"Malarka gwiazd" autorstwa Amelii Noguera
Diego, Elisa i Martin uciekają przed wojną domową z Hiszpanii. Zaczynają nowe życie w Paryżu. Studia, praca. Elisa spełnia swoje marzenie i zostaje wielką malarką. Jednak tym razem druga wojna światowa nie pozwala na długie szczęśliwe życie w nowym miejscu.
Po latach Diego chce uporać się ze wszystkimi demonami przeszłości. Wraz z wnuczką Violetą wyrusza w podróż w czasie. W miejsca, w których się urodził i dorastał, a których od czasu wyjazdu nigdy więcej nie odwiedził.
Informacje jakich Violeta dowiaduje się o przeszłości swojego dziadka zmieniają postrzeganie jej dotychczasowego życia.
Przeszłość i teraźniejszość, przemoc fizyczna i psychiczna, wojna, miłość, pasja, zdrada.
Czy łatwo jest ujawnić tajemnice skrywane przez lata? Czy mimo upływu lat można wybaczyć zdradę? Jakie odkrycia o przeszłości mogą odwrócić naszą przyszłość?
Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Współczesne życie przeplata się ze wspomnieniami sprzed lat tworząc bardzo ciekawą historię.
Malownicze opisy krajobrazów i otoczenia przenoszą czytelnika do świata bohaterów.
Autorka serwuje również niesamowity wachlarz emocji. Zarówno piękno krajobrazu czy osób. Jak i strach o życie. Radość z sukcesów i ból straty czy zdrady. Te wszystkie zabiegi uświadamiają czytelnikowi, że niezależnie od upływającego czasu emocje i uczucia nigdy się nie zmieniają. Ludzie choć na przestrzeni wieków powinni wyciągnąć wnioski i przynajmniej starać się wyeliminować pewne negatywne cechy, nie robią tego. Niestety zawsze znajdzie się ktoś komu szczęście drugiej osoby będzie przeszkadzać.
No i znowu wątek (a w zasadzie dwa), który mnie drażnią.
Raz - do czego musi dojść żeby maltretowana kobieta w końcu i na reszcie opamiętała się i odeszła od oprawcy?
Dwa - jak długo dziecko jest w stanie znieść przemoc, której zaznaje z rąk najbliższej osoby?
Ta książka to kolejna, która pokazuje, że mimo upływu lat nic się nie zmieniło. No może teraz częściej mówi się głośno o pewnych sytuacjach. Ale i tak w dalszym ciągu około nas sporo pedofilów, gwałcicieli, damskich bokserów. Osób, które dla własnych potrzeb, podbudowania własnego ego potrafią okrutnie zniszczyć życie swojej najbliższej rodziny.
I jeszcze kwestia zaginionych dzieł sztuki, zrabowanych podczas wojny. Dzieł, które mimo usilnych starań rzeszy ludzi, do tej pory nie zostały odnalezione. Ba, o niektórych nawet wzmianki urywają się tak jakby nagle zniknęły i nie wiadomo gdzie kontynuować poszukiwania.
Szkoda, że w wyniku działań wojennych na przestrzeni wieków tak wiele dziedzictwa kulturowego ucierpiało bezpowrotnie. Moim zdaniem niezależnie od tego czy autor już za życia był znany czy nie, potomnym należy się chociaż wiedza o tym, że tworzył - może dzięki temu znalibyśmy więcej szczegółów na temat naszej przeszłości.
Daję 8 i polecam przede wszystkim osobom, które lubią opowieści z historią wojenną w tle.
Zainteresowanych po więcej odsyłam na poniższe strony:
LC
EMPIK
Cytaty/Fragmenty, które wpadły mi w oko:
"Co ma się stać, to się stanie,nie można barykadować się przed życiem."
"Czas nie zwalniał, nie miał żadnych względów dla kochanków,którzy się żegnali, wrogów, którzy się jednali, nieznajomych, którzy właśnie przestawali nimi być."
"...zmieniły się zbytnio, a w każdym razie nie te najważniejsze: nie umarła ani nienawiść, ani zło. (...) dzieci chodzą do szkoły, ale nie uczy się szacunku dla drugiej osoby. I to dziwne, bo nikt nie umarł z nieumiejętności dzielenia, a tylu ludzi popełnia samobójstwo, ponieważ nie kochają samych siebie albo ponieważ nie nauczyli się oddawać komuś lub czemuś, dawać z siebie wszystkiego."
"...są pytania, na które nie potrafi odpowiedzieć nikt poza pytającym."
"...najlepszą rzeczą w kobiecie, zawsze, jest właśnie to, co sprawia, że nie jest podobna do mężczyzny..."
"Kiedy się starzejesz, jesteś znowu jak dziecko, i wszyscy tak właśnie cię traktują. Uważają, że mają prawo kierować twoim życiem, jakbyś nie mógł robi tego sam."
"Nikt nie powinien wybierać za ciebie. Nikt. Zawsze mas możliwość dokonania zmiany, ale o wiele trudniej jest coś zrobić, niż czekać z założonymi rękami. A jeszcze trudniej jest ustalić, czego się chce."
"Noc była przeklętą kochanką księżyca, zasłaniała mu część kraterów jasnego oblicza chusteczką pełną mroku."
"Przystawał zawsze przed nagą kobietą okrytą płaszczem, który zasłaniał jej twarz, lecz obnażał resztę ciała. Nie był w stanie wyobrazić sobie lepszej metafory śmierci, która jednym ruchem zabierała tożsamość, rozum, duszę, to, co ulotne, pozostawiając na długo ślady życia, to, co solidne, materialne, fizyczne, cielesne, by robaki i inne pasożyty toczyły je powoli..."
"W obecnych czasach, Martinie, nie liczy się prawda, a jedynie pozory. A przeżywają ci, którzy pozorują, że są tym, kim powinni być."
"Wiadomo wszystkim, że formuł ucieczki od rzeczywistości jest wiele i bardzo różnorodnych; niektórzy piją, inni popełniają samobójstwo, niektórzy narkotyzują się albo grają w chińczyka, są tacy, co czytają powieści o miłości albo o Indianach, gotują, wieszczą, że będzie jeszcze gorzej, więc cieszą się z tego, co jest. Sposób ucieczki od obecnej rzeczywistości, od świata pogrążonego w wojnie, jest tyle ile osób wdrażających je w życie, bo każdy próbuje na własną modlę, w swych snach albo w swej codzienności, kiedy może lub kiedy mu wolno."
"Historia powtarza się, nie zważają na to, czy dziecko, czy kobieta, zwierzę czy człowiek, nie zważają na rozejmy i pakty.Nie zważają na nic, dalej zabijają, gwałcą, torturują, płyną lata, a oni powtarzają te same zbrodnie, jakby dać życie było równie łatwo, jak je odebrać. Jesteśmy dzikimi bestiami, nie zmieniliśmy się. A przecież powinniśmy dać szansę istocie ludzkiej albo stracimy tę jedyną rzecz, która różni nas od zwierząt."
Zapraszam na kolejne wpisy :)
Czytaj dalej »
Diego, Elisa i Martin uciekają przed wojną domową z Hiszpanii. Zaczynają nowe życie w Paryżu. Studia, praca. Elisa spełnia swoje marzenie i zostaje wielką malarką. Jednak tym razem druga wojna światowa nie pozwala na długie szczęśliwe życie w nowym miejscu.
Po latach Diego chce uporać się ze wszystkimi demonami przeszłości. Wraz z wnuczką Violetą wyrusza w podróż w czasie. W miejsca, w których się urodził i dorastał, a których od czasu wyjazdu nigdy więcej nie odwiedził.
Informacje jakich Violeta dowiaduje się o przeszłości swojego dziadka zmieniają postrzeganie jej dotychczasowego życia.
Przeszłość i teraźniejszość, przemoc fizyczna i psychiczna, wojna, miłość, pasja, zdrada.
Czy łatwo jest ujawnić tajemnice skrywane przez lata? Czy mimo upływu lat można wybaczyć zdradę? Jakie odkrycia o przeszłości mogą odwrócić naszą przyszłość?
Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko. Współczesne życie przeplata się ze wspomnieniami sprzed lat tworząc bardzo ciekawą historię.
Malownicze opisy krajobrazów i otoczenia przenoszą czytelnika do świata bohaterów.
Autorka serwuje również niesamowity wachlarz emocji. Zarówno piękno krajobrazu czy osób. Jak i strach o życie. Radość z sukcesów i ból straty czy zdrady. Te wszystkie zabiegi uświadamiają czytelnikowi, że niezależnie od upływającego czasu emocje i uczucia nigdy się nie zmieniają. Ludzie choć na przestrzeni wieków powinni wyciągnąć wnioski i przynajmniej starać się wyeliminować pewne negatywne cechy, nie robią tego. Niestety zawsze znajdzie się ktoś komu szczęście drugiej osoby będzie przeszkadzać.
No i znowu wątek (a w zasadzie dwa), który mnie drażnią.
Raz - do czego musi dojść żeby maltretowana kobieta w końcu i na reszcie opamiętała się i odeszła od oprawcy?
Dwa - jak długo dziecko jest w stanie znieść przemoc, której zaznaje z rąk najbliższej osoby?
Ta książka to kolejna, która pokazuje, że mimo upływu lat nic się nie zmieniło. No może teraz częściej mówi się głośno o pewnych sytuacjach. Ale i tak w dalszym ciągu około nas sporo pedofilów, gwałcicieli, damskich bokserów. Osób, które dla własnych potrzeb, podbudowania własnego ego potrafią okrutnie zniszczyć życie swojej najbliższej rodziny.
I jeszcze kwestia zaginionych dzieł sztuki, zrabowanych podczas wojny. Dzieł, które mimo usilnych starań rzeszy ludzi, do tej pory nie zostały odnalezione. Ba, o niektórych nawet wzmianki urywają się tak jakby nagle zniknęły i nie wiadomo gdzie kontynuować poszukiwania.
Szkoda, że w wyniku działań wojennych na przestrzeni wieków tak wiele dziedzictwa kulturowego ucierpiało bezpowrotnie. Moim zdaniem niezależnie od tego czy autor już za życia był znany czy nie, potomnym należy się chociaż wiedza o tym, że tworzył - może dzięki temu znalibyśmy więcej szczegółów na temat naszej przeszłości.
Daję 8 i polecam przede wszystkim osobom, które lubią opowieści z historią wojenną w tle.
Zainteresowanych po więcej odsyłam na poniższe strony:
LC
EMPIK
Cytaty/Fragmenty, które wpadły mi w oko:
"Co ma się stać, to się stanie,nie można barykadować się przed życiem."
"Czas nie zwalniał, nie miał żadnych względów dla kochanków,którzy się żegnali, wrogów, którzy się jednali, nieznajomych, którzy właśnie przestawali nimi być."
"...zmieniły się zbytnio, a w każdym razie nie te najważniejsze: nie umarła ani nienawiść, ani zło. (...) dzieci chodzą do szkoły, ale nie uczy się szacunku dla drugiej osoby. I to dziwne, bo nikt nie umarł z nieumiejętności dzielenia, a tylu ludzi popełnia samobójstwo, ponieważ nie kochają samych siebie albo ponieważ nie nauczyli się oddawać komuś lub czemuś, dawać z siebie wszystkiego."
"...są pytania, na które nie potrafi odpowiedzieć nikt poza pytającym."
"...najlepszą rzeczą w kobiecie, zawsze, jest właśnie to, co sprawia, że nie jest podobna do mężczyzny..."
"Kiedy się starzejesz, jesteś znowu jak dziecko, i wszyscy tak właśnie cię traktują. Uważają, że mają prawo kierować twoim życiem, jakbyś nie mógł robi tego sam."
"Nikt nie powinien wybierać za ciebie. Nikt. Zawsze mas możliwość dokonania zmiany, ale o wiele trudniej jest coś zrobić, niż czekać z założonymi rękami. A jeszcze trudniej jest ustalić, czego się chce."
"Noc była przeklętą kochanką księżyca, zasłaniała mu część kraterów jasnego oblicza chusteczką pełną mroku."
"Przystawał zawsze przed nagą kobietą okrytą płaszczem, który zasłaniał jej twarz, lecz obnażał resztę ciała. Nie był w stanie wyobrazić sobie lepszej metafory śmierci, która jednym ruchem zabierała tożsamość, rozum, duszę, to, co ulotne, pozostawiając na długo ślady życia, to, co solidne, materialne, fizyczne, cielesne, by robaki i inne pasożyty toczyły je powoli..."
"W obecnych czasach, Martinie, nie liczy się prawda, a jedynie pozory. A przeżywają ci, którzy pozorują, że są tym, kim powinni być."
"Wiadomo wszystkim, że formuł ucieczki od rzeczywistości jest wiele i bardzo różnorodnych; niektórzy piją, inni popełniają samobójstwo, niektórzy narkotyzują się albo grają w chińczyka, są tacy, co czytają powieści o miłości albo o Indianach, gotują, wieszczą, że będzie jeszcze gorzej, więc cieszą się z tego, co jest. Sposób ucieczki od obecnej rzeczywistości, od świata pogrążonego w wojnie, jest tyle ile osób wdrażających je w życie, bo każdy próbuje na własną modlę, w swych snach albo w swej codzienności, kiedy może lub kiedy mu wolno."
"Historia powtarza się, nie zważają na to, czy dziecko, czy kobieta, zwierzę czy człowiek, nie zważają na rozejmy i pakty.Nie zważają na nic, dalej zabijają, gwałcą, torturują, płyną lata, a oni powtarzają te same zbrodnie, jakby dać życie było równie łatwo, jak je odebrać. Jesteśmy dzikimi bestiami, nie zmieniliśmy się. A przecież powinniśmy dać szansę istocie ludzkiej albo stracimy tę jedyną rzecz, która różni nas od zwierząt."
Zapraszam na kolejne wpisy :)