Strony

Ostatnie piętro

czwartek, 6 stycznia 2022

Udostępnij ten wpis:

 Kilka słów o książce "Ostatnie piętro" Louise Candlish, któręj premiera będzie za kilka dni.


Ellen jest matką Lucasa i Frei. Lucas, jej zdaniem za przyczyną szkoły, najpierw wpada w złe towarzystwo, a później ginie w wypadku. Nie mogąc pogodzić się z zaistniałą sytuacją organizuje kampanię "Dłuższy Wyrok", a gdy i to nic nie daje postanawia sama wymierzyć sprawiedliwość.

Do czego jest zdolna matka, która traci dziecko? Czy jej plan się powiedzie?

Ból, cierpienie, obsesja, 

Autorka, powiedziałabym, w dość bezpośredni i autentyczny sposób oddaje odczucia matki względem własnego dziecka, a także tego co go dotyczy. Tym bardziej, że jest to matka, która stara się uczestniczyć w życiu swojego dziecka. Tyle że uczestniczyć to nie to samo co kontrolować. A z książki w pewnym momencie wyłania się obraz nieco odmienny od tego przedstawionego z punktu widzenia matki. Ellen postrzega swojego syna jako nieskazitelny ideał. Zaś on potrafi bez problemu, delikatnie mówiąc, wprowadzić ją w błąd. Jednak niezależnie od tego jaka jest prawda winą za problemy syna obarcza innych, głównie nowego kolegę syna, którego nie akceptuje w jego otoczeniu.
Sam wypadek również, jej zdaniem to tylko i wyłącznie wina Kierana. Jak doszło do niego ciężko ustalić, bo jedyna osoba, która przeżyła nie pamięta tego zdarzenia. Jednak Ellen z całą mocą atakuje właśnie tę osobę. Ale tak jak pisze autorka, mamy tu do czynienia z dwiema stronami. Po jednej stronie stoi rodzina ofiary, a po drugiej sprawcy. Jedni chcą wyższego wyroku, drudzy drugiej szansy. I myślę, że w ten sposób doskonale zostaje zobrazowana niejedna sytuacja jaka ma miejsce na świecie. A rodzic, bardzo bliska osoba w podobnej sytuacji potrzebuje znaleźć winowajcę zaistniałej sytuacji. Ciężko pogodzić się z myślą, że czasem po prostu takie są koleje losu. Łatwiej jest gdy ma się materialnego, fizycznego winowajcę na którym można się wyładować chociażby emocjonalnie.
Tu mamy do czynienia z sytuacją, w której matka nie godząc się z zaistniałą sytuacją postanawia sama wymierzyć sprawiedliwość , według własnego uznania. Werbuje do tego biologicznego ojca swojego dziecka. A gdy po latach okazuje się, że jednak zlecenie nie zostało wykonane zgodnie z jej oczekiwaniami po raz kolejny bierze sprawy we własne ręce. Z tym, że teraz jak się okazuje zostaje z tym sama. Jak sobie poradziła i czy poznała prawdę, a ta była zgodna z jej wyobrażeniami? Tego musicie już dowiedzieć się sami ;) Mnie mimo wszystko książka jakoś nie tyle nie przypadła do gustu, co zmęczyła. Staram się zrozumieć bohaterkę, jej tok myślenia i postępowania. jednak nie potrafię jakoś przebrnąć przez to. Jej zawziętość i gniew jest, może nie tyle co zaraźliwy, co właśnie męczący. 

Jeszcze na koniec taka moja osobista myśl. Jest to już któraś książka, po której zaczęłam się zastanawiać czy w pewnych sytuacjach, zwłaszcza jeśli chodzi o osoby, które mają jakieś problemy psychiczne, nie byłoby wręcz wskazane, a może nawet odgórnie powinno być nakazane, aby uniemożliwić im rodzicielstwo. Nie mówię, że wszyscy są od razu złymi rodzicami tylko dlatego, że borykają się z chorobą, ale zastanawiam się czy walka z chorobą nie byłaby łatwiejsza, i mniej zagrażająca otoczeniu, gdyby nie dodatkowe bodźce, właśnie np. rodzicielstwo. Tak każdemu z nas, kolokwialnie mówiąc może "odbić" po stracie dziecka i każdy musi przejść przez cały proces żałoby po swojemu. Jednak osoba która ma już jakieś obciążenia, wydaje mi się, że jest bardziej narażona na trudność z uporaniem się z tym, a przez to także może stwarzać zagrożenie zarówno dla siebie jak i dla otoczenia. Zdaje sobie sprawę, że to fikcja literacka, ale i doskonale wiem, jak każdy, że w życiu też można spotkać różnych ludzi i nigdy nie wiadomo na kogo się trafi, zwłaszcza w chwilach bardzo nerwowych, stresujących. Nie chcę w tej chwili nikogo oceniać - zły/dobry - taka refleksja po prostu mnie naszła i nie każdy musi się z nią zgodzić.

Daję 6 i polecam :)

Zainteresowanych odsyłam na LC oraz Fb wydawnictwa

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Liczy się działanie. Ludzie nie powinni być osądzani za swoje myśli."

"W tragicznych wypadkach nie ma zwycięzców. Na każdego zwolennika surowych wyroków przypada zwolennik wyrozumiałości. Rehabilitacja.Druga szansa. Są rodzice sprawcy, którzy nie chcą słyszeć na jego temat złego słowa, partnerzy i przyjaciele, którzy twierdzą, że wymiar sprawiedliwości się pomylił."

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia