Dziś ponownie chcę Wam opowiedzieć o książce autorki, z która miałam okazję po raz pierwszy się zetknąć. "Taniec z motylami" Anna Wysocka - Kalkowska
Zuzanna po stracie rodziców jest wychowywana przez ciotkę. od lat żyje wspomnieniami. Z ukochanej Pragi uciekła z powodu nieudanej miłości. Zaszyła się w Toruniu, gdzie malowaniem portretów zarabia na życie. Z dnia na dzień jednak nawet jej ulubione zajęcie przestaje ją cieszyć.
Co musi się wydarzyć żeby odmienić życie nie tylko jej życie? Czy odkryta tajemnica jest tym czego możemy się spodziewać w życiu?
Tajemnica, tęsknota, miłość, podróż, przyjaźń, marzenia, wybaczanie.
Autorka opowiada o losach Zuzy. Jako mała dziewczynka traci rodziców i tym sposobem trafia pod opiekę ciotki. Mimo, że jest wielką gwiazdą i nie zawsze w 100% może poświęcić się opiece nad dzieckiem to i tak jest najbliższą osobą jaką ma bohaterka. Romans z Jakubem sprawia, że Zuza ucieka i przez lata utrzymuje tylko sporadyczny kontakt dawnymi znajomymi. Porzuca marzenia i powoli ucieka w pustkę. Mimo otaczających ją ludzi nie dopuszcza do siebie głębszych uczuć. Dopiero spotkanie z wierną klientką zmusza ją do podjęcia jakichś działań. Jednak dopiero śmierć najbliższej osoby rozwiązuje worek pełen zaskakujących zdarzeń, które zmieniają jej życie a przy okazji również życie kilku innych osób.
Zuza zaczyna wszystko od nowa i mimo, że początkowo sama nie wierzy w odniesienie sukcesu wsparcie bliskich pomaga jej go osiągnąć. Tym bardziej, że tajemnica jaką odkrywa zmusza ja do działania. Matka wszystko dokładnie zaplanowała i konsekwentnie odkrywa przed nią wszystkie karty.
Pełna energii i emocji historia, która niejako każe się zastanowić kilka razy nad każdą podejmowaną decyzją. Przy okazji czytelnik ma możliwość poznać spore grono ciekawych osób, które mimo wieku cieszą się życiem i potrafią z niego czerpać. Na dodatek na podstawie własnych doświadczeń nie pozwalają stoczyć się w otchłań bohaterce. One i ich wsparcie determinują ją do działania.
Warto mieć takich ludzi obok siebie na co dzień. Ludzi, którzy nawet w najgorszych chwilach wspierają nas w każdej sytuacji. Nawet jeśli nie radą to przynajmniej swoją własną obecnością potrafią podnieść nas na duchu.
Świat wokół nas jest brutalny i nigdy nie wiadomo kogo postawi na naszej drodze. Nawet jeśli mamy dobre intencje to czy dobrze jest okłamywać kogoś przez całe życie? Myślę, że to kwestia do indywidualnego rozpatrzenia. Nikt nie może nam powiedzieć co mamy zrobić ze swoim życiem i jak mamy je przeżyć. Jednak wiele podejmowanych decyzji nie dotyczy tylko nas. W życiu są różne sytuacje, które mają wpływ nawet na te najmłodsze jednostki. Podjecie każdej decyzji ciągnie za sobą konsekwencje - nigdy w 100% nie wiadomo czy będą to konsekwencje dobre czy złe. I komu co one przyniosą.
Daję 8 i zachęcam do lektury.
Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:
LC
EMPIK
Psychoskok
Cytat/fragmenty, które wpadły mi w oko:
"Kiedy zawodowo zajmujesz się malowaniem portretów poznajesz tysiące
twarzy, szkicujesz ołówkiem ich zmarszczki, uśmiechy, dotykasz ich
troski zapisane w głębinach spojrzeń i zgadujesz marzenia, które tak
szczelnie starają się ukryć.”
"W życiu nie wolno zostawiać niedokończonych spraw, a tym bardziej nie wolno zostawiać ludzi, którzy są niezwykle cenni..."
"- Jedzenie to jedyna przyjemność, która nie zmienia się wraz z wiekiem - powiedziała.
- Słucham?
- No, popatrz! Naleśnik z czekoladą będzie smakował tak samo wtedy, kiedy masz dziesięć, dwadzieścia czy też osiemdziesiąt lat. Wszystko inne ulega zmianie. Ciuchy nie zdobią cię już tak samo jak dawniej, wzrok i słuch często płata ci figle. Schody, które kiedyś nie stanowiły dla ciebie problemu, zaczynają być dziwnie wysokie, a świat staje się coraz trudniejszy do zrozumienia. A jedzenie... jedzenie wciąż pozostaje niesamowitą przyjemnością. Czekolada w taki sam sposób sposób pieści twoje podniebienie, popita kawą pozostawia lekką goryczkę... Cudownie - podsumowała, kończąc naleśnika."
"Nietakty w życiu są jak dojrzałe owoce... Spadają same, niespodziewanie. Taktowne zachowania są przemyślane, tak jak owoce, które zerwane dojrzewają dopiero w skrzynkach.Wszyscy wiemy, że te, które opadły same, są o niebo lepsze. Często niedoskonałe, trochę potłuczone, ale prawdziwe, jak my sami."
"Tajemnica w rodzinie jest zatrutym owocem. Nawet wtedy, kiedy decydujemy się na życie w kłamstwie, żeby nie zranić najbliższej osoby, trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że zatruwamy własne serca."
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz