"Opera na trzy śmierci" Sylwii Stano niebawem będzie miała swoją premierę, a póki co mamy dla Was krótki wywiad z autorką ;)
"TAJEMNICE OPERY I PUSZCZY.
ROZMOWA Z SYLWIĄ STANO
Z Sylwią Stano rozmawia Karina Caban
Skąd pomysł na napisanie powieści dziejącej się w powojennej Warszawie, inspirowanej postacią twojej babci Niny Stano?
Musiałam opowiedzieć historię mojej babci na nowo, ponieważ – mimo że wydawało mi się, iż dobrze ją znam – były w jej życiu tajemnice, którymi nigdy się z nami nie podzieliła. A jak zaczęłam opowiadać, to powstała bohaterka, która ma w sobie cechy mojej babci, ale nie jest już nią. Tak powstała Gusta Star. Powojenna Warszawa natomiast zawsze była dla mnie fascynującym miejscem, o którym dużo się u mnie w domu mówiło. Kocham to miasto i jego
historię.
W takim razie, w czym główna bohaterka Opery na trzy śmierci , Gusta Star, przypomina twoją babcię?
Moja babcia miała wręcz fenomenalną zdolność cieszenia się drobnymi rzeczami. Codziennie zachwycała się kasztanowcem, który rósł pod jej oknem, księżycem, chmurami i pięknem, które potrafiła dostrzec niemal wszędzie. Była niezależną kobietą, która żyła według własnych zasad i nie pozwoliła nikomu zaprzepaścić marzeń. Jako pierwsza powojenna śpiewaczka wystąpiła w Operze Wiedeńskiej. Była niezwykłą postacią. Mam nadzieję, że Gusta Star jest do niej podobna. Jednocześnie jest to odrębna postać, która musi odnaleźć swój głos, tożsamość, rozwiązać zagadki morderstwa i przeciwstawić się przeciwnościom, o których mojej babci pewnie się nie śniło!
Bardzo szczegółowo opisujesz zarówno samą Warszawę 1947 roku, jak
i relacje między ludźmi po wojnie. Skąd czerpałaś informacje na te tematy?
Z opowieści, wspomnień, starych fotografii, z obrazów i map. Mam mapę Warszawy z 1946 roku i uwielbiam sprawdzać, jak przebiegały wtedy ulice, jakie granice miały parki oraz jak to było, kiedy centrum miasta nie przedzielał Pałac Kultury. Miasto, które było dla mieszkańców tak ważne, że postanowili je odbudować, mimo że pewnie łatwiej byłoby przenieść stolicę gdzieś indziej, jest miejscem niezwykłym.
Dużą rolę w twojej powieści odgrywają okultyzm, czarna magia, a nawet zabobony. Czy rzeczywiście to był sposób na układanie sobie na nowo życia po wojnie czy to tylko twoja wyobraźnia?
Przed wojną, ale też po jej zakończeniu, popularne były w Europie seanse spirytystyczne, a wszelkiego rodzaju magowie, wróżbici, chiromanci i jasnowidze byli bardzo poszukiwani. Nawet generałowie podczas II wojny światowej korzystali z przepowiedni, żeby wyznaczyć dzień ataku, a symbolika III Rzeszy nawiązywała do mitologii starogermańskiej i okultyzmu Moda na ezoterykę wraca falami i warto uświadomić sobie, kiedy ludzie odwoływali się
do sił nadprzyrodzonych.
A bliższa ci jest opera czy puszcza?
Opera jest dla mnie rozmachem, ucztą karmiącą wszystkie zmysły. Starym pięknem, które w swym bogactwie nie zna umiaru, a przemawia językiem, który trafia wprost w emocje. Wystarczy pozwolić oddziaływać muzyce i wszystkiemu, co jej towarzyszy, a zostaniemy zabrani w miejsce, z którego wrócimy odmienieni. Puszcza działa na moje zmysły podobnie. Jest feerią dźwięków, zapachów i zieleni, miękkością, wilgocią i dzikością, której piękno
rzuca na kolana. Zakochałam się w puszczy i dziś pewnie ona jest mi bliższa, ale temat języka muzyki i głosu wciąż jest dla mnie bardzo ważny.
Komu polecisz swoją książkę i dlaczego?
Opera na trzy śmierci to mój powieściowy i kryminalny debiut. Pierwsza książka z cyklu, w którym występuje Gusta Star, jest opowieścią o morderstwie, ale też o odradzaniu się życia w najróżniejszych formach – w mieście i w puszczy, ale też głębiej, w nas samych. Mam nadzieję, że Gusta Star wejdzie na scenę i weźmie wysokie „f ” albo chociaż „c” – jak na Królową Nocy przystało."
Brak komentarzy
Prześlij komentarz