"Cięcie" Anne Mette Hancock to kolejny tom przygód dziennikarki śledczej, której losy można było poznać w książce "Ostrze" tejże autorki.
Erik wraca z urlopu i od razu zostaje wezwany do pracy w sprawie zaginięcia małego chłopca.
Heloise choć teoretycznie może sama sobie dobierać tematy, w praktyce wygląda to nieco inaczej. Dlatego musi porzucić rozpoczętą pracę nad tematem stresu pourazowego u żołnierzy i poświęcić czas na zdobywanie informacji o Lucasie. W dodatku musi się mierzyć z osobistymi problemami.
Jak sobie poradzi Heloise? Kto zrobił krzywdę chłopcu?
Strach, bezsilność, komplikacje, przemoc
Mam wrażenie, że tym razem autorka ograniczyła rolę dziennikarki. Skupiła jej uwagę przede wszystkim na własnych problemach i choć od czasu do czasu próbuje coś działać to jest to bardzo znikomy procent w stosunku do całości. Nie powiem, żeby one nie były ważne, ale jej postać pojawia się dość sporadycznie, a jej rola nie odgrywa istotnej roli w toku śledztwa. Natomiast wszystko to co dzieje się w życiu Heloise, pokazuje ją z nieco innej perspektywy. I choć sama jest przekonana, że decyzje jakie podejmuje, są słuszne to jednak mamy okazję się przekonać, jak i ona sama, że jest nieco inaczej.
Mimo wszystko praca śledcza Erika jest interesująca, choć śledztwo w pewnym momencie staje w miejscu, a na koniec okazuje się, że od samego początku został popełniony jeden istotny błąd, który mógł znacząco ułatwić i przyspieszyć pracę policji. Pokazuje to tylko, że policja nie jest nieomylna, a błędy popełniają, nawet doświadczeni policjanci.
Mamy tu również możliwość zaobserwować, jak daleko sięga pojęcie stresu pourazowego. Dotyka ono nie tylko "ofiary danej sytuacji". Zaś efekty jakie za sobą niesie, odczuwają niemal wszyscy do koła. Niestety choć wielu zdaje sobie z tego sprawę, terapia nie zawsze przynosi oczekiwane efekty. A bywa i tak, że niektórzy mimo, że są świadomi, że "coś takiego jest", to bagatelizują sprawę i uważają, że ich to przecież nie dotyczy. Czego efekty są później jakie są i cierpią ich najbliżsi.
W książce mamy również okazję zaobserwować postawę chłopca, który przez postawę swoich rodziców nie czuje z nimi więzi jakie normalnie zawiązują się między rodzicami i ich dziećmi. Przemoc ojca, uzależnienie matki to powody przez które dziecko nie chce mieć z nimi nic wspólnego. Przykre, ale i w wielu przypadkach prawdziwe, że dzieci muszą doświadczać takich negatywnych emocji. Od wczesnego etapu życia muszą sobie radzić nie tylko z rodzicami, ale i z tym co oni im funduj i to w tym złym znaczeniu.
A czy sprawę udaje się rozwiązać pomyślę, musicie przekonać się sami sięgając po książkę. Ja jestem ciekawa co jeszcze kryją "Mroki Kopenhagi" i co jeszcze spotka głównych bohaterów.
Daję 6.
Zainteresowanych odsyłam na Fb wydawnictwa oraz LC
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Mova
Brak komentarzy
Prześlij komentarz