Tym razem opinia patronacka, o najnowszej książce Wandy Siubeli "Mroczna zasłona"
Anastazja to ośmioletnia elfka, która została wybrana na wojownika światła. Mimo, że nigdy do tej pory nie zdarzyło się, by tak młoda istota musiała stać na straży światła i władała tak wielką mocą ona wydaje się być najodpowiedniejszą do tego zadania pośród wielu innych.
Czy Anastazja zwycięży? Czy da radę oprzeć się mrokowi?
Strach, mrok, walka, słabości,
Nastusia jeszcze nie zdążyła dojść do siebie po poprzedniej walce, a już na nowo musi stanąć w obronie słabszych.
Przemierza kolejne krainy, w których musi stawić czoła nowym wyzwaniom, ale i przede wszystkim własnym lękom. A nawet nienawiści, która próbuje nią zawładnąć. Niekiedy dorosłemu byłoby ciężko zawalczyć o siebie o co dopiero takiej małej dziewczynce. Na szczęście posiada dary, które pomagają jej w najtrudniejszych chwilach.
My na co dzień może nie posiadamy magicznych mocy, ale każdy z nas z pewnością znajdzie odrobinę magii by stawić czoło wyzwaniom z jakimi musimy się mierzyć. Choć tu autorka przenosi nas w świat fantazji, magii i nieodkrytych, wielobarwnych krain, w życiu codziennym również możemy odnaleźć wiele różnych kolorów, które nas otaczają. A mierzyć także musimy się niejednokrotnie z wieloma ciężkimi sytuacjami. Niekiedy tak przykrymi, że trudno sobie z nimi poradzić. Myślę, że dzięki drodze jaką pokonuje Anastazja sami możemy nauczyć się jak sobie radzić z życiowymi zakrętami. A już na pewno mała bohaterka pomoże małym czytelnikom w ich trudnych decyzjach. Bo przecież każdy z nas "ma swoje wielkie małe" dylematy. Nasze decyzje wpływają na innych, a ich na nas. Dlatego musimy najpierw poznać siebie, aby móc odpowiednio reagować na otoczenie. Bo nie zawsze to co łatwe okazuje się tym słusznym. Niekiedy ciężkie decyzje trzeba podejmować szybko bez zastanawiania i trzeba wiedzieć czym kierować się w pierwszej kolejności, aby nie wyrządzić krzywdy sobie samemu, ale i innym. Podobnie jak w książce, świat realny nie jest miły. Choć czasem jest piękny, kolorowy, pachnący to nawet pośród tego piękna może czaić się zło, które tylko czeka na nasze potknięcie. Dlatego trzeba być uważnym i umieć wychwytywać nawet drobiazgi, które mogą uratować nie tylko nas. Anastazja w pewnym momencie staje właśnie w obliczu takiego wyboru i dzięki ogromnej pracy jaką ma za sobą, dzięki zaglądaniu w głąb siebie wie co powinna zrobić, a czego powinna unikać. Ten mały elf staje się na pewno nie tylko drogowskazem dla dorosłych, ale przede wszystkim dla młodego czytelnika, który dopiero uczy się żyć i ma przed sobą jeszcze sporo znacznie trudniejszych wyborów.
Jak wspomniałam jest to książka pełna magii, ale dająca sporo do myślenia. Zagłębiania się w siebie, w otoczenie. Zmuszająca do refleksji nad siłą naszych własnych emocji i decyzji. Bo przecież zarówno dobro jak i zło otaczają nas cały czas, ale mamy je również w sobie i tylko od nas zależy, które z nich wygra.
Jestem pewna, że ta książka przypadnie do gustu, nie tylko młodszym, ale i starszym czytelnikom. Tym bardziej, że czyta się ją na prawdę przyjemnie. Język nie jest skomplikowany, no a opisy światów, w których znajduje się nasza bohaterka pozwalają na łatwe przeniesienie się w ich zakamarki. Z resztą sposób narracji sprawia, że ma się wrażenie uczestniczenia w zachodzących wydarzeniach.
Zachęcam do sięgnięcia po tę książkę, a ja czekam na kolejne części cyklu i w wolnej chwili myślę, że będę nadrabiać poprzednią serię :)
Daję 9 :)
Zainteresowanych odsyłam na LC oraz FB autorki
Cytaty/fragmenty, które wpały mi w oko:
"...trzymając się czegoś kurczowo, krzywdzimy i siebie..."
Za książkę dziękuję autorce Wandzie Siubieli
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz