Strony

Ostatni lot

wtorek, 2 czerwca 2020

Udostępnij ten wpis:
Jutro premiera, a ja zapraszam na moją opinię o najnowszej książce Julie Clark "Ostatni lot"


Clair wiedzie wystawne życie u boku cudownego człowieka. Bankiety, luksusy, przepych na każdym kroku to jej codzienność. Mało kto jednak wie, co tak na prawdę dzieje się za drzwiami ich wspaniałej rezydencji.
Samodzielna podróż służbowa, w którą ma się udać Clair, to jedna szansa na nowe życie. Spotkana na lotnisku Eva okazuje się być równie mocno zdeterminowana, aby zerwać z przeszłością. Pod wpływem strachu podejmują decyzję, która ma odmienić ich dotychczasowe życie.

Co czeka na kobiety po dotarciu do celu? Czy uda im się osiągnąć zamierzony cel? Czy można zniknąć bez śladu? Czy prawda kiedykolwiek wyjdzie na jaw?

Strach, determinacja, ucieczka

Od samego początku książka wciąga w wir nieprawdopodobnych wręcz wydarzeń.
Na pierwszy rzut wysuwa się obraz życia Clair, która po latach maltretowania, postanawia uwolnić się od agresywnego męża. Męża, który przez otoczenie jest postrzegany jako wspaniały człowiek. I tu raczej nie ma cię co dziwić, bo prędzej czy później każdy miałby dość takiego traktowania. W innej sytuacji, gdyby jej mąż był nieco inny, nie byłoby z tym żadnego problemu, ale mąż nie pozwala na to, więc Clair musi uciec się do podstępu. A chcąc przeżyć jest zmuszona do podstępu.

Eva to kolejny przykład na to jak bardzo można się uwikłać w trudną sytuację i to w zasadzie za własną zgodą. Owszem jest to inna sytuacja, jednak zagrożenie porównywalne, bo również walczy o przetrwanie.

Nigdy nie byłam na lotnisku i nie miałam okazji zapoznać się z tymi wszystkimi procedurami jakim są poddawani pasażerowie, więc również pod tym względem była to dla mnie ciekawa lektura. Same zaś przeżycia bohaterek, są bardzo emocjonujące. Tym bardziej można się wczuć w sytuację obu kobiet im bardziej zdamy sobie sprawę z tego jak bardzo może ona odzwierciedlać rzeczywistość. Wszak ile jest osób dokoła nas, o których w zasadzie nic nie wiemy. Żyjemy koło nich. Rozmawiamy ze sobą, widujemy się w pracy, może nawet odwiedzamy w domach, ale co się dzieje gdy nas nie ma w pobliżu? Czy zawsze widzimy siniaki? Czy rany psychiczne jesteśmy w stanie od razu dostrzec? Czy mamy świadomość z czym tak na prawdę mierzy się ktoś inny? Każdy ma jakąś swoją tajemnicę. Coś z czego nie jest dumny. Niektórzy w strachu przed brakiem zrozumienia, inni w obawie o własne życie, tuszuje to co się dzieje i robi dobrą minę do złej gdy. Czasem jednak coś pęka. Goryczy, zła, nerwów jest po prostu za dużo i wtedy podejmujemy walkę o przetrwanie. Może czasem jest ona z góry spisana na straty, ale myślę, że lepiej walczyć i przegrać niż nie zrobić nic.

A czy Clair i Evie się udało musicie sami sprawdzić ;)

Dziękuję Wydawnictwu Muza za możliwość przeczytania tej książki.

Daję 8 i zachęcam do lektury ;)

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

LC

FB Wydawnictwa


Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"...wszystkie wybory mają swoje konsekwencje. Ważne jest to, co się zrobi z tymi konsekwencjami."

"Wszystko, czego kiedykolwiek chciałaś, jest po drugiej stronie strachu."

"Wiele rzeczy może się popsuć, ale nadal jest czas, żeby je naprawić."

"...bycie odrzuconym łamie cię na pół i już nigdy więcej nie otworzysz się na drugiego człowieka, bo boisz się wystawić na potencjalny atak."

"Na tym polega właśnie problem z życzeniami:jedno prowadzi do drugiego, coraz bardziej oddalonego w czasie. Przypomina to rozplątywanie kolejnych supełków na linie bez świadomości, że ta sama lina zaczyna się wokół nas owijać i ciągnąć w dół."

"...czasami strata marzeń może oznaczać odzyskanie wolności."

"To, że udało się nazwać jakiś problem, nie oznacza, że on zniknął."

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia