Jakiś czas temu miałam okazję czytać inny tytuł autorstwa Aby Jimenez. Tym razem kilka słów o kolejnej książce tej autorki "Miłość szuka właściciela"
Sloan straciła narzeczonego dwa lata temu, lecz jej życie ciągle wygląda jakby jakby do tragedii doszło wczoraj. Pewnego dnia, do jej auta wskakuje pies. Choć początkowo niechętnie, Sloan przygarnia psiaka i próbuje odnaleźć jego właściciela. Jako, że kontakt jest mocno utrudniony stwierdza, że pies zostanie z nią już na stałe. Lecz wówczas odzywa się Jason.
Co teraz będzie z Truckerem?
Autorka opisuje nie ławą drogę jaką musi przejść bohaterka po stracie najważniejszej osoby w swoim życiu. I tak jak każdy musi przebyć ją we własnym tempie. Tak i u każdego wygląda ona inaczej. Strata kogoś nie jest czymś przyjemnym, ale popadanie w zupełne otępienie również nie jest dobre.
Kariera, którą robi Jason jest marzeniem wielu ludzi. Jednak mało kto zdaje sobie sprawę, jak to w rzeczywistości wygląda. To, że lubi się coś robić nie oznacza, że w obliczu długich tras koncertowych, rozstania z rodziną, ciągłych prób oraz koncertów fizycznie i psychicznie można wytrzymać presje jaka się z tym wiąże. Autorka na przykładzie Jasona pokazuje jak marzenia mogą obrócić się przeciwko nam. Menadżer teoretycznie powinien dbać o interesy swojego klienta. Jednak nie zawsze się to udaje. W życiu bywa różnie, a decydując się na podpisanie kontraktu, który jest "wrotami" do wielkiej kariery mało kto jest w stanie myśleć, że coś może pójść nie tak. No i na ogół wierzy, że da radę i w uczciwość drugiej strony. Tyle, że teoria teorią a praktyka praktyką. Jeśli ktoś w coś inwestuje, to po to by na tym zyskać. Nie wszyscy są tacy sami, ale niestety, różnie bywa i nie zawsze trafia się na uczciwych i wyrozumiałych kontrahentów. Niektórzy zrobią wszystko by wyciągnąć jak najwięcej korzyści, nawet za cenę życia innej osoby.
Podoba mi się wykorzystanie psiaka jako swego rodzaju terapeuty. Pomaga on wyciągnąć Sloan ze skorupy, w której się zamknęła. Otworzyć na nowe możliwości. Powrócić do starych pasji. I moim zdaniem jest to chyba najmocniejszy punkt książki. Czasem właśnie tylko, i aż tyle potrzeba by komuś pomóc. Opieka nad zwierzęciem, które w dodatku wymaga wiele ruchu, wręcz wymusza wyjście z czterech ścian i zerknięcie na świat z nieco innej perspektywy.
A z kim Trucker zostanie, musicie przekonać się sięgając po książkę ;)
Daję 7
Zainteresowanych odsyłam na FB wydawnictwa oraz
Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:
"Kiedy się obudziłam, żałowałam, że nie umarłam we śnie. Wydawało mi się, że moja głowa to pomidor, który ktoś zrzucił na chodnik z drugiego piętra."
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza SA
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Ciekawi mnie ta książka. Może też dlatego, że czytałam "To tylko przyjaciel" i mi się podobała. Chętnie przeczytam także tą. Zapowiada się fajnie.
OdpowiedzUsuń