Kto się stęsknił za książkami Katarzyny Bondy, albo bohaterem jednej z jej serii? Ma okazję ponownie się z nimi spotkać w najnowszej książce "Balwierz"
W kapliczce zostają znalezione zwłoki chłopca, na torach białego wilka, a w pobliżu nich ciało księdza. W trakcie śledztwa dochodzą kolejne ofiary. Jakby tego było mało miejscowi milczą jak zaklęci, a jeśli już ktoś coś mówi, to są to tylko półprawdy. Meyer ma nie łatwe zadanie aby dociec prawdy.
Kim jest balwierz? Dlaczego dopuszcza się makabrycznych zbrodni?
Zmowa milczenia, śmierć, romans,
Kto czytał poprzednie części orientuje się w zawiłej sytuacji jaka toczy się wokół profilera. Jeśli nie czytał, to nic nie szkodzi, bez problemu domyśli się wielu rzeczy. Tym bardziej, że tę część można spokojnie czytać jako niezależną opowieść.
Autorka tym razem przenosi akcję w okolice Narwi. To w tamtejszych lasach rozgrywa się dramat, w który uwikłana jest cała lokalna społeczność. Poznajemy praktyki jakie odbywają się na tym terenie, zarówno wśród mieszkańców jak i ich "gości". Nić powiązań jaka wszystkich łączy jest bardzo szczelna, a kolejne odkrycia jakich dokonuje Meyer są wręcz zadziwiające. Tym bardziej jeśli chodzi o reakcje np. matki na śmierć dziecka. Podobna sytuacja przewija się wielokrotnie przez całą historię, której zakończenie jest wręcz zaskakujące, a wielu z pewnością wręcz rozczaruje.
Powiem szczerze, że choć książkę przeczytałam dość szybko, co wymusza chociażby tempo akcji, to jednak brakuje w niej jakiejś takiej iskry wzbudzającej większe emocje. Może po prostu zdarzenia, które następują po sobie są tak nieprawdopodobne, że aż ciężko uwierzyć w ich prawdopodobieństwo?
Owszem pieniądze potrafią zrobić swoje. Nie brakuje również, historii o tym jak jedna osoba potrafi zmanipulować, sterroryzować masy, ale w tym przypadku jakoś ciężko mi uwierzyć tak bezwarunkowo we wszystko i wczuć się w opisane wydażenia.
Ciekawym jest motyw konfliktu między ekologami, a myśliwymi. Jak również wewnętrzne spory mieszkańców. Że nie wspomnę o zawiłej ścieżce romansów, zwłaszcza jednej z mieszkanek. Niemniej i tak zakończenie, w moim odczuciu, wbija w fotel i przytłacza wszystkie pozostałe wydarzenia.
Z pewnością nie można odmówić determinacji profilera i jego dążenia do odkrycia prawdy, mimo wszystkich problemów jakie stają mu na drodze. Dzięki czemu jak czołg, brnie do przodu i nie przejmuje się konsekwencjami.
Daję 7.
Zainteresowanych odsyłam na LC oraz Fb wydawnictwa
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza SA/Akurat
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Muszę nadrobić w końcu książki Bondy ;)
OdpowiedzUsuń