Dziś książka, a raczej pamiętnik, Ewy Sosnowskiej " Ewa Carter, czyli żywe obrazy z kart kalendarzy".
Ewa swojego przyjaciela poznaje jeszcze w czasach podstawówki i tak przez lata pozostają w bliskiej zażyłości. Przypadek losu sprawia, iż oboje noszą takie samo nazwisko, co jest powodem wielu niecodziennych sytuacji. Życie sprawia im niejedną niespodziankę, dzięki czemu zbliżają się do siebie jak mało kto.
Jakie przygody ich spotykają? Z czym muszą się mierzyć?
Miłość, pasja, praca, młodość, tajemnica
Autorka w dość interesujący sposób przedstawia doświadczenia dwojga młodych ludzi, którzy zaczynają swoje dorosłe życie. Skupia się przede wszystkim na okresie technikum i, mniej więcej, roku po maturze, ale opisuje także sporo wspomnień z lat wcześniejszych. W dodatku nie pokazuje dwójki beztroskich nastolatków, którzy interesują się tylko modnymi ciuchami, dodatkami i imprezowaniu. Od czasu do czasu przypominającym sobie, że mają jeszcze naukę. Ta dwójka skupia się w znacznym stopniu na tu i teraz, ale także mają obowiązki pozaszkolne, dzięki którym ich czas płynie zupełnie inaczej niż ich rówieśników. Chcąc zapewnić sobie przyszłość muszą już dziś myśleć o dopełnianiu obowiązków, wywiązywaniu się z umów, dotrzymywaniu terminów. Między tym wszystkim znajdują jeszcze czas na wspólne pasje, a przede wszystkim na taniec.
Widać tu dwoje młodych ciałem, ale bardzo dojrzałych duchem ludzi. Mieli oni czas na to aby poukładać sobie wiele spraw i mimo wszystko decydują się bardzo poważne kroki, które mają bardzo dalekosiężne konsekwencje. I choć książka jest bardzo ciekawa. Nie brakuje tu także mniej przyjemnych momentów, to mam wrażenie, że ich historia jest bardzo słodka, a wielu może im tylko zazdrościć startu i możliwości jakie dostają od losu. Jakby nie patrzeć mają więcej obowiązków niż ich rówieśnicy, ale dostają także znacznie więcej niż niejedna osoba mogłaby sobie zamarzyć. Bo niestety, ale mimo tragedii jaka ich dotyka w pewnym momencie, to trzeba przyznać, że niejeden od życia obrywa znacznie bardziej i musi mierzyć się z dużo większymi przeciwnościami.
Niemniej książka sama w sobie jest dość interesująca. Zaś poszukiwanie rozwiązań, odkrywanie tajemnic i ich dalsze kroki są bardzo pobudzające i przyjemne. Natomiast rozwinięcie relacji rodziców Ewy jest bardzo ciekawe i chciałoby się poznać je dalej. Podobnie ma się sytuacja z pracami remontowymi przy odziedziczonym domu, gdyż jak się okazuje może on skrywać znacznie więcej tajemnic niż mogłoby się komuś wydawać.
Książka sama w sobie jest dość lekka i z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom romansów i młodzieżówek. Ale nie ma co się spodziewać, że będzie to pełna emocji, ognistych zbliżeń i rozterek lektura. Nie. Tu raczej można odnaleźć spokój i melancholię. Wspomnienia dawnych czasów - tych bliższych z przeszłości bohaterów, i tych dalszych z przeszłości ich przodków. I mnie osobiście chyba najbardziej właśnie ciekawi ten drugi wątek - czy, a jeśli tak to co jeszcze odkryli i jaki miało to wpływ na ich dalsze losy :)
Daję 7 i zachęcam do lektury :)
Zainteresowanych odsyłam na LC oraz FB wydawnictwa a także Fb autorki
Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:
"Człowiek myśli, że jest po prostu dobrze wychowany, a druga strona odbiera to prawie jak zaproszenie na randkę."
Za książkę dziękuję Million Studio Wydawnicze oraz Karina Krawczyk
Brak komentarzy
Prześlij komentarz