Kto wie jakie wydarzenia mają miejsce na granicy? Ta książka pomoże, choć częściowo, bliżej poznać przynajmniej kilka wydarzeń. "Straż graniczna" Anny Gorczycy
Służba to służba, przychodzi pora trzeba iść robić swoje. Jak każda praca ma swoje plusy i minusy. Trzeba ją wykonać i nie ma uproś. A praca w straży granicznej jest głównie pełna niespodzianek. Nigdy nie wiadomo co się wydarzy w danym dniu.
Co i jak można przemycić przez granicę? Kto i dlaczego decyduje się na udział w nielegalnym przekraczaniu granicy?
Autorka opierając się na opowieściach pracowników straży granicznej przytacza historie jakie mają miejsce na granicy. Opisuje jak można dostać się do tej formacji i wygląda praca tych służb. Można się dowiedzieć jakim sprzętem dysponują, a także jak wygląda praca w trudnym terenie. No i oczywiście nie może zabraknąć historii o szeroko rozumianym przemycie. A sposobów na to jest wiele. Podobnie jak pomysłów aby je udaremnić. W dodatku, wbrew temu co może się wydawać wielu ludziom, praca w straży granicznej to nie tylko siedzenie w okienku i podbijanie stempli w paszportach. Ciągłe szkolenia, szukanie tropów, śledzenie przemytników nie tylko na samej granicy, wyjazdy do pracy na innych granicach europejskich - nie tylko tej wschodniej granicy naszego kraju (będącej obecnie również granicą Unii Europejskiej).
Bardzo ciekawym jest opis pomysłowości przemytników. A oczywiście, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę. I wcale nie trzeba jakiejś książki mafijnej, tu sytuacje są prawdziwe i niekiedy rozgrywają się prawdziwe dramaty. Przemytnik, organizator, wspólnik bierze pieniądze np. za pomoc w dostaniu się do danego kraju, a potem zostawia tych ludzi samych sobie. Niekiedy bez jedzenia, picia, odpowiedniego odzienia. Straż graniczna musi się mierzyć z różnymi reakcjami ludzi, którzy zostali złapani, jak i tych którzy dostają odmowną decyzję i muszą wracać skąd przyszli.
Z tej książki na pewno wyłania się jeden obraz pogranicznika - człowiek, którego nie zastąpi żadna maszyna. Nawet najnowsza technologia nie jest w stanie zastąpić dobrze wyszkolonego człowieka. A jeśli jest on wspomagany przez odpowiednio przeszkolonego psa i konia to staje się idealny do wykonywania tej pracy. Jednak należy od początku pamiętać, że to nie jest praca na kilka godzin dziennie. Tu nawet po pracy jest się w pracy i cały czas trzeba być w gotowości do stawienia się i wykonywania rozkazów na najwyższym poziomie. I nie tylko samo przyswojenie wiedzy teoretycznej się tu liczy. Sprawność fizyczna, doświadczenie i intuicja również są bardzo potrzebne.
Z pewnością w tej pracy nie można się nudzić. A jeśli ktoś lubi ruch i adrenalinę, bo tej nie brakuje, to jest to praca dla niego.
Jak dla mnie książka bardzo ciekawa. Spora część jest poświęcona opisowi odcinka granicy z Ukrainą i Słowacją, a do tych mam przecież stosunkowo niedaleko, no i miałam również okazję nieraz je przekraczać (legalnie). Dlatego niektóre sytuacje, o których zostało tu wspomniane, są mi znane chociażby ze słyszenia. Niemniej była to wręcz fascynująca lektura ukazująca nieco inny obraz pracy osób, które na co dzień stoją na pierwszej linii obrony naszego kraju.
Daję 8 i zachęcam do lektury :)
Zainteresowanych odsyłam na LC oraz Fb wydawnictwa
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza SA/Akurat
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz