Dziś opinia o najnowszej książce Kariny Krawczyk "O dwóch psach i jednym kocie".
Jak sam tytuł wskazuje jest to książeczka o dwóch psach, Alexie i Puszku, oraz jednym kocie, imieniem Rita. Jeśli ktoś ma choć odrobinę pojęcia o relacjach między zwierzętami to już wie, co ten tytuł oznacza. Nudzić się z tym towarzystwem nie sposób. Choć Rita jak to kot, generalnie ma na wiele rzeczy wysmerfowane i dopóki nikt jej nie nadepnie na ogon jest raczej trzyma się z boku, ale i tak ma swój urok osobisty. Nie rozumie psiego zachowania, tak jak i psiaki jej, ale generalnie jest to całkiem zgrana paczka, która żyć bez siebie nie potrafi.
Na przykładzie tej książeczki można doskonale dostrzec jak każdy jest inny. Jak bardzo, nie tylko zwierzęta, ale i my ludzie, różnimy się od siebie. Każdy ma nie tylko inny wygląd, ale i inne upodobania, inny charakter, a mimo to można się ze sobą dogadać i robić całkiem ciekawe rzeczy.
Prosty język i komiksowe ilustracje z pewnością pomagają dotrzeć do wyobraźni młodego, i nie tylko, czytelnika. To z kolei pozwala najmłodszym lepiej zrozumieć ciekawostki jakie autorka umieściła w książce na temat kotów i psów, ale i tę zwykłą codzienność widzianą oczami zwierzaka. I oczywiście miłość, której potrzebują nie tylko ludzie, ale i nasi pupile.
Myślę, że jeszcze sporo jest potrzebnych takich książeczek. Może nie koniecznie tylko odnoszących się do naszych milusińskich. Patrząc na to co czasem do nas dociera, jak ludzie postępują z sobą na wzajem, ale i z tymi mniejszymi mieszkańcami naszej planety, którzy sami nie są w stanie się obronić przed człowiekiem, powinniśmy jak największy nacisk kłaść na edukowanie ludzi od najmłodszych lat. Przecież zwierzęta też czują, a i my sami nie chcielibyśmy zostać wyrzuceni z domu na mróz, bo się znudziliśmy, albo dlatego, że zrobiliśmy coś co się komuś nie spodobało. To samo tyczy się wszelkich form agresji w stosunku do zwierząt: np. podpalanie wąsów kotu.... nie chcę tu przytaczać innych bardziej bestialskich rzeczy jakie potrafi zrobić człowiek zwierzakowi. Jednak chodzi mi o to, że dzieci od najmłodszych lat powinny wiedzieć co zrobić gdy atakuje je sfora dzikich psów, ale i czego nie robić zwierzakowi, który łasi się o nogi i domaga uwagi, pieszczot... A niekiedy potrafi nawet poprawić humor. Dużo przyjemniejszym jest pomóc takiemu bezpańskiemu, głodnemu stworzeniu, niż np. strzelanie do niego z wiatrówki.
P.S. Tak zupełnie przypadkiem się złożyło, że mój blog objął tę książkę także swoim
patronatem :) więc tym bardziej zachęcam do zapoznania się z nią ;) Życzę miłej lektury :)
Daję 10 :)
Zainteresowanych odsyłam na LC oraz FB wydawnictwa
Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:
"Ludzie powinni być dobrzy dla zwierząt!"
Za książkę dziękuję Million Studio Wydawnicze
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)