Ostatnia część losów Karoliny. "Furia" Jolanty Bartoś
Gdy Karolina zaczyna budowę domu i spodziewa się dziecka na jej drodze ponownie staje jej dar. Coś co może wydawać się łaską dla niej jest przekleństwem, które utrudnia życie i każe się mierzyć ze złem, jakie otacza nas wszystkich.
Czy Karolina da radę? Co z darem i jego skutkami w trakcie trwania ciąży?
Wszechogarniajaca nienawiść, zło w najczystszej postaci, miłość i walka za wszelką cenę.
Czas jaki przyszłą mama powinna poświęcić na odpoczynek i przygotowania do macierzyństwa Karolina poświęca na budowę nowego domu, odgruzowanie miejscu po domu jej prababki, odkrywaniu kolejnych rodzinnych tajemnic oraz pomoc policji w odnalezieniu sprawców morderstw jakie zdarzają się w okolicy coraz częściej i walkę ze złem, które znalazło sposób aby wydostać się do świata ludzi.
Autorka po raz kolejny serwuje nam niezłą dozę adrenaliny niemal od pierwszych słów, aż po ostatnią kropkę. Nawet jeśli daje Karolinie i czytelnikowi choć krótką chwilę wytchnienia od zjawisk nadprzyrodzonych to serwuje atrakcje w postaci lekarza i pani z opieki społecznej, którzy niestety niczego nie ułatwiają. A wręcz robią wszystko by wyszło na to, że to oni mają rację aby tylko dopiąć swego.
Choć książka jak i jej poprzedniczki została przeze mnie połknięta w całości w iście rekordowym tempie, i bardzo mi się podoba to jednak łezka mi się w oku kręci słysząc, że to już ostatnia z tej serii. Polubiłam Karolinę i jej zdolności i z wielką przyjemnością poczytałabym o jej pracy jeszcze nie raz. Podoba mi się pomysł autorki na właśnie takie wykorzystanie daru jaki otrzymała Karolina. Myślę, że znacznie więcej mogłaby zrobić i zrozumieć gdyby miała możliwość oswojenia się z tym wszystkim dużo wcześniej, ale i w dłuższej perspektywie obserwowanie kolejnych etapów rozwoju i nauki jej daru może być bardzo interesujące.
Może się ktoś ze mnie śmiać, ale powiem szczerze, że po tej lekturze mam wrażenie jakbym czytała o uśmierceniu Sherlocka Hollms'a przez Arthura Conana Doyle. Dobrze, że są choć te trzy książki to będzie można co jakiś czas do nich wracać.
Bardzo ubolewam również nad tym, że nie tylko w książkach opieka społeczna czasem zamiast realnie pomagać robi wszystko na opak. Przykro mi, że są ludzie w takich instytucjach, którzy dla pieniędzy sprzedaliby własną rodzinę.
Daję 10 - polecam i nie godzę się aby to był już koniec ;(
Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:
Strona autorska
LC
Wydawnictwo
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz