Strony

Mowa roślin

niedziela, 26 lipca 2020

Udostępnij ten wpis:
Dziś premiera, a ja zapraszam na moją opinię, o książce "Mowa roślin" Alice Vincent.

Alice większość swojego dzieciństwa spędziła na wsi. Później jednak wyprowadziła się do miasta. Podróżowała po wielkich światowych aglomeracjach. Jednak w pewnym momencie życia dostrzega, że w codziennym życiu, brakuje jej spokoju i ukojenia jakie kiedyś czerpała z otaczających ją roślin. 

Czy jej pasja spotka się z aprobatą otoczenia? Czy współczesny człowiek potrafi się zatrzymać i nie niszcząc środowiska naturalnego współżyć z nim? Czy technologia już tak bardzo nas pochłonęła, że nie potrafimy dostrzec piękna otaczającej nas natury?

Muszę przyznać, że z opisu wnioskowałam, że książka będzie dużo ciekawsza. Niestety po rozpoczęciu lektury miałam ochotę zamknąć ją po doczytaniu zdania do końca i więcej po nią nie sięgać. Niemniej jednak zawsze staram się dać szansę każdej lekturze i żebym nie wiem jak się miała męczyć brnę do końca. Dlatego przeczytanie tej książki zajęło mi znacznie więcej czasu niż zakładałam. 

Nie powiem żeby książka była zła. Tak porusza dość ważny temat jakim jest nasza egzystencja. Tworzenie własnego miejsca i czerpanie zwłaszcza pozytywnej energii z tego co nas otacza. Uświadamia nam, że nawet tam gdzie już byliśmy przyroda prędzej czy później wróci i bez naszej ingerencji. Owszem możemy próbować tworzyć różne krzyżówki roślin. Sadzić, przesadzać wykopywać, ale to natura zdecyduje czy dana miejsce stanie się nowym domem dla danego bytu czy też nie. I podobnie jest z ludźmi. Rodzimy się, wychowujemy, mieszkamy, uczymy, pracujemy, umieramy. Każda z tych czynności może się odbyć w zupełnie innym miejscu, ale każdy z nas w pewnym okresie życia, szuka takiego miejsca w którym będzie się czuł najlepiej. 

A książkę oceńcie sami.

Daję 5.

Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Prędzej czy później, natura sama się o nas upomina i czasem sami zaczynamy zmierzać ku kojącej zieleni."

"Złamane serce jest jak rytuał zwalający z nóg emocjonalny zamach, który co minutę przydarza się setkom ludzi."

"Łzy spływające po mojej twarzy w tłumie nieznajomych, gdzie nikt się nimi nie przejmował, miały smak wolności i katarktyczne działanie. Czułam, jakby ktoś wyciągnął ze mnie korek i pozwolił odpływać uczuciom, które gromadziły się nie tylko przez ostatni tydzień, ale tkwiły we mnie od bardzo dawna."

"...jeśli dojdziemy do wniosku, że ludzie tak jak i rośliny, mogą mieć korzenie, zrozumiemy, że mogą też zostać wykorzenieni."

"Dusiłam w sobie potrzebę zmian płytkimi przyjemnościami, kneblowałam się przekonaniem, że świetnie sobie radzę w życiu. Przez wiele lat gasiłam w sobie żar, ale żywe kolory snów nie wyblakły."

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza

Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia