Strony

PURINA CAT CHOW

czwartek, 11 kwietnia 2024

Udostępnij ten wpis:

Dawno mnie nie była, a dziś tylko szybki wpis o kampanii, w której ostatnio brałam udział. A mianowicie chodzi o PURINA CAT CHOW


W paczce znajdowało się duże opakowanie suchej karmy i saszetki z karmą mokrą w czterech smakach.
Saszetki poleciały w świat. Z czego zarówno obdarowane osoby jak i ich milusińscy byli bardzo zadowoleni.


Suchą karmę testowały nasze kociaki przez cały okres trwania kampanii. Jest to pełnoporcjowa, zbilansowana karma dla kotów dorosłych, dzięki której koty otrzymują wszystkie niezbędne składniki w jednym posiłku.
Nie będę się rozpisywać na temat składu itp tej karmy, Jednak z przyjemnością pokrótce opowiem Wam zmianach jakie nastąpiły u moich zwierzaków w trakcie testowania PURINA CAT CHOW.
W pierwszej kolejności ogromnie przypadł im do gustu zapach i smak. Do tego stopnia iż niemal od samego początku domagały się tylko tej karmy, rezygnując z dotychczas podawanej.
Po jakimś czasie zauważyłam, że sierść kociaków jest znacznie bardziej lśniąca, a mimo zmieniającej się pory roku i temperatury otoczenia jest ona w dalszym ciągu gęsta i nie wypada tak obficie jak zazwyczaj. Kociaki mają również znacznie więcej energii, są bardziej skore do zabawy i pieszczot.

 Sporym plusem jest również fakt iż od kiedy podaję tę karmę nie zauważyłam aby kociakom robiły się "kłaczki". W związku z czym zniknęła konieczność podawania specjalnej pasty ułatwiającej usuwanie zalegającej sierści. 

Kolejny plusik to wygodne opakowanie, a konkretnie jego zamknięcie. Karma się nie wysypuje, a zapach nie wietrzeje. Jak dla mnie brakuje uchwytu/ rączki/ uszka do przenoszenia. Jednak sądząc po zadowolonych pyszczkach moich kociaków oraz obserwując reakcję ich organizmów na karmę brak uchwytu jest tu najmniejszym problemem.

Daję 9 ;)

Zainteresowanych odsyłam na FB PURINA CAT CHOW

 Za współpracę i możliwość przetestowania dziękuję TRND organizatorowi kampanii.

 Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;) 

Czytaj dalej »

Święty

wtorek, 16 stycznia 2024

Udostępnij ten wpis:

 Nadrabiam zaległości i dlatego dziś książka, która leżała u mnie już od jakiegoś czasu, ale dopiero niedawno miałam chwilę żeby po nią sięgnąć. 

"Święty" Sylvia Wyka to właśnie ta książka


Anastazja w dniu, w którym wybiera się z siostrzenicą w "odwiedziny" do Świętego Mikołaja, zostaje okradziona. Tym samym dzień, z zapowiadającego się na miły i wesoły staje się niezbyt przyjemny. Tym bardziej, że Mikołaj wydaje się być, delikatnie mówiąc, jakiś dziwny. No bo, jaki normalny Mikołaj ciągnie na swoje kolana opiekunkę, która przyszła do niego z dzieckiem.
Jakub po przejściach postanawia wieść w miarę spokojne życie. Jednak kocha święta do tego stopnia, że gdy tylko pojawiają się problemy z pracownikiem, postanawia zająć jego miejsce i wcielić się w rolę Świętego Mikołaja. I wszystko idzie w miarę sprawnie do czasu, aż pojawia się Anastazja, a później również problem, który wymaga jego interwencji.

Czy uda się rozwiązać problem? Jakie konsekwencje będzie miała ta znajomość?

Treść otoczona klimatycznym urokiem jaki towarzyszy okresowi świat Bożego Narodzenia. Dekoracje świąteczne, zapach choinki i ciasteczek, tworzy swój specyficzny urok, któremu ciężko się oprzeć. Swój czas w tym okresie mają również i złodzieje. A ofiarą jednego z nich pada właśnie Anastazja. Pomoc Świętego w tym przypadku okazuje się być dość istotna, a jednocześnie z pewnością, zwłaszcza początkowo, bohaterka nie przypuszcza, że może mieć ona swój dalszy ciąg. Zwłaszcza taki.
Nie brakuje pikanterii i magi, nie tylko tej świątecznej ;) Nie brakuje radości i smutku. A przede wszystkim pokazuje, że niektórzy nie zasługują na zaufanie. Niektórym osobom bardzo ciężko się zmienić, a jak się wpakują w kłopoty to potrafią nieźle namieszać również i w życiu innych, byle tylko ratować własny tyłek. Mamy tu również okazję zobaczyć jak łatwo jest osądzić kogoś tylko w oparciu o własne doświadczenia i z góry założyć najgorsze, zamiast porozmawiać i pozwolić się wygadać drugiej stronie. Bo nie zawsze to co widzimy czy słyszymy jest prawdą.
Zaś co konkretnie przydarzyło się tej dwójce musicie sprawdzić sami. Ja Wam powiem tylko tyle: z pewnością miło spędzicie wieczór w ich towarzystwie.

Daję 8 ;)

Zainteresowanych odsyłam na LC oraz FB autorki

Za książkę dziękuję autorce Sylvi Wyka

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;) 

Czytaj dalej »

THORNE PRINCESS - zapowiedź

poniedziałek, 8 stycznia 2024

Udostępnij ten wpis:

 Lada dzień premiera najnowszej książki L.J.Shen, "Thorne Princess", a dziś mała jej zapowiedź


"Wpakowałam się w kłopoty zbyt wiele razy i było o mnie głośno w tabloidach.
No i co z tego, że mój sutek się wyślizgnął i chciał się przywitać z paparazzi?
Jednak po tym wydarzeniu mój ojciec postawił przede mną ultimatum – albo odetnie mnie od pieniędzy i przestanie płacić za moje wygodne życie, albo zgodzę się na ochroniarza pod moim dachem.
A konkretniej – atrakcyjnego, groźnego, boskiego opiekuna, który przy okazji ma doświadczenie w stawianiu ludzi do pionu.
Panie i panowie, Ransom Lockwood.
A teraz zmusza mnie do robienia dziwnych rzeczy. Mam skończyć z imprezami, wygłupami, znaleźć sobie pracę…
Z jednej strony – niech spada. Dla mnie nie ma już ratunku.
Z drugiej?
Z drugiej sama chcę go uratować."

Już 10 stycznia 2024 premiera pełnej pikanterii i emocji, wciągającej powieści o hollywoodzkiej księżniczce, która zrujnować swoje życie oraz mrukliwym ochroniarzu, który próbuje ją ratować.
"Thorne Princess" to najnowsza powieść autorki "Beautiful Graves", "Bad Cruze" oraz współautorki "My Dark Remo".

Ktoś czeka i na tę książkę?

Czytaj dalej »

Impresje Wiktorii

sobota, 6 stycznia 2024

Udostępnij ten wpis:

Mimo totalnego braku czasu, staram się powoli nadrabiać zaległości. Dlatego dziś zapraszam na opinię o książce Eweliny C. Lisowskiej "Impresje Wiktorii"


"Panna Wiktoria Jankowska to dwudziestoletnia córka właściciela dworku (ziemiaństwo polskie, wiek XIX). Teodor Jankowski pragnie, aby jego córka wyszła dobrze za mąż. Lecz w życiu Wiktorii pojawia się amant, który wykorzystuje jej naiwność. Dziewczyna zachodzi w ciążę, za co zostaje wypędzona z domu. Jednak to nie koniec kary – Wiktoria ma zostać żoną chłopa i zamieszkać z nim razem w jego chałupie wraz z matką i babką. Wiki brzydzi się chłopów, unika ich za wszelką cenę. Teraz przyjdzie jej zmierzyć się z nową rzeczywistością. IMPRESJE WIKTORII to romantyczna historia o poszukiwaniu własnej drogi i miejsca w życiu. Fabułę opowiada główna bohaterka, która dzieli się z nami swoimi osobistymi przeżyciami. Czy Wiktoria i Benek znajdą wspólny język? Czy możliwa jest w ogóle miłość między dwojgiem tak różnych ludzi? Wiktoria przejdzie niejeden dramat, sama zaś będzie sprawczynią cierpienia swojego męża. Jeśli szukasz nietypowego romansu historycznego bez przynudzania historią, polityką i datami, to dobrze trafiłaś!"

Wydawnictwo: Wydawnictwo Romanse
Gatunek: literatura obyczajowa, roman
Data wydania: 2020.06.15
Data 1. wyd. pol.: 2020.06.15
Data 2. wyd: 2023.05.22
Liczba stron: 212
Język: polski."

Historia opisana przez autorkę jest dość interesująca sama w sobie. Owszem ówczesne wymogi kulturowe były jakie były, choć oczywiście wiele zależy również od samych "zainteresowanych". Czy główna bohaterka faktycznie zasłużyła sobie na aż tak złe traktowanie? Czy może w znacznej mierze również sama wiele sobie dokłada?
Z pewnością nie było jej łatwo. Jak wiele młodych kobiet, które dopiero uczą się życia, daje się nabrać na czułe słówka, czego efektem jest ciąża. A kolejną konsekwencją utrata wszystkiego co znała do tej pory. Przez długie lata nie musiała za bardzo przejmować się wieloma rzeczami, zaś teraz z dnia na dzień traci wszystko i zostaje upokorzona przez ukochanego. Musi stawić czoła nie tylko własnej hańbie ale i nowym wyzwaniom. Zwłaszcza, że trafia w miejsce, które zawsze ją brzydziło i wśród ludzi, którymi szczerze gardziła. Z czasem jednak musi sama przed sobą przyznać, że się myliła. I że to nie pochodzenie świadczy o człowieku, a to co on sam reprezentuje swoim zachowaniem, zwłaszcza w stosunku do innych, słabszych, potrzebujących pomocy. 
Historia ta jest romansem, ale w znacznej mierze przede wszystkim jest odzwierciedleniem powszechnie znanej mądrości, iż "w obliczu krzywdy prędzej można liczyć na obcych, jak na swoich". I mimo, że początkowo Wiktoria zachowuje się dość nieprzyjemnie, to z czasem zmienia swoją postawę co tylko wychodzi jej na dobre.
Benedykt wykazuje się w stosunku do Wiktorii niesamowitą cierpliwością. Czego nie można o nim powiedzieć jeśli chodzi o innych. Co kończy się, zarówno dla niego, jak i jego najbliższych niezbyt przyjemnie. Niemniej on również z czasem dojrzewa do pewnych spraw. 
W ogólnym rozrachunku książkę czyta się dość przyjemnie, choć nie powiem żeby była jakoś bardzo porywająca. Pikanterii również za wiele tu nie znajdziecie. Jednak warto po nią sięgnąć chociażby dla samej przyjemności czytania. Tym bardziej, że nie zabierze Wam ona dużo czasu, bo dość szybko poznacie całą historię i zobaczycie wiele, pięknie namalowanych słowem, miejsc. Bo trzeba przyznać, że choć samego bogactwa wątków tu nie brakuje, to i opisów krajobrazów i miejsc również jest dość sporo. Jednak to co mnie chyba najbardziej się spodobało, to przede wszystkim lekcje, które można wyciągnąć z tej lektury, a jakie to już sami się przekonajcie sięgając po książkę ;)

Na koniec jeszcze kilka słów uzupełnienia. Mianowicie chodzi o to, że jest to drugie wydanie znanej już historii, jednak w tym znajdziecie wiele scen, których darmo szukać w pierwszej wersji. Autorka włożyła również ogrom pracy w kosmetykę całości, i nie chodzi tu tylko o nową okładkę. Kto tu zagląda już od dłuższego czasu wie, że osobiście nie lubię porównań, i mimo, że dana pozycja to kolejne wydanie tej samej historii, to wolę je traktować jak odrębny, inny, nowy tytuł. Jednak aby się przekonać czy ta nowa odsłona losów Benedykta i Wiktorii przypadnie Wam do gustu musicie po nią sięgnąć osobiście.

Daję 7 ;)

Zainteresowanych odsyłam na LC RIDERO oraz FB autorki

Cytaty/Fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Nie chcę ognia, co wszystko niszczy, ale kwiatu, co daje owoc."

Za książkę dziękuję autorce Ewelinie C. Lisowskiej

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;) 

Czytaj dalej »

Wioska Skrzatów

sobota, 30 grudnia 2023

Udostępnij ten wpis:

Dawno nie było nic dla dzieci, więc dziś najnowsza książka wydana przez Jolantę Bartoś "Wioska skrzatów"


Ola i Kuba spędzają Boże Narodzenie u babci. W wigilię Wigilii w ogrodzie dostrzegają małego ludzika, którym okazuje się być skrzacik. Z jego pomocą dzieci trafiają do Wioski Skrzatów, w której odkrywają wiele magicznych ciekawych miejsc. A przede wszystkim przekonują się czym jest, z taką fascynacją opowiadana przez babcię MAGIA ŚWIĄT. 

Przyznam szczerze, że ta książką była prezentem pod choinkę dla Pawła, ale sama nie mogłam się doczekać żeby po nią sięgnąć. Raz, że byłam ciekawa co tym razem Pani Jolanta wymyśliła, a dwa to ta cudna okładka jakoś tak strasznie mnie do siebie ciągnęła... choć zazwyczaj staram się nie oceniać książki po okładce, no ale....
No i co Wam mogę powiedzieć? Po raz kolejny, choć w zupełnie nie podobnym do autorki klimacie (jednak przywykłam, że pisze Ona o czym innym), nie zawiodłam się. Książka pełna uroku, ciepła i magii. Takich typowych świątecznych klimatów, ale i znamion niesamowitej przygody. Odkrycia innego, równoległego świata. Nie brakuje tu również delikatnej przestrogi, która z pewnością trafi bez problemu do młodego czytelnika.
Dodatkowym smaczkiem są również ilustracje, które dziecko może pokolorować, jeśli oczywiście zechce.
Książeczka nie jest długa i z pewnością będzie nie tylko idealnym prezentem, ale i niesamowitą przygodą jaką dziecko może przeżyć z bohaterami przed snem, a później zapewne również i w snach.

Daję 10 ;)

Zainteresowanych odsyłam na LC oraz FB autorki

Za książkę dziękuję autorce.

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;) 

Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia