Kristen Ashley wraca z kolejną odsłoną perypetii rockowych lasek i ich seksownych detektywów. Tym razem w książce "Idealny detektyw"
Ava po tym co przeszła nienawidzi mężczyzn. Gdy mąż zdradza jej najlepszą przyjaciółkę, zatrudnia prywatnego detektywa, aby znalazł dowody winy pozwalające na szybki rozwód. Zmiana zdania nie wchodzi w grę, gdyż owym detektywem jest wieloletnia miłość Avy, no i zdążył się zorientować, że wpakowała się w o wiele większe kłopoty niż to o czym mówi. A jako, że nie należy do osób, które łatwo się poddają, zaczyna się kolejna "zabawa".
Czy Luke uda się pomóc Avie? W co wpakowała się Ava? I co tym razem wymyślą Rock Chick?
Porwania, sex, strzelaniny, sex, pościg, sex, niedopowiedzenia, imprezy, sex, wybuchy, miłość, emocje, sex i jeszcze więcej emocji
Tym razem mam wrażenie, że autorka przeszła samą siebie. Zwłaszcza po poprzedniej książce obawiałam się, że będzie dość spokojnie. A wręcz monotonnie. Ale ciekawość zwyciężyła i nie żałuję. Choć, nie brakuje chwil mrożących krew w żyłach, to jednak uśmiech nie schodził mi z ust podczas lektury. Przepychanki Avy i Luke, a także cała otoczka sprawiają, że ciężko oderwać się od tej książki. Można by rzec, że to trochę takie połączenie wszystkich poprzednich, jednak z tymi wszystkimi dodatkami, które zastosowała autorka, tworzą całkiem spójną i przyjemną całość. Hasełka Avy, jej język są mega.
Kurcze, aż nie wiem co mam Wam napisać, tak się nakręciłam.
Najbardziej wkurzająca jest relacja Avy i jej rodziny. Dyskryminacja i odrzucenie ze względu na tuszę? Wrrr... No ale czemu się dziwić w świecie gdzie liczy się wygląd? I choć dziewczyna ciężko pracowała na swój nowy image, w oczach rodziny w dalszym ciągu zostaje taka sama jak była. Nie widzą zmian jakie w niej zachodzą i przy każdej okazji próbują wbić szpilkę gdzie tylko mogą, aby jej dokuczyć, ośmieszy. Drwiny doprowadzają do tego, że wpada w kompleksy i mimo, że nawet z nadwagą, jest atrakcyjną kobietą myśli o sobie jako o kimś gorszym. Nie powiem żeby ten wątek mi się podobał. A wręcz mnie drażni. Zwłaszcza, że to właśnie najbliższa rodzina postępuje tak, a nie inaczej. Choć z drugiej strony, każdy kto ma rodzeństwo wie jak jest.
Jej relacja z facetami też pozostawia wiele do życzenia, i w sumie, wobec takiego stanu rzeczy nie ma co się dziwić, że ma ich serdecznie dość, i woli sama zadbać o siebie, niż liczyć, że spotka "porządnego faceta". Patrząc przez pryzmat tych złych doświadczeń, wszystkich "wrzuciła do jednego worka", w związku z czym i Luke musi się nieźle nagimnastykować, żeby przekonać ją do siebie. Nie ma ludzi idealnych, ale faktem jest, że miała niezłą kumulacje jeśli chodzi o dotychczasowych partnerów: seksoholik, złodziej, oszust...Z resztą niejedna kobieta myślę, że bez większego oporu zgodziłaby się z Avą. Rzadko się zdarza by od razu trafić na tą jedną jedyną drugą połówkę, z którą zostaje się na całe życie. I chyba właśnie to sprawia, że ta część jest najbardziej realna ze wszystkich. Nie powiem, bo z małymi wyjątkami, ale jednak łatwo się utożsamić z bohaterką, wczuć w jej uczucia i emocje.
Generalnie relacje między ludźmi do łatwych nie należą, a ta książka pokazuje, że mimo, że skomplikowane, mogą być również całkiem ciekawe i nie pozbawione pozytywnych niespodzianek. Z resztą poczytacie, a sami się przekonacie jak bardzo ;) No i może Wam uda się odpowiedzieć na pytanie "kto następny?"
Daję 9 i zachęcam do lektury :)
Zainteresowanych odsyłam na FB wydawnictwa oraz LC
Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:
"...ciasteczka nie ważą dużo, dopóki są ciasteczkami. Ich waga zwiększa się znacząco, kiedy wchłaniają się w twój tyłek."
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza SA/Akurat
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz