Strony

Na przekór - zapowiedź

piątek, 31 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
Na 25.06.2019 zapowiadana jest premiera książki Agaty Polt "Na przekór"

 




"Walcz o swoje. Na przekór wszystkiemu.
Odkąd prawie zostałam potrącona na skrzyżowaniu, cały czas miałam wrażenie, że gram na loterii: uda mi się przejść albo nie…
Laura przekonała się już kilka razy, że w życiu nie zawsze można liczyć na bliskie osoby. Gdy była mała, jej ojciec odszedł, a kilka lat później do Anglii wyjechała matka pod pretekstem szukania pracy i mieszkania. Po pewnym czasie Laura zrozumiała, że matka nie zamierza po nią wracać, i przestała sobie robić nadzieję. Na szczęście nie została zupełnie sama – jest babcia, przygarnięty kundelek Loki i leniwy kot Ninja. Jest nauka i praca w klinice weterynaryjnej. Jest przyjaciel Adam. I wreszcie jest Filip, zabawny, poznany przypadkiem chłopak, z którym znajomość zaczyna się coraz szybciej rozwijać.
I kiedy Laura zaczyna naprawdę cieszyć się życiem, spada na nią kolejny cios…
Na przekór to trzecia powieść Agaty Polte, autorki docenionych przez czytelników książek To, czego nie widać oraz Nowe jutro."


Brzmi ciekawie. 
Ktoś zainteresowany?
Czytaj dalej »

Serce na sprzedarz - zapowiedź

czwartek, 30 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
11.06.2019 ukaże się kolejna książka Dominiki Smoleń "Serce na sprzedaż", nakładem Wydawnictwa Replika





"Aleksandra nie miała łatwego życia. Brak perspektyw, dzieciństwo spędzone tylko z matką, nieznany ojciec – to tylko kilka z trudności, z którymi przyszło jej się zmierzyć. Pewnego dnia jej los nagle się odmienia: dostaje propozycję pracy w promocji w znanym wydawnictwie książkowym. Dziewczyna jest tym bardzo podekscytowana. Nie obejdzie się jednak bez komplikacji. Otóż Aleksandra zaczyna czuć coś więcej do swojego szefa. Jakby tego było mało, okazuje się, że praca na etacie nie pozwoli jej na opłacenie wszystkich rachunków, więc dziewczyna musi zacząć dorabiać w inny sposób. Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka. Pytanie tylko: czy pomoc Emilii naprawdę zmieni jej życie na lepsze, czy raczej doprowadzi do katastrofy?

Pojawiają się sceny erotyczne.
Jest to chyba jedna z najlepszych książek, jaką napisała Dominika Smoleń - jak sama przyznaje. Być może książka jest nawet lepsza od "Biegu do gwiazd", który od początku zdobywa świetne oceny i bardzo dobre opinie!"


Replika

LC

Tania książka.pl

Kto czeka razem ze mną?
Czytaj dalej »

Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót

wtorek, 28 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
Kilka dni temu była premiera książki Stefana Dardy "Przebudzenie zmarłego czasu. Przebudzenie."






Jakub po wyjściu z więzienia dowiaduje się, że jego wuj Olgierd popełnił samobójstwo. Zważywszy na fakt jaką osobą był wuj, Jakub nie może zrozumieć co mogło być przyczyną takiego zakończenia żywota, przez wszystkich poważanego fryzjera. Dodatkowo pozostawiony list budzi wiele pytań, na które siostrzeniec próbuje znaleźć odpowiedź.

Śmierć, zagadka, amulet, oskarżenia.

Czy bohaterowi uda się oczyścić swoje dobre imię? Czy rozwikła zagadkę śmierci wuja?Czym jest zmarły czas? Gdzie zaprowadzi go dociekliwość? Jak skończy się pomoc pewnemu chłopcu?

Muszę przyznać, że ta książka to dość interesująca opowieść. Ciekawe połączenie życiowej historii bohatera z opisami Przemyśla i jego okolic przeplecione intrygującą tajemniczą śmiercią jego wuja, która z kolei prowadzi czytelnika do Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej i jego najcenniejszego zabytku.

Otoczka tajemniczości jaka unosi się wokół bohatera jest bardzo intrygująca. Dodatkowo język, a raczej wstawki typowe dla regionu są bardzo ciekawe.
Książkę samą w sobie czyta się przyjemnie i szybko. Pomysł i bieg wydarzeń wciągają i wzbudzają ciekawość. Mamy okazję bardzo blisko poznać Jakuba i to co wydarzyło się w jego życiu. Powody jego pobytu w więzieniu oraz okoliczności jego zwolnienia. Daje tu również dużo do myślenia fakt jak łatwo kogoś oskarżyć i osądzić. Jak niewiele trzeba, by zniszczyć komuś życie. Znacznie trudniej wszystko później odbudować.
Opisy samego miasta i jego okolic urzekają i zachęcają do osobistego odwiedzenia tego miejsca.
Chłopiec, który bardzo potrzebuje pomocy jest magnesem, który ciągnie do dalszej lektury, nie mniej jak sama tajemnicza śmierć. Czytelnik po prostu chce koniecznie odnaleźć przyczyny jakie kierowały Olgierdem i poznać tajemnicę gemmy. Informacje o amulecie pobudzają wyobraźnię, tym samym sprawiając, że chcemy znacznie więcej.

I powiem szczerze, że moim zdaniem pomysł i ogólnie historia opisana w książce jest bardzo ciekawa i zachęcająca. Ale, mam jedno ale. Bohater mam wrażenie, że jest trochę takim ciepłym masłem. Z jednej strony zżera go ciekawość, ale z drugiej boi się podjąć konkretnych decyzji. Coś robi, ale jakby nie do końca był przekonany o słuszności swoich czynów i podejmowanych decyzji. Mam nadzieję, że kolejne części będą zawierać więcej zdecydowanych działań i akcja potoczy się znacznie szybciej, bo tego w zasadzie brakuje mi najbardziej w tej książce.

Jeśli lubicie "Bibliotekarza", to na pewno spodoba się Wam również i ta książka, ale sięgnijcie i sami oceńcie.

Daję 8 i polecam czekając na kolejną część.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

EMPIK

FB Wydawnictwa

FB Autora

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Kładąc się wieczorem do łóżka, nie wiesz, w jakim świecie się obudzisz rano..."

"Najsampirw sam z sobo dojdź du ładu. Nie uciknisz od samegu siebi."

"Chcąc coś udowodnić komuś innemu, można zgubić samego siebie."

"...w miarę upływu lat zapominamy, jak banalne troski doprowadzały nas wdzieciństwie do rozpaczy."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

26.05

niedziela, 26 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
Ostatnio brakuje mi weny twórczej więc tak skromnie:

Wszystkim mamusiom w dniu ich święta, życzę:
Dużo zdrowia i cierpliwości.
Radości i uśmiechu.
No i jak najmniej zmartwień.


Czytaj dalej »

Oko Pustyni

piątek, 24 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
Niezmiernie się cieszę, że doczekałam się kolejnego tomu Tajemnic Askiru. "Oko Pustyni" Richarda Schwartza.


Jak już wiemy z poprzednich części Havald i jego drużyna w poszukiwaniu sojuszników w walce z niszczycielskim Thalakiem trafiają do Basaraju. Zbieg zdarzeń sprawia iż muszą pozostać tu na dłużej. Jakby mieli mało własnych problemów zostają wciągnięci w wir wydarzeń jakie mają miejsce w Gesalabadzie. Walka o tron, polityczne intrygi, nekomaci to tylko cześć tego z czym będą musieli się zmierzyć.

Magia, magiczne artefakty, przygoda, zdrada i........ Armin.

Co tym razem odkryją bohaterowie? Czy uda im się wyjść cało w opresji? Czy pozyskają sojuszników? No i czy będą mogli wyruszyć w dalszą drogę?

Autor tym razem nie zabiera nas w podróż do dalekiej krainy. Pozostajemy w tym samym miejscu, ale za to mamy okazję bliżej poznać jej mieszkańców i prawa jakimi się ona rządzi. Dzięki czemu i tu nie można się nudzić.
Co prawda powiedziałabym, że książka ma znacznie spokojniejszą akcję od poprzednich części, ale wcale jej to nie szkodzi. Pęd naszych bohaterów nieco wyhamowuj, jednak nie brak tu innych ciekawych wydarzeń, które wciągają czytelnika.
No bo jak mogło by być inaczej skoro co i rusz coś się dzieje. Albo ktoś ginie, albo coś zostaje sfałszowane, a nasi bohaterowie jako obcy w pierwszej kolejności ściągają na siebie podejrzenia. No i stosują prawo, które nie do końca jest dobrze widziane przez obywateli tego miejsca, jednocześnie będąc bohaterami i honorowymi gośćmi samego emira. Każdy dzień jest wypełniony poszukiwaniem śladów potwierdzających przypuszczenia drużyny.
Wraz z uczestnikami tych wszystkich wydarzeń musimy odszukać prawdy i ostatecznie dowiedzieć się komu w tym świecie faktycznie można zaufać, a kto jest naszym przeciwnikiem? Czy jest to możliwe, gdy nawet najwierniejszy sługa nie mówi całej prawdy, a kwiecista mowa zdaje się być tylko maską?

Chyba tylko jedna scena, napawa tak na prawdę grozą sytuacji, ale jakby mogło być inaczej. Bohaterowie choć ciężko poturbowani wychodzą z niej obronną ręką.  Przy okazji dowiadując się kolejnych ciekawych rzeczy o Havaldzie i jego przeznaczeniu. Jakich? Musicie sięgnąć po książkę. Ja zachęcam do lektury i czekam na kolejny tom.

Daję 8 i polecam

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

EMPIK

FB Wydawnictwa

WYDAWNICTWO

Cytaty/fragmenty, które wpadły im w oko:

"Mury mają jeden minus - odparła. - Na górze się kończą."

"...najlepsza wojna to ta, która nie wybuchła."

Zapraszam na kolejne wpisy oraz zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

80 gramów

środa, 22 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
Dokładnie za dwa dni będzie miała premierę kolejna książka Pani Jolanty Bartoś "80 gramów"






Beata i Emilia cudem uniknęły śmierci w karambolu, jaki miał miejsce podczas ich powrotu z pracy do domu. Kiedy Beata próbuje skontaktować się z przyjaciółką od jej męża dowiaduje się, że ta wyjechała do matki do Holandii.
Przedłużająca się nieobecność przyjaciółki i brak jakiejkolwiek wiadomości od niej wzbudza w Beacie podejrzenia.
Jakby miała mało zmartwień jako samotna matka, podczas nieobecności wspólniczki wszystkie firmowe sprawy spadają również na jej barki, a tu dodatkowo ktoś przecina przewód hamulcowy w jej samochodzie i zaczyna wysyłać jej wiadomości z pogróżkami.

Co stało się z Emilią? Jaki jest powód jej zniknięcia? Kto i dlaczego chce się pozbyć Beaty? Czym jest 80 gramów?

Socjopata, zaginięcie, wyścig z czasem, zbrodnia.

Mówiłam Wam, że jakość książki można by oceniać po tempie jej czytania. No i muszę powiedzieć, że o ile poprzednią książkę tej autorki połknęłam to tą pochłonęłam raptem w kilka godzin. Obawiam się, że kolejne książki Pani Jolanty będę czytać w tempie światła.

Akcja, która od początku nadaje tempa i nie odpuszcza do samego końca. Śledztwo, które  braku dostatecznych dowodów kręci się w kółko. Jakie są szanse by morderca odpowiedział za swe winy gdy nie ma ciała? Czyżby ktoś w końcu znalazł plan idealny na popełnienie zbrodni?

Muszę przyznać, że autorka opracowała niemal zbrodnię doskonałą. Ale i perfekcyjnie pokierowała śledztwem, dając jednocześnie do zrozumienia czytelnikowi, że tak na prawdę nigdy, nikt nie jest w stanie w 100% poznać drugiej osoby. Już nieraz to mówiłam, że moim zdaniem człowiek sam siebie nie jest w stanie poznać w 100%, a co dopiero kogoś innego.
W dodatku w wielu sprawach proceduralnych raczej nie wiele odbiegła od rzeczywistości. Wszystko musi "nabrać mocy urzędowej" żeby można było cokolwiek zrobić. A to zależy od wielu rzeczy, a zwłaszcza od chęci i dobrej woli kogoś kto podpisze stosowny dokument i przekaże go dalej. A przecież wszyscy dobrze wiemy, że jeśli chodzi o czyjeś życie zawsze liczą się sekundy, a nie minuty, godziny czy dni. Jeśli zaś chodzi o morderstwo wówczas jak najszybciej należy złapać sprawcę, ale tu też oczywiście są procedury....

Nie usprawiedliwiam i nie pochwalam, ale powiedzmy, że jestem w stanie zrozumieć gdy mimo pozostawania w związku, jeden lub oboje partnerów mają jeszcze kogoś "na boku". Ale chodzi mi o kochankę/kochanka. Jednak gdy już chodzi o przygodny sex z każdym kto tylko wyrazi zgodę no to uważam, że należałoby pomyśleć o leczeniu. Tylko (jak już Wam o tym pisała przy okazji innej recenzji), że socjopaty nie da się leczyć. Jemu krótko mówiąc brakuje "jednej klepki" i widzi tylko swoje własne potrzeby, a żeby osiągnąć własne cele jest gotów na wszystko. Nie liczy się z nikim i z niczym, poza sobą samym. Przykre jest to, że spotyka się takich ludzi, a jeszcze gorsze gdy ujawniają się ich sadystyczne skłonności.Ale faktem jest, że nieraz spotykamy w życiu takich ludzi. Ba, czasem nawet mieszkamy z nimi pod jednym dachem i dopiero po latach dowiadujemy się co w nich siedziało przez cały czas i mnie chyba to właśnie bardziej przeraża ta niewiedzia. Jak wiesz przed czym masz się bronić to wiesz co możesz wykorzystać w tym celu.

Daję 10 polecam i czekam na kolejną książkę.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

FB

LC

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

Miłość do trzech zuckerbrinów

poniedziałek, 20 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
"Miłość do trzech zuckerbrinów"



"Miłość do trzech Zuckerbrinów” to kolejna, znakomita powieść topowego, uznanego i podziwianego, przekornego fantasty, satyryka i wizjonera – Pielewina. Autor zmyślnie unikając cenzury ukazuje społeczeństwo internetu, konsumeryzmu, niewolnictwa informacyjnego, seksu i terroryzmu. W tym miejscu należy zaznaczyć, że w terminie „Zuckerbring” z łatwością odnajdziemy imiona założycieli dwóch gigantów internetowego świata – Sergey Brin (Google) i Mark Zuckerberg (Facebook). Tytuł wskazuje, że Zuckerbrinów jest trzech, więc o kogo jeszcze może chodzić?

„Zuckerbrinów” możemy wyobrazić sobie jako potrójny, szalenie niebezpieczny wirus. Walka z przeciwnikiem zdaje się bezsensowna, ponieważ antidotum nie istnieje, a „wirus” można zgładzić tylko razem z zarażonym człowiekiem. Główny bohater powieści uwikłany w sztywne, społeczne ramy społeczne staje się pobocznym obserwatorem chorego systemu. Całkowita wolność zdaje się nieosiągalna, ale cenne spostrzeżenia i dynamiczne rozważania pozwalają wyciągnąć nieprzyjemne wnioski. Dzięki nim uświadomimy sobie jaką rolę pełni rosyjski konsument w życiu swego kraju."

Szczerze mówiąc? Opis zapożyczyłam, bo najzwyczajniej w świecie po lekturze nie mam pojęcia co mam napisać o tej książce. Tak mnie zakręciła, że nie wiem o co w niej chodzi i co do czego służy.
Jeśli trafiały się krótkie momenty, w których myślałam, że w końcu zaczynam łapać o co się dzieje, to po przeczytaniu kilku kolejnych linijek od nowa miałam mętlik i nie miałam pojęcia o co biega. Gdyby nie powyższy opis prawdopodobnie wiedziałabym tylko tyle, że chodzi o coś związanego z internetem.
Ja wiem, że "Rosja to stan umysłu", że tamten świat rządzi się swoimi prawami, ale chyba nie dam rady nauczyć się ich toku myślenia i rozumienia tak jak oni.
Po tej lekturze czuje się jakbym miała wyprany mózg i chyba będę potrzebować kilku dni żeby dojść do siebie i móc sięgnąć po kolejną książkę.

Może za jakiś czas spróbuję przeczytać ją jeszcze raz i wówczas coś z niej zrozumie, ale prawdę mówiąc mam chwilowy odrzut od czytania i aż boję się sięgać po kolejną książkę :(

Daję 3 - moim zdaniem jest to książką dla fanów gatunku, bo inni raczej za wiele z niej nie zrozumieją :(

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

EMPIK

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"...przypomniał sobie niewybredny żart z Absurdopedii, jak to facet spojrzał pod swój stolik komputerowy i zrozumiał, że czas na znalezienie sobie dziewczyny."

"...nie jest ważne, jakie epitafium otrzymam w twojej głowie. Mam wystarczająco dużo problemów we własnej."

"Kobieta wszystko robi prawidłowo, wszystko i zawsze - po prostu my, mężczyźni, zbyt szybko się męczymy..."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

Oko Pustyni - zapowiedź

piątek, 17 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
24.05.2019 ukaże się trzeci tom Tajemnicy Askiru "Oko Pustyni", Richarda Schwartza.



"Trzeci tom rewelacyjnej serii fantasy „Tajemnica Askiru” to skwar i egzotyka obcego emiratu, magia, przygoda i niezapomniani, wyraziści bohaterowie w najlepszym wydaniu.
W poszukiwaniu sojuszników w walce z niszczycielskim Thalakiem wojownik Havald, pół-elfka Leandra, mroczna elfka Zokora i pozostali członkowie drużyny trafiają do pustynnego Besarajnu. Są zmuszeni zostać tu dłużej, by uwolnić Leandrę z rąk handlarzy niewolników. Wpadają przy tym w wir walki o tron, która wstrząsa Gasalabadem, stolicą monarchii. Niebagatelną rolę odegra w niej magiczny artefakt − Oko Gasalabadu, a Havaldowi i jego towarzyszom przyjdzie się zmierzyć z politycznymi intrygami, knowaniami zamachowców, mroczną magią nekromantów i… ze sługą Arminem, któremu nie zamykają się usta."

A poniżej zainteresowani mogą podglądnąć fragmentu książki. Wystarczy kliknąć w link:

http://bit.ly/OKO-PUSTYNI-FRAGMENT

 Ja nie mogę się doczekać. 
A Wy?
Czytaj dalej »

Dziennik kata

czwartek, 16 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
Kilka dni temu swoją premierę miała książka "Dziennik kata"


John Ellis był katem Wielkiej Brytanii przez blisko dwadzieścia pięć lat. W tym czasie mógł obserwować skazańców i ich zachowania w ostatnich godzinach na ziemi. Widział to co wielu jego współczesnych ludzi tak ciekawiło.

Czy skazaniec w ostatniej chwili przyznał się do zbrodni? Czy odszedł jak tchórz czy jak bohater? Co działo się z człowiekiem w ostatnich chwilach przed śmiercią?

Choć wówczas tak wielu zadawało mu te i inne, podobne pytania nigdy nikomu na nie nie odpowiedział, aż do momentu przelania ich na karty dziennika. Opisał w nim swoje obowiązki i przebieg kilku spośród dwustu trzech wyroków jakie musiał wykonać. Opowiada jak to jedni ginęli z podniesioną głową, inni niemal biegli na spotkanie z przeznaczeniem, a jeszcze inni do samego końca walczyli o swe życie.
Wspomina również o przebiegu samych procesów sądowych i toku całego śledztwa. O pracy ówczesnego wymiaru sprawiedliwości. Warunkach jakie panowały w więzieniach. No i o "całym rytuale" jaki miał miejsce przed wykonaniem wyroku. O odmierzaniu spadu, sprzeczkach z lekarzami na temat jego wysokości itd.

Autor opisując te wszystkie sytuacje, mówi również o tym jakie wrażenie wywarli na nim niektórzy więźniowie. O osobistych odczuciach na ich temat oraz popełnionego przez nich czynu.
Możemy także przeczytać o tym iż jego praca nie miała wpływu na jego psychikę. Ale również nie był on człowiekiem pozbawionym serca. Zimnym jak kawał  lodu.
Czy na pewno?
Moim zdaniem nikt o zdrowym umyśle nie zostaje katem z własnej woli. Owszem praca jak każda inna i ktoś ją wykonywać musiał jak nie dobrowolnie to prędzej czy później zostałby do tego nakłoniony siłą przez ówczesne władze. No ale czy nie zostawiała ona żadnych śladów na psychice? Wątpię. Dlaczego? A otóż dlatego, że odbieranie życia nawet komuś kto na to zasłużył nie jest czymś ani łatwym, ani miłym. W dodatku chyba każdy kat prędzej lub później zaczynał sięgać po alkohol co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że to jednak taka praca marzeń nie była.

Książkę czytało mi się dość szybko, i nie mogę powiedzieć, że jest ona zła, ale jednak zabrakło mi w niej czegoś. Najsłabiej chyba przebijały się te wszystkie emocje i uczucia. Ellis mówi o emocjach a ja ich nie wyczułam nawet odrobiny. Ot przeczytałam, dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy na temat pracy kata, o których nawet nie miałam pojęcia, albo wiedziałam ale jakoś umiejscawiałam je w innym czasie (jak d tej pory bardziej współczesne metody pracy katów nie interesowały mnie tak bardzo jak te np z okresu średniowiecza). Ale to jest wszystko co mogę powiedzieć. Jeśli ktoś chce może przeczytać. Jeśli nie to moim zdaniem jakiejś specjalnej straty z tego powodu także nie poniesie 

Daję 6.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

WYDAWNICTWO

FB WYDAWNICTWA

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Zorientowaliście się już zapewne, że w przytłaczającej większości przypadków ofiarami morderstw padają kobiety. W listopadzie 1914 roku, w ciągu sześciu dni, powiesiłem jeszcze dwóch mężczyzn, zabójców kobiet. W obu wypadkach były to ich żony i obaj oświadczyli, że do popełnienia zbrodni pchnęło ich bezustanne gderania połowic."

"Zostało mu jakieś dwanaście godzin życia, a on grał w krykieta, jakby nie miał ani jednego zmartwienia na tym świecie."

"Trzy lata później pojechałem znów do Pentonville, żeby powiesić mężczyznę, który tkwi nadal wyryty w mej pamięci. Właściwie nie był to mężczyzna, lecz chłopiec, osiemnastoletni (...)
Rozmawiałem później z naczelnikiem więzienia i wyjawiłem mu, że moim zdaniem wieszanie kogoś tak młodego jest bardzo niesłuszne."

"Henry Jacoby był najmłodszym skazańcem, jakiego powiesiłem. Charles Frembd zaś okazał się najstarszym. Miał siedemdziesiąt jeden lat i wcale nie jestem pewny, czy słuszne jest wieszanie kogoś, kto z natury rzeczy dobiega kresu żywota."

Zawsze czułem, że żadna istota ludzka nie może zapłacić za swoją zbrodnię ceny większej niż poświęcenie życia. W moim przekonaniu humanitaryzm nakazywał, by oszczędzać nieszczęśnikom tyle zbytecznego bólu, ile było możliwe."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)



Czytaj dalej »

Odwyk

wtorek, 14 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
Dziś mam dla Was kolejną przedpremierową recenzję. W dodatku znowu debiut literacki.
Adam Widerski "Odwyk


W środku upalnego lata, w centrum Łodzi w renomowanej klinice leczenia uzależnień zostają odnalezione zwłoki.
Ofiarą jest jeden z pacjentów. Policja rozpoczyna śledztwo, jednak mimo usilnych starań psychopata (bo nikt normalny nie morduje w krótkim czasie tak wielu osób, w dodatku tak brutalnie) ciągle jest o kilka kroków przed śledczymi. Mimo, że zostawia wiele śladów świadczących, że jest to jedna i ta sama osoba, to co rusz myli również trop podrzucając dowody, które wprowadzają chaos i utrudniają pracę policji.

Dlaczego giną osoby będące uzależnionymi lub mającymi coś wspólnego z uzależnieniami? Co oznaczają pozostawione symbole? Dlaczego ciała zostają tak okaleczone? No i najważniejsze kto jest zabójcą i do czego zmierza?

 Wyścig z czasem, zbrodnia, patologia, układy i układziki, zemsta, nieustanne napięcie i tajemnica.

Wbrew pozorom nie jest to książka o terapii uzależnień czy o samych uzależnionych. Autor za pośrednictwem bohaterów wciąga czytelnika w świat zbrodni.

W trakcje śledztwa wychodzi na jaw wiele spraw, które nigdy nie miały ujrzeć światła dziennego. Okazuje się, że półświatek przestępczy ma ciche przyzwolenie na swoje działanie na najwyższych szczeblach prokuratury i nie tylko. Dodatkowo nikt nic nie powie na temat wykorzystania uzależnionych jako narzędzi.
Przeszłość, która z takim mozołem została zatarta na nowo zostaje wyciągnięta na światło dzienne i wbija swoją szpilę bardzo głęboko raniąc nawet najzdrowszy organizm.
Czy człowiek po ciężkich traumach jest w stanie funkcjonować w normalnym świecie? A może zagojone rany zaczną na nowo się otwierać i broczyć? Jaka przeszłość może aż tak bardzo ranić? No tego musicie się sami dowiedzieć sięgając po książkę.
Ja Wam gwarantuję, że pochłoniecie ją bardzo szybko, bo nakreślona akcja i udzielająca się adrenalina napędzają tempo czytania. W dodatku autor pozostawia furtkę zarówno dla siebie jak i dla czytelnika - czy będzie kontynuacja? Się okaże. Ja z miłą chęcią przekonam się czy moje wyobrażenia na ciąg dalszy pokryją się z tymi nakreślonymi przez autora.

I na koniec powiem jeszcze, że nie jestem idealnym człowiekiem - z resztą nie wiem kto nim jest, ja jeszcze takowego nie spotkałam (każdy ma wady i zalety) - ale nie wyobrażam sobie jak matka - rodzic - może dopuszczać się zwyrodnień i patologii (bo tematu poruszonego w książce inaczej nie jestem w sanie nazwać) względem dziecka. Wrrr..... po prostu dla mnie jest to coś strasznego i nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie to zrozumieć. Bo nawet jak dziecko "jest niechciane" zasługuje na to by dzieciństwo spędzić możliwie spokojnie. Nie będąc wykorzystywanym w żaden możliwy sposób. Moim zdaniem lepiej gdy w takiej sytuacji trafi do normalnej rodziny zastępczej niż zostanie w rodzinnym środowisku patologicznym. Nie popieram odbierania dzieci z powodu biedy, ale i nie potrafię patrzeć jak od najmłodszych lat człowiek jest poddawany najgorszym wpływom.

Uzależnienia można leczyć, jednak myślę że wiele zależy od woli samego uzależnionego. Jeśli zabraknie mu siły i wsparcia ze strony najbliższego otoczenia ponownie wpadnie w nałóg o ile uda mu się z niego pierwotnie wyjść.
Każdy z nas ma jakąś przeszłość. Jeden bardziej traumatyczną inny spokojniejszą. Kiedyś usłyszałam, że "na stare lata fajnie mieć co i z kim wspominać", ale czy aby na pewno wszystko jest warte wspominania? Może jako przestroga na przyszłość.

Daję 9 i zachęcam do lektury

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

FB WYDAWNICTWO

Empik

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)

Czytaj dalej »

Ocaleni w XX wieku

środa, 8 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
"Ocaleni w XX wieku" Mikołaja Grynberga to jedna z książek tego autora.



Jest ona zbiorem opowiadań ludzi, którzy przeżyli zagładę jaka miała miejsce w trakcie drugiej wojny światowej.
Co ważne autor zachował formę wypowiedzi opowiadających. Nie poprawiał, żeby było poprawnie stylistycznie, fonetycznie itd. Po prostu przelał opowiadania na papier. Może nie każdemu to odpowiada, jednak ja uważam, że ma to swój urok.

Kilka razy opowiadający pytają autora po co to robi? Na co mu wiedza o tym co przeżyli, co czuli, jak udało im się przetrwać w trakcie tamtej wojny.
Moim zdaniem to ważne by iść do przodu i nie roztrząsać, ale równie ważnym jest aby o niej nie zapominać, bo dzięki temu wiem czego musimy się wystrzegać by się ustrzec powtórki.
Naukowcy, badacze historyczni odkrywają swoje ciekawostki, docierają do przeróżnych zapisków, które na swój sposób są potrzebne, odkrywają przed nami tajemnice tamtych chwil. Ale czy naukowe opracowanie jest w stanie oddać uczucia osób, które w tym uczestniczyły? I przeżyły? Opracowania naukowców są bardziej ogólne lub są suchymi faktami.
 
Podziwiam determinację autora, który podjął niemal wyścig z czasem by zdążyć spotkać się ze świadkami tamtych chwil, a później w niezmienionej formie spisał je i przekazał kolejnym pokoleniom. Bo jakby nie patrzeć to już ostatni dzwonek by usłyszeć o tym co miało miejsce od naocznych świadków, wszak zostało ich niewielu a i czas ucieka nieubłaganie i lada dzień nie będzie już od kogo tych historii usłyszeć. Jestem w stanie zrozumieć te osoby, bo niektórzy nie chcą opowiadać o tych najbardziej przykrych sytuacjach. Nikt nie chce przeżywać wciąż na nowo tragedii jakie je spotkały. Ale i mam ogromny szacunek dla tych, którzy jednak zdecydowali się opowiedzieć o tym co miało miejsce w ich życiu.

Lubię słuchać opowieści o starych dziejach. A im bliżej źródła jestem tym bardziej łapią mnie za serce. Może dlatego, mimo niekiedy dość przykrych wspomnień, książkę czytało mi się bardzo dobrze, szybko i przyjemnie. A jeśli lubicie stare opowieści to polecam te z pierwszej ręki.

Daję 8 i zachęcam do lektury.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

Empik

Cytaty/ fragmenty, które wpadły im w oko:

"...I do dziś nie usunął pan tego tatuażu z numerem?
... Ja się nie mam czego wstydzić, niech się wstydzą ci, którzy mi ten numer nadali."

"...A co on do pani wtedy mówił?
... Mówił, że id dawna chciał mnie spotkać i że szukał kogoś takiego jak ja. Że mnie niby szukał od dawna.
... Uwierzyła mu pani?
... Ja już jestem z nim sześćdziesiąt cztery lata po ślubie, to co ja będę rozmawiać o uwierzeniu wtedy? Wszystko jasne."

"Kto mówi, że cały czas wszystko jest w porządku, ten kłamie."

"Jak już się człowiek przyzwyczai do swoich kłopotów, to żyje szczęśliwie."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :) 
Czytaj dalej »

Odwyk - zapowiedź

sobota, 4 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
Już wkrótce, 15.05.2019, kolejny debiut. Tym razem Adam Widerski próbuje swoich sił prezentując nam "Odwyk" - nie należy sugerować się tytułem, gdyż jest to kryminał.


"W upalnej Łodzi panuje tylko pozorny spokój. W renomowanej klinice leczenia uzależnień ofiarą zabójcy pada jeden z pacjentów. Dochodzenie prowadzi inspektor Ryszard Walski z czwartego komisariatu. Kim jest nieuchwytny sprawca? W kogo uderzy ponownie?Dlaczego jego celem są ludzie uzależnieni i związani z narkotykowym półświatkiem.
Co oznaczają symbole, które zostawia przy zwłokach?
Czy psychopata prowadzi jakąś przerażającą rozgrywkę z policją?
Śledczy wchodzą do gry, mimo iż nie znają jej reguł. Mnożą się komplikacje, na jaw wychodzą skrywane sekrety. Kto zatriumfuje w ostatecznym starciu?

W debiutanckiej powieści Adama Widerskiego mieszają się zbrodnie i tajemnice przeszłości, miłość i korupcyjne układy, bolesne wspomnienia i trudy policyjnej roboty. Wszystko to w łódzkiej scenerii, dalekiej od pocztówkowego uroku.

„Idealne tempo, mocna akcja, zaskakujące zakończenie. Dodatkowo wielki plus dla autora za realistyczne odtworzenie miejsca akcji – Łodzi, jakiej nie znają turyści robiący sobie rundkę po knajpach przy Piotrkowskiej. Jestem pewien, że jeszcze nie raz usłyszymy o Adamie Widerskim!”
– Zbigniew Zborowski"

A dla ciekawych jest również fragment książki http://bit.ly/ODWYK-FRAGMENT

Ktoś czeka?
Czytaj dalej »

Z ręki do ręki

czwartek, 2 maja 2019

Udostępnij ten wpis:
Dziś mam okazję zaprezentować Wam kolejną ciekawą zabawę od Abino


Pudełko zawiera:
-18 platikowych igieł
- instrukcje postępowania w trakcie gry


Osoba rozpoczynająca grę chwyta pierwszą igłę lewą ręką i dokłada do niej kolejną.


Następnie podaje kolejnej osobie, która dokłada następną igłę i przekazuje konstrukcję kolejnej itd.


Aż do momentu, w którym misternie zbudowane "dzieło architektury" się rozpadnie - osoba, na której ręku się to stało odpada z gry. A pozostali zaczynają grę od nowa.


W sytuacji kiedy zabraknie igieł, gracze podają sobie stos z ręki do ręki do momenty aż się rozpadnie.


Wygrywa ta osoba, która dotarła do samego końca bez żadnego potknięcia.


Gra przeznaczona dla osób od 5 roku życia wzwyż.


Miałam okazję sprawdzić ją zarówno w czasie zabawy w domu między nami jak i w szerszym gronie podczas spotkania towarzyskiego i w obu przypadkach sprawdziła się znakomicie. Co i rusz konstrukcja rozpadała się nam i trzeba było zaczynać zabawę od nowa. Jednak po pewnym czasie co niektórzy doszli to wprawy w instalowaniu kolejnych igieł i wówczas zaczęła się zabawa w dopingowanie. Ci którzy odpadli kibicowali swoim faworytom. Prosta zabawa z nutką zdrowej rywalizacji, w sam raz dla każdego. Gwarantuje ciekawą rozrywkę na dość długi czas. Choć wiadomo młodsze dzieci dość szybko się nudzą, ale nie przeszkadza to jakoś znacząco w kontynuowaniu zabawy przez starszych uczestników gry.
Trzeba sobie wyrobić swój patent na przełożenie igły przez ucho poprzedniczki - wydaje się to mało skomplikowane w teorii, w praktyce nie jest to już takie proste tym bardziej, że ciągle musimy uważać aby nie rozpadła się nam cała konstrukcja, która jakby nie patrzeć jest przez nas cały czas trzymana w powietrzu. Ale przecież na tym polega zabawa, by spędzić ciekawie czas, a przy okazji nauczyć się czegoś nowego.

Daję10 i zachęcam do zabawy.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

FB

STRONA

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia