Strony

Candy

środa, 29 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
W końcu doczekaliśmy się kolejnej książki Dominiki Smoleń, "Candy"


Maja to młoda, ambitna dziennikarka. Pewnego dnia otrzymuje możliwość przeprowadzenia wywiadu ze swoim ulubionym raperem.
Zet to młody, dobrze zapowiadający się muzyk. Cały świat leży u jego stóp. Płyty rozchodzą się jak świeże bułeczki, trasy koncertowe wydają się nie mieć końca, a fanki z chęcią lgną do niego, choćby na chwilę.

Co wyniknie ze spotkania tych dwojga? Czy Maja podoła wyzwaniu jakie przed nią stanie?

Momentami nieco humorystyczna, ale przede wszystkim pełna emocji opowieść o tym jak jedno spotkanie, jedna decyzja może odmienić całe życie.

Wyzwanie, miłość, dramat, przeciwności...

Kolejna książka w ostatnim czasie, która porusza problem natury typowo kobiecej. Po raz kolejny bohaterka musi zmierzyć się nie tylko z przeciwnościami jakie stawia przed nią codzienność. W dużej mierze nie ma wyboru i droga jaka jej pozostaje nie może mieć innego kierunku. Jednak czy zaistniała sytuacja eliminuje ją jako kobietę? W życiu są różne sytuacje i nie każdy wybór jest w 100% łatwy i przyjemny. Niekiedy wręcz narzucony z góry i nie pozostawia nam innej możliwości. Najgorsze jest chyba jednak to, że wiele kobiet nie spotyka się ze zrozumieniem i wsparciem ze strony najbliższych. Przeraża również fakt, że te kobiety, które chciałyby mieć rodzinę nie mają takiej możliwości, a te które nie mają problemu z zajściem w ciążę, gdy urodzą potrafią zgotować bardzo okrutny los bezbronnemu maleństwu.

Jak z pewnością zauważyliście, raczej staram się unikać porównywania poszczególnych książek między sobą, nawet tych napisanych przez tego samego autora, czy będących kontynuacją serii, ale moim zdaniem jest to najlepsza książka Dominiki jak do tej pory. Dlaczego? Bo to jedna z tych, które czytają się same. Akcja ma tak zawrotne tempo, że ciężko się od niej oderwać. Każde słowo od samego początku porywa i nie pozwala odłożyć książki do samego końca. A nawet po lekturze, opowiedziana historia zostaje jeszcze długo w pamięci. Dużo też robi zakończenie, którym Dominika wręcz zabija czytelnika i każe się domyślać co dalej? Ale o tym musicie przekonać się sami sięgając po książkę :)

Daję 10 i zachęcam do lektury :)

Zainteresowanych odsyłam na Stronę

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"...czyja historia miłosna jest usłana tylko i wyłącznie różami?"

Za książkę dziękuję autorce.

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Lusime - krem na cienie pod oczami

poniedziałek, 27 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Dawno nie było nic z kosmetyków. Pewnie się za nimi stęskniliście? No to dla tych tęskniących krem na cienie pod oczami od Lusime


Lista składników jest dość długa, ale w głównej mierze znajdziecie wśród nich przeróżne oleje, masła i witaminy.


Sposób użycia:
"Aplikować dwa razy dziennie na oczyszczoną skórę. Wklepać pod oczy."


Jak przy każdym tego typu produkcie producent nie zaleca stosowania na uszkodzoną skórę.


A przechowywać należy w temperaturze pokojowej.


"Kiedy zacząć stosować Lusime?
Sińce pod oczami pojawiają się u osób w każdym wieku. Ich obecność zwykle zwiastuje problemy z kondycją skóry, co może się przełożyć na przyśpieszone starzenie, jak np. powstanie zmarszczek pod oczami. Im szybciej w takiej sytuacji sięgniemy po Lusime, tym lepiej dla naszej skóry – pozostanie na dłużej młoda. Chociaż krem Lusime zredukuje cienie pod oczami u osób w każdym wieku, warto postawić na profilaktykę."


"Kompleksowe działanie. 

Na powstawanie cieni pod oczami ma wpływ tak wiele różnych czynników, że nie sposób wymienić ich wszystkich. Najskuteczniej zapobiegniesz niechcianym cieniom, działając na kilku frontach. Sumienna pielęgnacja powinna być poparta prowadzeniem zdrowego trybu życia, czyli zadbaniem między innymi o takie aspekty, jak odpowiednia ilość snu, właściwa dieta, aktywność fizyczna, redukcja stresu, unikanie nałogów. W ten sposób uzyskasz najlepsze efekty – pozbędziesz się cieni, a także zachowasz na dłużej młodość swojej skóry."


To tyle od producenta.


Ja od siebie mogę powiedzieć, że


sposób użycia jest bardzo prostu i nie sprawi trudności nikomu.


Z resztą wchłania się niemal błyskawicznie więc również nie trzeba jakoś ekstremalnie dużo czasu poświęcić na jego naniesienie. Nie pozostawia również uczucia lepkości.


Ma delikatny, neutralny zapach, który nie zniechęci nikogo, nie szczypie w oczy, nie podrażnia nosa, skóry.
W dodatku nadaje się i na dzień i na noc, tak więc można go stosować kiedy nam wygodniej.


Jest bardzo wydajny i jedno opakowanie spokojnie wystarcza na ponad miesiąc.
Możecie mi wierzyć na słowo, że efekty widać dość szybko. Co prawda nie stosowałam osobiście, tylko do testów wykorzystałam moją mamę, bo ona - moim zdaniem - nadawała się do tego zdecydowanie lepiej. Może dla osoby w jej wieku trzeba by czegoś innego lub o mocniejszym działaniu, albo stosować musiałaby dłużej czy zacząć używać kosmetyków tego typu już jakiś czas temu. Niemniej jednak efekty są widoczne i zadowalające, nawet jak na stan okolic oczu jaki jest u niej. Nie tylko ja, ale przede wszystkim ona, jest zadowolona z kuracji jaką przeszła i z pewnością sięgnie jeszcze nie raz po ten właśnie krem.

Daję 8 i polecam :)

Zainteresowanych odsyłam na Stronę

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

Mowa roślin

niedziela, 26 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Dziś premiera, a ja zapraszam na moją opinię, o książce "Mowa roślin" Alice Vincent.

Alice większość swojego dzieciństwa spędziła na wsi. Później jednak wyprowadziła się do miasta. Podróżowała po wielkich światowych aglomeracjach. Jednak w pewnym momencie życia dostrzega, że w codziennym życiu, brakuje jej spokoju i ukojenia jakie kiedyś czerpała z otaczających ją roślin. 

Czy jej pasja spotka się z aprobatą otoczenia? Czy współczesny człowiek potrafi się zatrzymać i nie niszcząc środowiska naturalnego współżyć z nim? Czy technologia już tak bardzo nas pochłonęła, że nie potrafimy dostrzec piękna otaczającej nas natury?

Muszę przyznać, że z opisu wnioskowałam, że książka będzie dużo ciekawsza. Niestety po rozpoczęciu lektury miałam ochotę zamknąć ją po doczytaniu zdania do końca i więcej po nią nie sięgać. Niemniej jednak zawsze staram się dać szansę każdej lekturze i żebym nie wiem jak się miała męczyć brnę do końca. Dlatego przeczytanie tej książki zajęło mi znacznie więcej czasu niż zakładałam. 

Nie powiem żeby książka była zła. Tak porusza dość ważny temat jakim jest nasza egzystencja. Tworzenie własnego miejsca i czerpanie zwłaszcza pozytywnej energii z tego co nas otacza. Uświadamia nam, że nawet tam gdzie już byliśmy przyroda prędzej czy później wróci i bez naszej ingerencji. Owszem możemy próbować tworzyć różne krzyżówki roślin. Sadzić, przesadzać wykopywać, ale to natura zdecyduje czy dana miejsce stanie się nowym domem dla danego bytu czy też nie. I podobnie jest z ludźmi. Rodzimy się, wychowujemy, mieszkamy, uczymy, pracujemy, umieramy. Każda z tych czynności może się odbyć w zupełnie innym miejscu, ale każdy z nas w pewnym okresie życia, szuka takiego miejsca w którym będzie się czuł najlepiej. 

A książkę oceńcie sami.

Daję 5.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Prędzej czy później, natura sama się o nas upomina i czasem sami zaczynamy zmierzać ku kojącej zieleni."

"Złamane serce jest jak rytuał zwalający z nóg emocjonalny zamach, który co minutę przydarza się setkom ludzi."

"Łzy spływające po mojej twarzy w tłumie nieznajomych, gdzie nikt się nimi nie przejmował, miały smak wolności i katarktyczne działanie. Czułam, jakby ktoś wyciągnął ze mnie korek i pozwolił odpływać uczuciom, które gromadziły się nie tylko przez ostatni tydzień, ale tkwiły we mnie od bardzo dawna."

"...jeśli dojdziemy do wniosku, że ludzie tak jak i rośliny, mogą mieć korzenie, zrozumiemy, że mogą też zostać wykorzenieni."

"Dusiłam w sobie potrzebę zmian płytkimi przyjemnościami, kneblowałam się przekonaniem, że świetnie sobie radzę w życiu. Przez wiele lat gasiłam w sobie żar, ale żywe kolory snów nie wyblakły."

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)

Czytaj dalej »

To tylko przyjaciel

piątek, 24 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Zaległa recenzja jednej z ciekawszych książek jakie miałam okazję w ostatnim czasie czytać.
Abby Jimenez "To tylko przyjaciel"


Josh po rozstaniu z dziewczyną przenosi się na drugi koniec kraju. Zmienia otoczenie, pracę i znajomych. Przeprowadzka wiąże się z bliskością przyjaciela, jeszcze z czasów gdy służył w wojsku. Pomoc w przygotowaniach do jego ślubu, ale i z wieloma wydatkami.

Kristen jest młodą kobietą bezgranicznie oddaną swojemu ukochanemu, który jest na drugi końcu świata. I swojej pracy - prowadzi sklep internetowy. Jako, że wiele rzeczy jest ręcznie robionych potrzebuje pomocy przy tych elementach, których nie jest w stanie sama wykonać. Po tym jak poprzedni stolarz rezygnuje z pracy jest zmuszona na szybko zatrudnić kogoś na jego miejsce.

Co wyniknie z tej znajomości? Czy istnieje przyjaźń damsko-męska?

Miłość, przyjaźń, ból, smutki, radości, humor, choroba

Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Zwłaszcza wypowiedzi głównej bohaterki, jej bezpośredniość i "nie owijanie w bawełnę" są bardzo autentyczne.
Choć Kristen momentami sprawia wrażenie niezdecydowanej czego chce, to po głębszej analizie można zrozumieć jej tok myślenia. Szkoda tylko, że tak długo ukrywa "swoją przypadłość". Z pewnością wcześniejsze wyjawienie prawdy zaoszczędziłoby wielu niepotrzebnych nieporozumień.

Tylko czy mówienie o chorobach, dolegliwościach, przypadłościach jest czymś normalnym? Nikt nie chodzi z plakietką na czole, na której widnieje napis co mu dolega. A jeśli chodzi o sprawy intymne wiele osób się ich wstydzi. Ba wręcz nie akceptuje mówienia "na te tematy". Bo to wstyd, bo to nie ładnie. Nie dość, że wiele osób musi cierpieć w samotności z powodu bólu fizycznego, to jeszcze dodatkowo dobija ból psychiczny. Nawet we współczesnym świecie, w dalszym ciągu wiele tematów zostaje tabu. Mało kto chce wysłuchać problemów jakie nas dotykają, a co dopiero pochylić się nad tymi bardziej krępującymi.
No i przede wszystkim kobiety, które cierpią na niektóre choroby, muszą stoczyć walkę same z sobą. Owszem adopcja to nie to samo co noszenie a potem urodzenie dziecka, ale jednak jest to jakieś wyjście. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy inne rozwiązania nie wchodzą w rachubę. To, że nie jest się biologicznym rodzicem, wychowywanego przez siebie dziecka nie robi z nas kogoś gorszego. Czasem, mam wrażenie, patrząc na otoczenie, że właśnie lepszymi rodzicami są właśnie ci adopcyjni niż biologiczni (choć nie ma na to reguły). Ale oceńcie sami po lekturze ;)

Daję 9 i zachęcam do lektury :)

Zainteresowanych odsyłam na

Stronę wydawnictwa

LC

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Widziałaś, jak on zmywa naczynia? Wygląda jak model z kalendarza z półnagimi strażakami. Właśnie z powodu takich facetów moja babcia mawiała, że trzeba wkładać czystą bieliznę, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy trafi nam się wyjątkowa okazja."

"Witaj w moim mózgu. Podczas jazdy zapnij pasy i nie wychylaj się z wagonika..."

"Otwarta bezproblemowa dziewczyna, która nie strzela fochów, pije piwo, przeklina i nie dba o to, co powiedzą o niej inni ludzie. Jest znaleziskiem na miarę mitycznego jednorożca,fantastycznym stworzeniem mieszkającym w ciele atrakcyjnej kobiety ze wspaniałą pup."

"Czekanie, aż dziewczyna wyjdzie z pokoju, a potem błyskawiczne zrzucenie ubrania, żeby ją zaskoczyć, nie jest szczególnie oryginalnym pomysłem. Wam, facetom, brakuje kreatywności. Założę się, że jeśli cofnęłabym się w czasie o dwadzieścia tysięcy lat i zajrzała do jakiejś pieczary, zobaczyłabym jaskiniowców malujących penisy na ścianach i machających gołymi fiutami z nadzieją, że jakaś kobieta się nad nimi zlituje."

"Miałeś kiedyś ochotę kazać komuś się zamknąć, chociaż on jeszcze nie otworzył ust? Tak właśnie czuję się za każdym razem, gdy widzę jego twarz."

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza SA

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

Artek

środa, 22 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Dawno nie było nic dla najmłodszych czytelników, wiec dziś kilka słów o książeczce "Artek i bardzo długi tydzień" Pani Magdaleny Zarębskiej


Artek przez najbliższy tydzień musi zostać pod opieką wszystkich, tylko nie mamy. Braciszek jest za mały by cokolwiek zrozumieć. Pani Halinka jest fajna, ale jest tylko na chwilę. Tata nie jest mamą. A dziadkowie to zupełnie obcy ludzie.

Autorka w bardzo ciekawy i przystępny sposób nakreśla czytelnikowi świat małego chłopca, w którym nagle zabrakło jego mamy. I choć wie, że sytuacja jest tylko chwilowa, to i tak nie może się z nią pogodzić.
Jak każdy boi się nowego, nieznanego i nie może zrozumieć dlaczego jest tak, a nie inaczej.

W życiu różnie bywa i podobno nikt nie jest w stanie zastąpić dziecku rodzica. Zwłaszcza tego troskliwego, kochającego, obecnego przy nim od chwili przyjścia na świat. Dla malucha, cz nawet przedszkolaka, dłuższa rozłąka, z rodzicem, z którym łączy je silniejsza więź, jest wręcz traumatycznym przeżyciem. Dzięki tej książeczce nie tylko dziecko ma okazję poznać jeden ze scenariuszy jaki może się wydarzyć gdy tylko na chwilę zabraknie rodzica. Poznaje również przyczyny, które sprawiają, że trzeba iść do szpitala.  Dorosły ma okazje oczami małoletniego spojrzeć na zaistniałą sytuacje. Nawet jeśli wcześniej nigdy się nad tym nie zastanawiał po tej lekturze ma możliwość dowiedzieć się jak bardzo dziecko może przeżyć nawet chwilową rozłąkę. Czasem jest przykro, czasem zabawnie. Z całą pewnością jest zupełnie inaczej niż na co dzień.
Ale nie ma to jak być z mamą :)

Dajemy 9 i zachęcamy do lektury :)

Zainteresowanych odsyłam na Stronę LC

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Nie wiem, jak powinna się zachowywać babcia. Ciągle się boję, że zrobię coś nieodpowiedniego."

"Uważam, że jedna przyjemność to za mało. Moim zdaniem dobrze po spektaklu zjeść słodkie ciastko."

"Każdy się boi. Ale nie każdy podejmuje ryzyko."

"Dziadek powiedział mi, że do każdej wyprawy należy się dobrze przygotować. Nawet jeśli to zwykły spacer albo wyjście do przedszkola."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

Cyberpunk - zapowiedź

poniedziałek, 20 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Już 12.08.2020 premiera, a dziś mała zapowiedź najnowszej książki Andrzeja Ziemiańskiego, która ukaże się nakładem Wydawnictwa Akurat





"Wciągająca. Trzymająca w napięciu. Najnowsza powieść jednego z najpopularniejszych polskich pisarzy – Andrzeja Ziemiańskiego – odsłoni najciemniejsze strony ludzkiej natury. Zanurz się w otchłań gigantycznego miasta i rozwiąż zagadkę intrygującej morderczyni – Axel Staller. Poznaj jeden z najważniejszych, a przy tym najbardziej mrocznych gatunków popkultury – cyberpunk. Premiera książki „Cyberpunk. Odrodzenie” już 12 sierpnia.
Większość zabójców stara się dokładnie ukryć dowody zbrodni, lecz Axel Staller zdaje się tym w ogóle nie przejmować. W biały dzień, mimo najwyższych środków bezpieczeństwa i drobiazgowej kontroli, pod okiem kamer, morduje kilkanaście osób. Gdy kobieta znika bez śladu podstawowym pytaniem nie jest więc kto zabił, ale dlaczego?
Odpowiedź usiłuje poznać były policjant – Shey Scott oraz partnerujący mu Lou Landon. Podążając tropem bliźniaczej siostry poszukiwanej kobiety, wkraczają do Zakazanego Miasta. Okryte mgłą i spowite deszczem wieżowce, zatłoczone uliczki i pulsujące neony dają tło rzeczywistości, w której człowiek zepchnięty jest na margines. Czy uda im się poznać motywy zbrodni?
Cyberpunk od lat budzi niepokój, ale i fascynację. Od końca ubiegłego wieku wręcz kreuje myślenie o przyszłości człowieka. Okrutnej. Brutalnej. Choć wywodzi się z literatury, to niemal od razu przeniknął do świata filmu, gier i mody. Andrzej Ziemiański ma już za sobą udaną wyprawę w cyberpunkowe światy – jego „Toy Wars” trwale zapisało się w pamięci miłośników gatunku.
Andrzej Ziemiański – jeden z najpopularniejszych polskich autorów i zarazem najbardziej utytułowanych polskich fantastów. Choć swoim stylem pisania wzbudza kontrowersje wśród czytelników i recenzentów, to zdobył uznanie milionów Polaków. Cykl „Achaja” autorstwa Ziemiańskiego zaliczany jest do najbardziej kasowych serii w polskiej literaturze."
 Gdyby ktoś miał ochotę to na Antyweb i PPE.PL znajdzie najnowsze wywiady z autorem.
Ktoś jest zainteresowany książką?
Czytaj dalej »

Lavera maska w płacie

sobota, 18 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Rozświetlająca maska w płacie, pitaja i bio malina, od Lavera Naturkosmetik to kolejna propozycja dla naszego ciała. Narażonego w ostatnim czasie na działanie dość silnego słońca, które mocno podrażnia skórę.


"Składniki:
Wodno-alkoholowy ekstrakt z jagód acai, gliceryna roślinna, sok z aloesu, glikol pentylowy, ekstrakt z malin, ekstrakt z owoców smoka, ekstrakt z liczi, ekstrakt z jagód goji, ekstrakt z granatu, ksantan, lecytyna, witamina E, olej słonecznikowy, palmitynian witaminy C, mieszanka naturalnych olejków eterycznych


Sposób użycia:
1. Oczyścić twarz i nałożyć maskę,
2. Dopasować maskę do konturu twarzy,
3. Pozostawić na twarzy przez 15 min.,
4. Zdjąć maskę a pozostałości kosmetyku wmasować w twarz."


W praktyce jest tak, że użycie jest banalnie proste, a zdejmując tę maskę ma się wrażenie jakby skóra twarzy się odnowiła. I to czuć nie tylko dotykając twarzy dłońmi.
Szybko się wchłania, a skóra zostaje odżywiona, nawilżona i rozświetlona.
Bardzo przyjemny zapach, orzeźwiający i delikatny.


Znajdziemy tu tylko naturalne składniki pochodzące z upraw ekologicznych. A produkt jest w 100% naturalny, wegański.


Firma Lavera od lat zajmuje się produkcją kosmetyków naturalnych, wolnych od chemicznych konserwantów, aromatów i substancji zapachowych. Zaś wszystkie składniki są skrupulatnie testowane. Więcej informacji znajdziecie na stronie, ja mogę Was zapewnić, że nie pożałujecie i produkt ten zostanie z Wami na długo :)

Daję 8 i polecam.

Zainteresowanych odsyłam na Stronę

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

Miłość z widokiem na morze. Najpiękniejsze opowieści

czwartek, 16 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Była premiera to teraz kilka moich słów o zbiorze wakacyjnych opowiadań. "Miłość z widokiem na morze. Najpiękniejsze opowieści"


Osiem autorek, a od każdej po jednym wakacyjnym opowiadaniu z morzem w tle.

Czy jeden, niepozorny wyjazd nad morze może spowodować zmianę mającą wpływ na całe życie?

Zachody i wschody słońca, wspomnienia, flirty, zauroczenia, miłość...

Autorki w swoich opowiadaniach wracają do wspomnień lub opisują miłość jaka przydarzyła się bohaterkom.
Każda historia inna.
Każda piękna.
Każda wyjątkowa.

Czyż wakacje nie są czasem szczególnym, magicznym?
Każdy z nas ma swoje tajemnice, wspomnienia takie tylko nasze, związane właśnie z wakacjami. A jak jeszcze do tego dołączyć wyjazd z daleka od domu, w urokliwe miejsce wówczas wszystko może się zdarzyć. Niezależnie od wieku, statusu materialnego, pozycji społecznej nikt nie jest wolny od uczuć i prędzej lub później złamią one każdego - szczególnie gdy okoliczności temu sprzyjają.

Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko, choć jak na wakacyjny czas przystało z lekkim letnim lenistwem. Historie pełne uczuć i nie pozwalające przejść obok nich obojętnie.
Czasem żeby móc podjąć ważne życiowe decyzje trzeba wyjechać na kilka dni daleko. Zrobić coś szalonego. Zdystansować się. Odetchnąć. Naładować akumulatory. Wypoczęty organizm, umysł pozwala na inne spojrzenie na otaczający świat i na problemy. A to jest potrzebne nie tylko bohaterom książkowym, ale przede wszystkim każdemu z nas.

Daję 8 i polecam

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

FB Wydawnictwa

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Człowiek lubi szuflady. Lubi swoje rzeczy mieć ładnie poukładane i podobnie jest z planami na życie lub przynajmniej najbliższą przyszłość. Nic więc dziwnego, że dostaje szału, kiedy ktoś wysypuje mu wszystko na środek pokoju i każe układać od początku."

"Czasem jednak życie ze świadomością, że nie można robić tej jednej jedynej rzeczy, którą się kochało najbardziej, bywa bardzo trudne."

"Często przecież przydarzają nam się rzeczy, których tak naprawdę sobie nie uświadamiamy."

"...całe życie kieruje nami presja oczekiwań idąca z zewnątrz. Musimy być piękne, zadbane, kobiece, samodzielne i operatywne..."

"Piękno to nie tylko zewnętrzna uroda, to przede wszystkim blask, który wypływa z wewnątrz, zachłanność życia."

"Czasami tak jest, że robimy coś, czego tak naprawdę nie chcemy."

"Lepsze jutro zależy od naszych dzisiejszych wyborów."

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza SA

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Lavera krem do rąk

wtorek, 14 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Znowu coś dla ciała, tylko teraz do stosowania zewnętrznego. Przydatnego zwłaszcza w czasach gdy non stop nasze dłonie są narażone na ciągłe odkażanie.
Krem do rąk z bio-olejem migdałowym i masłem shea, od Lavera.


"Skład:
wodno-alkoholowy wyciąg z kwiatu nagietka, olej sojowy, uwodorniony olej kokosowy, trójglicerydy (roślinna mieszanka), masło shea, roślinna gliceryna, kwas stearynowy, olej z jojoby, włókna bambusowe, guma ksantanowa, olej migdałowy, ekstrakt z kwiatu rumianku, lecytyna, witamina E, sterole roślinne, olej słonecznikowy, witamina C, mieszanka naturalnych olejków eterycznych.


Po użyciu tego kremu skóra staje się jedwabiście gładka i zdrowo wygląda. Olej migdałowy, masło shea i olej jojoba wzmacniają i nawilżają skórę . Specjalna formuła zaspokaja wszelkie potrzeby suchej skóry."


W praktyce krem na przyjemny orzeźwiający zapach, dobrze się rozsmarowuje i szybko wchłania. Nie pozostawia uczucia lepkości.


Jak zapewne zauważyli znawcy tematu w składzie ciężko doszukiwać się produktów pochodzenia zwierzęcego, a to dlatego że jest to kosmetyk wegański, więc myślę, że tym bardziej zasługuje na uwagę, nie tylko osób w kręgów wege...  a składniki pochodzą z upraw ekologicznych.


Firma Lavera od lat zajmuje się produkcją kosmetyków naturalnych, wolnych od chemicznych konserwantów, aromatów i substancji zapachowych. Zaś wszystkie składniki są skrupulatnie testowane.


Jak na moje łapki, ten krem jest jednym z lepszych, z jakimi miałam okazję się spotkać. I choć wydawałoby się, że wszystko jest ok to jednak zapach nie do końca mi odpowiada. Nie lubię mdłych, ciężkich, słodkich zapachów i mimo, że  tu ich nie znajdziemy to jednak coś mi drażni nos. Poza tym jest ok. To co najistotniejsze zostało zachowane w i krem spełnia swoją funkcję znakomicie, dlatego tym bardziej polecam :)

Daję 8 i polecam.

Zainteresowanych odsyłam na Stronę

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

Jack Link's Beef Jerky

niedziela, 12 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Nie samymi książkami człowiek żyje. Czasem trzeba coś zjeść, a nawet wręcz koniecznym jest sięgnięcie po coś bardziej treściwego. Tym razem mam dla Was Jack Link's Beef Jerky.


Co to jest zapytacie?


"Beef Jerky Jack Link’s to najwyższej jakości brazylijska wołowina, którą w pierwszej kolejności kroimy na cienkie paski.
Zamarynowane paski wołowiny są następnie wędzone i suszone w tradycyjny sposób.
Zgodnie z tradycyjną rodzinną recepturą, wołowina jest przyprawiana wyselekcjonowanymi składnikami i mieszanką ziół - ta wyjątkowa marynata nadaje jej niezapomnianego smaku.TRADYCYJNE PRZYPRAWIANIE.


Wartość odżywcza w 100g
KALORIE                           275 KCAL w 100g
BIAŁKO                             41g w
WĘGLOWODANY            18g
TŁUSZCZ                           4g."


W praktyce to jest tak, że są to małe kawałki mięska, które jakoś tak szybko znikają. Nie wiem rozpływają się w powietrzu chyba. Grunt, że zwłaszcza po basenie, wycieczce rowerowej, spacerze - głównie wówczas zostały przetestowane - były idealnym zastrzykiem energii.


Bazując nie tylko na własnym zdaniu, mogę śmiało powiedzieć, że mają wyjątkowy smak i aromat. Mięso użyte do produkcji tych przekąsek na prawdę musi być wysokiej jakości, a sos jest niepowtarzalny. Razem tworzą idealną kompozycję, której ciężko się oprzeć. Wielkość opakowań jest idealna, aby wrzucić je do plecaka i zabrać ze sobą. Oczywiście można również wykorzystać jako przekąskę w pracy lub aby podzielić się z bliskimi.



Rzecz jasna nie każdy musi się zachwycić taką przekąską, ale jak dla mnie i moich znajomych jest niemal idealna :)


Daję  8 i polecam zwłaszcza po wysiłku.

Zainteresowanych odsyłam na Strone

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Wiek nieważny cz 1

piątek, 10 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Tym razem pierwsza część książki P. Eweliny C. Lisowskiej "Wiek - nieważny".


Katarzyna jest młodą kobietą sukcesu. I choć życie zawodowe nie przysparza jej większych problemów, o tyle to prywatne nie jest już tak szczęśliwe. Z racji swojej choroby i licznych niepowodzeń woli nie angażować się emocjonalnie w jakikolwiek związek. Ale wszystko ma swój kres. Przypadek sprawia, że zatrudnia w swojej firmie nowego księgowego.

Co wyniknie z tej nowej znajomości? Czy dwie osoby, bardzo wrażliwe, mogą stworzyć udany związek?

Nadzieja, wiara, miłość, tęsknota, wrażliwość

Choć opowieść nie obfituje w nagłe, wielkie wybuchy uczuć i zwroty akcji, a główna bohaterka sprawia wrażenie niezdecydowanej, to historia swoją autentycznością sprawia, iż czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie.
Autorka w swojej opowieści porusza dość ważny temat. Mianowicie uczuć wśród osób borykających się z depresją oraz akceptacji społecznej dla takich ludzi. 
Depresja jest bardzo podstępną chorobą. Ciężko ją zdiagnozować i w zasadzie nigdy nie można być pewnym, że pacjent został z niej w 100% wyleczony. Otoczenie również nie ułatwia życia osobom "innym". Każdy kto odbiega od ogólnie przyjętego schematu jest dziwny, nienormalny.... Mało jest osób, które próbują dociekać przyczyn i zrozumieć takie, a nie inne rekcje danej osoby. Ba są nawet tacy, którzy próbują wykorzystać dany stan dla własnych korzyści. Przykre, ale niestety prawdziwe.
Ludzi, którzy próbują kosztem innych się wzbogacić nie brakuje i nie mają skrupułów by wykorzystać każdy sposób.
Osoby, które mają niską samoocenę i/lub liczne lęki, wrażliwi na otoczenie postrzegają nieco inaczej niż pozostali ludzie, nawet najdrobniejsze zmiany, szczegóły. Nowości są dla nich ciężkim, niemal traumatycznym przeżyciem. Sytuacje, na które nie są przygotowani potrafią wywołać zupełnie inne od zamierzonych reakcje. Z resztą nie koniecznie musi to być coś niespodziewanego. Wystarczy jakaś sprzeczność, która podkopie poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji aby wytrącić taką osobę z równowagi i zachwiać jej światem.
Leki i/lub terapia czasem to za mało, żeby pomóc. Niekiedy potrzeba najprostszej rzeczy, jaką można dać drugiemu człowiekowi, aby wyciągnąć go z otchłani jego umysłu.

Daję 8 i polecam.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

Strona autorki

Za książkę dziękuję autorce

Zapraszam na kolejne spisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Starck's Food Polska

środa, 8 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Po raz kolejny mam okazję zaprezentować Wam coś bardziej dla ciała niż dla ducha. Dziś są to majonezy od Starck's Foof Polska


Czy majonez może być bez dodatku jajek i w dodatku nie ma to wpływu na jego smak?


Trendy panujące obecnie w odżywianiu zmusiły producentów do wyjścia naprzeciw konsumentom bardziej świadomym pochodzenia i składu produktów spożywczych.


Pojawienie się na rynku majonezu w pełni pochodzenia roślinnego, na bazie oleju rzepakowego, bez glutenu, laktozy i soi było wręcz naturalnym wynikiem chęci zaspokojenia coraz szerszego grona konsumentów.


Mało tego, że majonezy od Starck's mają tak wyśrubowane standardy. Aby zaspokoić nawet najbardziej wysublimowane gusta, w ofercie można znaleźć różne warianty smakowe, których jest aż 6.


Są również dostępne w mniejszych oraz większych pojemnościach.


W ostatnim czasie organizowaliśmy spóźnione (z wiadomych względów) urodziny Pawła i przygotowałam sałatkę, do której użyłam zamiast tradycyjnie stosowanego majonezu, ten od Starck's. Prawdę mówiąc podając sałatkę na stół wiedziałam o tym tylko ja. Ale od nikogo nie usłyszałam słowa skargi. Niektórzy wręcz dopytywali czego dodałam, bo jest dużo lepsza niż zawsze.


Paweł lubi jeść chleb z sosem czosnkowym lub nawet samym majonezem. Taki sos nieraz robię własnoręcznie i w ostatnim czasie w tym celu wykorzystałam również majonez od Starck's. Różnica nie była wyczuwalna zwłaszcza dla najbardziej zainteresowanego, a to już dużo mówi, bo gdyby było inaczej Paweł z pewnością albo nie zjadłby w ogóle, albo nie obyłoby się bez grymaszenia.


Myślę, że te dwie opinie to wystarczająco dużo aby Was jeśli nie przekonać, to przynajmniej zachęcić do spróbowania tego właśnie majonezu. U nas z pewnością zostanie na dłużej :)

Daję 10 i polecam nie tylko łasuchom.

Zainteresowanych odsyłam na stronę Stark's Food Polska

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Rower Pani Klaun

poniedziałek, 6 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Dziś pierwsze spotkanie z twórczością Pani Izabeli Malinowskiej w książce "Rower Pani Klaun"


Dwie Izabele. Dwie wspaniałe kobiety. Tak blisko, a tak daleko d siebie.

Co je łączy?

Charakterek, silna wola, determinacja

Jedna Izabela pisze o drugiej Izabeli. Ale kim jest ta druga, że stała się inspiracją dla tej drugiej?
Książeczka króciutka, w sam raz do kawy. I wbrew pozorom bardzo obfita w treści. Bez zbędnych ozdobników, krótko zwięźle i na temat o tym jak to Facebook łączy ludzi i o tym jakich ludzi brakuje w współczesnym społeczeństwie. Mimo przeciwności losu, które z pewnością również przyczyniły się do siły charakteru, Izabela dąży aby móc otworzyć własną fundacje pomagającą potrzebującym.
W kilku słowach autorka porusza również jeden z trudniejszych tematów. Przemoc domowa - czyli jedna z najczęstszych spotykanych i jednocześnie najrzadziej wychodzących na światło dzienne. wielokrotnie już o tym pisałam i powtórzę po raz kolejny - nie ma u mnie zgody na wyładowywanie się na najbliższych. Chcesz pokazać jaki jesteś mocny, albo odreagować stres? Młot/kilof w łapę i do kamieniołomu czy kopalni, a nie sięgać po alkohol i wyżywać się na słabszych. Wrrrrr......
Ale już mniejsza o to.
Kim jest ta druga, że stała się inspiracją dla tej pierwszej? O co chodzi z tym rowerem? Jakie to akcje charytatywne mogą zmienić świat? Jak chcecie się dowiedzieć to musicie przekonać się sami sięgając po książkę :)

Aaaaa, i jeszcze jedno - dochód ze sprzedaży pójdzie na szczytne cele wiec tym bardziej zachęcam nie tylko do czytania, ale i kupowania książek.

Daję 8 i zachęcam do lektury

Zainteresowanych odsyłam na Strone

Za książkę dziękuję autorce i życzę wszystkiego najlepszego. No i czekam na kolejne książki ;)

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania.
Czytaj dalej »

Powiedz, że wrócisz

sobota, 4 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
W ostatnim czasie, po raz pierwszy miałam okazję spotkać się, z twórczością kolejnej autorki. Dziś "Powiedz, że wrócisz" Roma Nowicz



Troje przyjaciół, którzy zawsze trzymali się razem. Jednak okres dojrzewania potrafi zmienić wszystko. Zwłaszcza gdy jednym z przyjaciół jest młoda kobieta, w której zakochuje się pozostała dwójka.

Jak pogodzić uczucia i nie stracić przyjaźni? Czy jest możliwe, aby z takiej relacji wszyscy wyszli bez szwanku?

Miłość, zdrada, przemoc, namiętność, zazdrość

Nie mogę zarzucić tej książce, że jest zła, bo czyta się ją szybko i przyjemnie. Ale jak dla mnie brakuje jej tego czegoś.
Nie mniej nie można powiedzieć, że nie brak jej realizmu. Ileż jest podobnych historii o tym jak los potrafi być okrutnie przewrotny. Głębsze uczucia potrafią nieraz zniszczyć czyjeś życie. Jednak niezależnie od wszystkiego nie powinno się kierować emocjami.
To co najbardziej, w tej książce mi się podoba to to, że porusza ona temat przemocy i zdrady. Ale z punktu widzenia ofiary, która sama w końcu doszła do tego, że musi w przerwać to błędne koło.
No i jakże byłoby inaczej jeśli dochodzi do zdrady to kto jest winny? Kobieta! Jakież oklepane jest twierdzenie, że chłop żeby nie wiem jaki był, to zdradza, pije, bije... z winy kobiety. Jak kobieta zdradzi to też jest winna. Nie lubię tego typu myślenia. Moim zdaniem wina zawsze leży po środku, niezależnie od płci osób tworzących daną parę.
Choć przemocy nie usprawiedliwi nic. Przecież zamiast dopuszczać się rękoczynów wystarczyłoby najzwyczajniej w świecie porozmawiać i wyjaśnić sobie wątpliwości lub zwyczajnie odejść jeśli nie jesteśmy w stanie zaakceptować/tolerować pewnych rzeczy. Owszem nie są to decyzje łatwe, dodatkowo skomplikowane i trudne gdy są dzieci, tym bardziej gdy są wpatrzone w jedno z rodziców jak w obrazek. Niestety czasem ofiara zostaje poddana tak ogromnej przemocy psychicznej, że sama zaczyna wierzyć, że zasługuje na takie, a nie inne traktowanie. Że wszystko co się dzieje jest tylko i wyłącznie jej winą. Jednak żeby nie wiem co pewnych rzeczy nie jestem w stanie zaakceptować, a nawet zrozumieć i tolerować nie jest mi łatwo.
Przeczytajcie i zobaczymy czy zgodzicie się ze mną.

Daję 7.

Zainteresowanych odsyłam na Stronę LC

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Młodość to czas popełniania błędów i fałszywych osądów rzeczywistości."

"To na mnie będą wieszać psy i koty. Zawsze tak jest. Mężczyzna jest uroczym łobuzem, ale kobieta kurwą i zdzirą."

"...pozory mogą być mylące, a ludzie uchodzący za wzór cnót potrafią za zamkniętymi drzwiami swoich domów przeistaczać się w potwory."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Czytaj dalej »

Zmysłowy anioł stróż

czwartek, 2 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Dziś kolejna premiera ciekawej książki. Tym razem "Zmysłowy anioł stróż"  Kristen Ashley


Jet chroni swoje życie prywatne jak oka w głowie. Eddie jest nią oczarowany i postanawia poznać ja bliżej. Jednak gdy dziewczyna wpada w tarapaty Eddie postanawia pomóc jej w ich rozwiązaniu.

Tylko jak pomóc komuś kto tej pomocy nie chce? Czy Eddiemu uda się przełamać opór Jet?

Strzelanina, ucieczka, śledztwo, niebezpieczeństwo. 

To druga część już znanej nam historii, tylko tym razem głównymi bohaterami staje się inna para.
Po raz kolejny autorka zabiera nas w świat pełen akcji i seksualnego napięcia. Nie stroni od żartów i ciekawych dialogów. I pewnie nie było by aż tak ciekawie gdyby nie opór głównej bohaterki.
Jet dość szybko musiała dorosnąć. Po odejściu ojca, matka się załamała i ktoś musiał zadbać zarówno o nią jak i o młodszą siostrę. Musiała godzić szkołę i pracę. A gdy wyglądało, że w końcu uda się jej jako tako ustabilizować i odpocząć, musiała zajmować się również mamą, która doznała udaru.
Aby opisać historię Jet, można by się pokusić o powiedzenie "kto kombinuje..." Przez lata tak przywykła, że musi sobie ze wszystkim radzić sama, iż nie dopuszcza nawet możliwości, że może ktoś chciałby jej pomóc. Zwłaszcza w sytuacji gdy kłopoty spowodował jej ojciec lekkoduch. Z którymi w pojedynkę z pewnością sama sobie nie poradzi.
Mając u boku Indy każda sytuacja musi być ciekawa. Tym bardziej gdy Jet sama potrafi napytać sobie biedy i zadrzeć z psychopatycznymi bandziorami. Ale przeczytajcie i oceńcie. Ja czekam - może na czasie będą kolejne części.

Daję 8 i zachęcam do lektury :)

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

Fp Wydawnictwa

LC

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Manicure i pasemka były mi potrzebne mniej więcej tak jak dziura w głowie."

"Życie miało własne plany dotyczące szczęścia i układało je po swojemu."

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Akurat

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)

Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia