zaszkodzić tylko nam inne są nastawione na dużo szerszą skalę. Nie brakuje ludzi, którzy dla własnych korzyści zrobią wszystko. Wykorzystają miłość, pozycję w hierarchii, siłę fizyczną, manipulację psychologiczną. Przy tym wszystkim maskują się tak dobrze, że ich ofiara dopiero po fakcie jest w stanie się zorientować, że ktoś posłużył się nią tylko z sobie znanych powodów. Przykre, ale niestety bardzo realne i idealnie oddane w tej opowieści :(

Choć, jak już wspomniałam nie czytałam wcześniejszych części tego cyklu to teraz mam powód by to nadrobić :) no i czekać na kolejne tomy, bo jednak jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Kto wyjdzie cało z opresji, a kogo w końcu dopadnie sprawiedliwość?

Daję 8 i czekam na kolejne części :)

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

Empik

Muza Księgarnia Internetowa

Strona autorki

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"...elita walcząca przeciw skorumpowanym gliniarzom walczy również ze sobą."

"...złapię chuja za rękę..."

"Weź zajrzyj do lodówki. Siostra Ireny przywiozła kiełbasę ze świniobicia. Czujesz to, kurwa? Zabili świnię z okazji śmierci członka rodziny. Dobrze, że świnie nie mogą się zrewanżować."

"Jej zaburzony matczyny barometr wariował przez krótką chwilę, ale uzmysłowiła sobie,
że dzieci z tego pokolenia będą raczej gapić się w komórki, niż skakać po drzewach."

"Jak mam wybrać najmniej procentowy spośród trzech wysokoprocentowych? - zapytała i pociągnęła łyk śliwowicy prosto z butelki."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia