Kilka słów o najnowszej książce Ewy Przydrygi "Topieliska"
Polę rozłożyło przeziębienie więc do przychodni z synem pojechał mąż. Niczego nie podejrzewająca kobieta ze snu zostaje wyrwana przez dzwonek telefonu. Jako że nie może skontaktować się z mężem, postanawia przebyć tę samą trasę. Po drodze trafia na akcję policyjną, która wyławia samochód z rzeki. Niestety jej obawy się potwierdzają. Samochód należy do jej męża, a on sam zostaje odnaleziony kilka dni później. Jednak nigdzie nie ma śladu nawet zwłok dziecka.
Co się stało? Dlaczego policja tak wnikliwie interesuje się tym wypadkiem?
Strach, niepewność, omamy, strata, trauma, konflikt, szantaż
W tej książce mamy okazję poznać kobietę w chwili gdy traci najbliższą rodzinę. Wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się o licznych traumach jakie ma za sobą Pola. Żadna z nich nie zostaje należycie przepracowana, przez co nawarstwiają się i dają dość przewidywalny efekt. Jednak nim dojdziemy do tego po drodze musimy przebrnąć przez masę innych ciężkich przeżyć. Gdyż śmierć Kuby, męża Poli, to tak na prawdę dopiero początek. Okazuje się, że nie był on do końca szczery ze swoją żoną. Miał przed nią sekrety, z resztą jak i ona. Zaś Pola próbuje odnaleźć odpowiedzi na pytania, które tradycyjnie już w takiej sytuacji, zdają się mnożyć.
Akcja to samonapędzająca się spirala obłędy, która tworzy ciekawy obraz tego jak bardzo człowiek może zapaść się w sobie. Wyprzeć pewne sytuacje, by po jakimś czasie przeżyć je na nowo ze zwielokrotnioną siłą. Do tego stopnia, że człowiek nie jest w stanie odróżnić prawdy od fikcji, a nawet najdrobniejsza wzmianka o minionych wydarzeniach może wyprowadzić z równowagi delikatną, zniszczoną psychikę.
Motyw molestowania i postawa drugiego z rodziców opisane w tej książce są, delikatnie mówiąc irytujące. Owszem co innego gdy ojciec kryje się z tym co robi i na prawdę ciężko zauważyć jakąkolwiek zmianę. A co innego gdy robi to jawnie nie kryjąc się przed matką dziecka. Obwinianie i karanie dziecka za zaistniałą sytuację jest w moim mniemaniu wręcz karygodne. Świadczy nie tylko o braku empatii ale i zrozumienia dla tego dziecka. Że o braku instynktu macierzyńskiego nie wspomnę. Na 100% nie mogę powiedzieć jak zachowałabym się w takiej sytuacji, ale wiem, że gdy mojemu dziecku dzieje się krzywda to dałabym się pokroić żeby mu ulżyć w bólu i pomóc. W obliczu zaś gorszych sytuacji myślę, że mój odruch byłby równie silny, byle tylko go ochronić i ukrócić taki proceder. Nie potrafię zrozumieć postępowania rodziców, którzy godzą się na krzywdę własnych dzieci i jeszcze sami przyczyniają się do powiększania jej. A po latach są zaskoczeni dlaczego dzieci odcinają się od nich. No ale, nie każdy musi się ze mną zgodzić.
Z pewnością z tą książką nie będziecie się nudzić, bo trzyma w napięciu niema do samego końca.
Jaką rolę odgrywa w książce woda i o czym jest sen o kruku, musicie sami sprawdzić :)
Daję 8 i zachęcam do lektury.
Zainteresowanych odsyłam na FB wydawnictwa oraz LC
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza SA
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz