Strony

Trzecia terapia

piątek, 8 listopada 2019

Udostępnij ten wpis:
"Trzecia terapia" to druga książka Danuty Chlupovej


Mathilda podczas sezonowej pracy na kampingu poznaje Grzegorza. Po powrocie do domu Grzegorz zapomina o zawartej znajomości. Po kilku miesiącach Mathilda dzwoni do niego z prośbą o pomoc. Jako że Grzegorz mieszka w Oświęcimiu i pracuje jako przewodnik po byłym obozie koncentracyjnym wydaje się być idealnym kandydatem do roli wspólnika w odkrywaniu rodzinnych tajemnic sprzed lat, które wiszą nad potomkami niczym klątwa.

Ale czy aby na pewno osoba, która sama jest uwikłana w trudne relacje rodzinne jest odpowiednia o tego zadania? Co odkryją? Jak głęboki wpływ na dalsze losy całego rodu może mieć czyn jednego człowieka?

Klątwa, obóz, zbrodniarze, trudne relacje, nie łatwe zagadki, tajemnice...

W tej książce można odnaleźć bardzo dużo odniesień do przeszłości, jaka wywarła wpływ na całą rodzinę Mathildy. Dziadek esesman, który po wojnie pozostaje mglistym wspomnieniem, jest jak drzazga pod paznokciem dla kolejnych pokoleń. Niestety znajdują się osoby, które właśnie tę informację wykorzystują przeciwko Mathildzie. Pan psycholog zamiast pomagać zranionej przez życie dziewczynie utwierdza ją w przekonaniu, że aby odkupić krzywdy wyrządzone przez dziadka musi stać się jedną z ofiar. Stosując dość mocno naciąganą terapię "robi pranie mózgu" tak dalece idące, że w końcu staje się mu w 100% posłuszną. Perfidne podejście, zastosowane w oparciu raptem o kilka zdań, które nie do końca muszą być prawdą.
Wnioski wysnute na podstawie stereotypu powtarzane aż do utwierdzenia, że są prawdziwe. Bo przecież wiele osób zmaga się z przeszłością swoich rodzin. SS - mani, czy pracownicy obozów zazwyczaj z góry są określani mianem zbrodniarzy. Zapomina się o tym, że wśród nich byli również ludzie, którzy ryzykując własnym życiem pomagali więźniom jak tylko mogli. Wszystkich wrzuca się do jednego worka i stawia w równym szeregu. Z pewnością cała hitlerowska machina nie działałaby tak sprawnie gdyby nie poszczególne jednostki, ale czy to oznacza że wszyscy byli jednakowi? Wykonywali swoją pracę, rozkazy jakie zostały im wydane.
Nawet nie próbuję znaleźć usprawiedliwienia dla dziadka Mathildy, ale wiem, że nawet w ciężkich czasach, takich jakimi bez wątpienia jest wojna, można znaleźć dobrych ludzi. I to co wydarzyło się dawno temu, co zrobili dobrego czy złego nasi przodkowie nie determinuje nas do takiego samego postępowania lub odkupowania ich win  własnym cierpieniem.

Polecam lekturę mimo, że moim zdaniem coś jej brakuje. Może przez powagę tematu? Jest jakby nieco przyciężkawa. Czyta się ją szybko i dobrze, ale z jakimś takim nieokreślonym brakiem lekkości?

Daję 7 i zachęcam do lektury.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

FB autorki

LC

Empik

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"...są rzeczy, przed którymi nie ma ucieczki... śmierć, tęsknota za tym, co nigdy nie może wrócić..."

"Wolę być ofiarą niż katem. Jako ofiara mam przynajmniej czyste sumienie. A to o wiele więcej znaczy niż cokolwiek innego."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)

1 komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia