Kolejna ciekawa książka. Thor Larsen "Miasteczko głodnych dusz"
W spokojnym miasteczku zostają odnalezione zwłoki młodej kobiety. Gdy policja zaczyna śledztwo mające wyjaśnić okoliczności tej zbrodni, nikt nie domyśla się jakie mroczne tajemnice wyjdą na jaw.
Kto i dlaczego zabił Anne? Czy za zbrodnię odpowiada tylko jedna osoba?
Śmierć, strach, oszustwa, tajemnice, korupcja, władza, prostytucja, alkoholizm,
Bjorn bardzo poświęca się swojej pracy. Do tego stopnia, że zaniedbuje dom i rodzinę. Żona zarzuca mu, że nie wie co się dzieje w domu. Konflikty małżeńskie sprawiają, że jeszcze częściej ucieka w pracę, a poczucie chronienia rodziny tylko się potęguje. To wszystko tylko sprawia, że wpada w błędny krąg, od którego jedyną ucieczką stają się chwile gdy sięga po alkohol (coraz częstsze). Staje się to jego zgubą, choć jako detektywowi nie można mu odmówić niczego.
Autor tworzy bardzo ciekawą opowieść o małym miasteczku, w którym teoretycznie wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą. Główny bohater jednak udowadnia, że nic bardziej mylnego.
O śmierć siedemnastoletniej, grzecznej, wzorowej uczennicy może być podejrzany niemal każdy. Despotyczni rodzice, którzy na każdym kroku starają się ją kontrolować. Nauczyciel, z którym ma romans. Sąsiad. Były chłopak. A nawet sam śledczy. Jednak odpowiedź na główne pytanie pozostaje bardzo długo nie odnaleziona.
Przy okazji tej sprawy wychodzi na jaw, iż nielegalna prostytucja ma się całkiem nieźle. Tym bardziej, że z usług kobiet korzystają sami funkcjonariusze policji. Ba lokale są niemal chronione przez wysoko postawionych urzędników, a niewygodne zajścia tuszowane. W końcu za obopólną zgodą, bo przecież każdy chroni własny interes. A fakt, że komuś po drodze dzieję się krzywda jest mało istotny. Cala fabuła wygląda jakby tylko jednej osobie zależało na rozwiązaniu sprawy, a jej drążenie staje się bardzo niewygodne. Do tego stopnia, że ona sama staje się wręcz niewygodna.
Relacja łącząca rodziców i dzieci, została tu ukazana z różnych punktów. Choć generalnie wyłania się chęć chronienia własnego potomstwa, powstaje pytanie czy warto to robić za wszelką cenę? Tak rodzic jest w stanie zrobić, poświęcić wiele dla własnego dziecka, ale i dziecko musi się nauczyć ponoszenia konsekwencji swoich wyborów i poczynań.
Wiele wątków, które przeplatają się ze sobą. Z jednej strony można by je spokojnie pominąć, z drugiej tworzą ciekawą całość. Poczynania Bjorna są bardzo wciągające. Pewność siebie skorumpowanych osób, ich najbliższych o ich nietykalności oraz ich wspólników jest wręcz porażająca. A powoli wyłaniające kolejne klocki układanki, ciężko z sobą połączyć. To wszystko sprawia, że książkę czyta się bardzo dobrze, przy jednoczesnym odnalezieniu motywów jakie znamy, niemal z życia codziennego.
No bo czy zbrodnia sprzed lat mogła znaleźć naśladowcę? A jeśli tak to kto nim jest? Aby się tego dowiedzieć musicie sięgnąć po książkę.
Daję 8 i zachęcam do lektury.
Zainteresowanych odsyłam na Fb wydawnictwa oraz LC
"...alkohol to elementy baśni w rzeczywistości."
"Czy pan wie, że to nie my wybieramy miejsce naszych narodzin? Pan urodził się w Norwegii, ja we Włoszech. Szczęśliwie dostał pan pracę, chociaż mógł pan po prostu mieć pecha i wylądować na ulicy. Dziś to pan rządzi, jutro mogę to być ja...Dziś jest pan uprzywilejowany, zasiada na wysokim miejscu, jutro mogę to być ja. Co sprawiło, że się pan tu znalazł? Jeden powie, że decyduje o tym los, drugi, że Bóg, a trzeci, że los jest ręką Boga."
"Żenimy się, nawet nie wiedząc, z jakiego powodu (...). Wydaje nam się, że się kochamy, albo już wypada, czy po prostu to jest ten moment na ślub. I nagle, po jakimś czasie, następuje grzmot z jasnego nieba. Spotykamy inną osobę i wszystko trafia szlag. Odczuwamy coś na kształt wybuchu Supernowej i nic już się nie liczy. Jedni mówią, że nam odbija, inni, iż wpadamy nas kryzys wieku średniego. A to jest nic innego jak miłość, która dopada tego, kto wcześniej prawdziwie jej nie przeżył, kto jeszcze nie był na nią gotowy... I wtedy zaczyna się prawdziwy dramat."
"Jeśli zdolność do zabójstwa odziedziczył w genach, to jak gdyby winić węża, że jest jadowity. Jeśli nie, to morderstwo ma odwrócić uwagę od prawdziwego motywu jego działania. W naszym przypadku mógł mieć motyw tak przerażający, że normalny człowiek nie jest sobie w stanie go wyobrazić."
Za książkę dziękuję Pani Karinie Krawczyk i Studio Million
Brak komentarzy
Prześlij komentarz