Lista składników jest dość długa, ale w głównej mierze znajdziecie wśród nich przeróżne oleje, masła i witaminy.
Sposób użycia:
"Aplikować dwa razy dziennie na oczyszczoną skórę. Wklepać pod oczy."
Jak przy każdym tego typu produkcie producent nie zaleca stosowania na uszkodzoną skórę.
A przechowywać należy w temperaturze pokojowej.
"Kiedy zacząć stosować Lusime?
Sińce pod oczami pojawiają się u osób w każdym wieku. Ich obecność
zwykle zwiastuje problemy z kondycją skóry, co może się przełożyć na
przyśpieszone starzenie, jak np. powstanie zmarszczek pod oczami. Im
szybciej w takiej sytuacji sięgniemy po Lusime, tym lepiej dla naszej
skóry – pozostanie na dłużej młoda. Chociaż krem Lusime zredukuje cienie
pod oczami u osób w każdym wieku, warto postawić na profilaktykę."
"Kompleksowe działanie.
Na powstawanie cieni pod oczami ma wpływ tak wiele różnych czynników, że nie sposób wymienić ich wszystkich. Najskuteczniej zapobiegniesz niechcianym cieniom, działając na kilku frontach. Sumienna pielęgnacja powinna być poparta prowadzeniem zdrowego trybu życia, czyli zadbaniem między innymi o takie aspekty, jak odpowiednia ilość snu, właściwa dieta, aktywność fizyczna, redukcja stresu, unikanie nałogów. W ten sposób uzyskasz najlepsze efekty – pozbędziesz się cieni, a także zachowasz na dłużej młodość swojej skóry."
To tyle od producenta.
Ja od siebie mogę powiedzieć, że
sposób użycia jest bardzo prostu i nie sprawi trudności nikomu.
Z resztą wchłania się niemal błyskawicznie więc również nie trzeba jakoś ekstremalnie dużo czasu poświęcić na jego naniesienie. Nie pozostawia również uczucia lepkości.
Ma delikatny, neutralny zapach, który nie zniechęci nikogo, nie szczypie w oczy, nie podrażnia nosa, skóry.
W dodatku nadaje się i na dzień i na noc, tak więc można go stosować kiedy nam wygodniej.
Jest bardzo wydajny i jedno opakowanie spokojnie wystarcza na ponad miesiąc.
Możecie mi wierzyć na słowo, że efekty widać dość szybko. Co prawda nie stosowałam osobiście, tylko do testów wykorzystałam moją mamę, bo ona - moim zdaniem - nadawała się do tego zdecydowanie lepiej. Może dla osoby w jej wieku trzeba by czegoś innego lub o mocniejszym działaniu, albo stosować musiałaby dłużej czy zacząć używać kosmetyków tego typu już jakiś czas temu. Niemniej jednak efekty są widoczne i zadowalające, nawet jak na stan okolic oczu jaki jest u niej. Nie tylko ja, ale przede wszystkim ona, jest zadowolona z kuracji jaką przeszła i z pewnością sięgnie jeszcze nie raz po ten właśnie krem.
Daję 8 i polecam :)
Zainteresowanych odsyłam na Stronę
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Skład wyglada naprawde fajnie, widac że musi dobrze nawilżać i odżywiać.
OdpowiedzUsuńDostalam go na urodziny i bardzo sie ciesze, bo gdyby ie to to pewnie bym go sama nie sprobowala i stracilabym kawalek naprawde fajnego kosmetyku
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt. Pierwszy raz się z nim spotykam
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane ! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmożna jeszcze gdzieś lusime nabyć?
OdpowiedzUsuńna pewno jest na stronie verdelab :)
UsuńW tym momencie? Najlepszy krem na cienie pod oczami jaki miałam.
OdpowiedzUsuńSię nogami i rękami obierałam a jednak jak dostałam w prezencie lusime tak się zakochałam.
Ogólnie świetny skład ma a widzę, że nikt poza Tobą tutaj o tym nie pisze :D
Znalazłam w ogóle, że lusime to polski produkt i do tego nie testowany na zwierzętach :D
Pozdrówki!
chyba zmienilo sie lekko opakowanie ale skladowo chyba jest tak samo. w kazdym razie jestem zadowolona z zamowienia i skutecznosci tego kremu na cienie pod oczami. najtanszy nie jest ale nic tak nie dziala na mnie jak to.
OdpowiedzUsuńejjjj zmieniło się chyba opakowanie tego kremu nie????? widziałam z taką samą nazwą krem i składem ale inna butelka jest. to ten sam krem?
OdpowiedzUsuńTak. Teraz jest inne.
UsuńSkład ten sam bo mam kartoniki porównane.
A nadal jest do dostania tylko online?
UsuńChyba tak, ja brałam przez strone verdelove
Usuń