Była premiera, więc i przyszła pora na moją opinię o najnowszej książce Anny Wolf "Barbarzyńca".
Lothar dowodzi bandą Sasów. Najeżdżają na Brytanię. Łupią, pal, gwałcą i zabijają każdego kto nie chce im się poddać. Gdy dowiadują się, że w pobliżu jest osada, którą rządzi kobieta, uznają ją za łatwy cel. Jeden z wojowników postępuje wbrew woli przywódcy czym naraża się na jego gniew.
Elena choć nie darzy najeźdźców sympatią, to jednak z każdym dniem coraz bardziej przekonuje się do ich przywódcy.
Czy Lothar zaskarbi sobie uczucia Eleny? Czy barbarzyńcy są, aż tak straszni jak o nich opowiadają? Czy każdy z nich jest taki sami jak inni?
Mord, niepewność, walka,
W tej książce autorka stworzyła nieco przerażającą opowieść o spotkaniu z ludźmi, którzy siali postrach wśród potencjalnych ofiar. Przedstawia ich jako groźnych i wręcz bezdusznych. Brali co chcieli, mordowali każdego kto nie chciał im się poddać, i zostawiali po sobie zgliszcza wszędzie tam gdzie mieli okazję się zapuścić. Jedyną opcją przeżycia, było poddanie się ich woli, choć i to nie gwarantowało spokoju i długiego życia.
Widzimy tu jednak pewną przemianę "tych dzikusów". Gdy dotarli do Ryton wódz postanawia osiedlić się tu na stałe. W związku z tym muszą zaopiekować się mieszkającymi tu ludźmi. Zadbać o ich bezpieczeństwo, a także skupić się na życiu codziennym. Dużą rolę odgrywa tu sama Elena, która mimo doznanych krzywd i wbrew swej woli podporządkowuje się, ale i mimo strachu potrafi przekonać Lothara do własnego zdania. Choć ich początki są trudne, to po jakimś czasie dogadują się z sobą bez problemu. Ba, oni wręcz nie mogą bez siebie żyć, mimo że dość długo żadne z nich nie chce się do tego przyznać, ani przed sobą samym, ani tym bardziej przed tym drugim.
Stylizowany język, zastosowany w powieści, opisy miejsc, strojów, zachowań pobudzają wyobraźnię i wręcz przenoszą czytelnika do tamtego świata. I po raz kolejny mamy okazję zobaczyć jak wielki wojownik, postrach wszystkich w koło dzięki łagodności potrafi zmienić się w potulnego kociaka. Nie zawiodą się również osoby, które lubią sceny nieco pikantniejsze, bo i tych nie brakuje.
Jedno co mnie interesuje, a czego brakuje mi w książce, to rozwój relacji z sąsiadami zza wału Hadriana, po ich pomocy w walce. Myślę, że ten wątek mógłby być interesująco rozwinięty i dodać nieco ciekawego smaczku. Swoją drogą, że samo wprowadzenie tego pomysłu jest już dość ekscytujące.
Jak potoczyły się losy Lothara i Eleny musicie przeczytać sami, ale zapewniam Was, że nie będziecie się nudzić, a książkę połkniecie nim się obejrzycie ;)
Daję 7 ;)
Zainteresowanych odsyłam na LC oraz FB wydawnictwa
Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:
"...bronią nie jest tylko miecz..."
"...jutro jest tylko nadzieją, nie obietnicą."
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza/Akurat
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz