Dziś nie będzie recenzji. Dziś kilka takich moich przemyśleń. Z góry jednak proszę: jeśli nawet masz odmienne zdanie, wyraź je, ale w przemyślany sposób.
1. Jeśli komuś coś nie odpowiada na siłę nikogo nie trzymam, droga wolna.
2. Jak każdy nie jestem nieomylna i jeśli gdzieś jakiś błąd popełniłam proszę mi go wskazać palcem abym mogła nanieść poprawki. Ale błąd będący błędem, a nie wynikający z odmienności zdania w danej dziedzinie.
3. Z oczywistych (przynajmniej dla mnie) powodów nie wrzucam żartów i śmiesznych zdjęć/memów/ filmików (już o tym pisałam) i myślę, że nie trzeba tego komentować.
4. Pytania czy mówić dzieciom czy nie o tym co się dzieje? Nie jestem pedagogiem, psychologiem, socjologiem...... ani żadnym innym.....logiem, w moim odczuciu każdy z rodziców powinien zrobić tak jak uważa i jak czuje, że powinien postąpić w tej sytuacji. Raczej zwolennikiem stawiania dziecka przed faktami dokonanymi nie jestem, ale mówię to zależy wyłącznie od Was.
5. W zaistniałej sytuacji mam sprzeczne odczucia. Z jednej strony martwi mnie to co się dzieje i jak sytuacja będzie się dalej rozwijać. Z drugiej cieszę się (choć to też taka nie za wielka radość), że ludzie potrafią się tak solidaryzować, choć przykre jest to, że trzeba było aż takiej tragedii żeby to się stało. Zastanawia mnie tylko co się działo do tej pory, że w obliczu wojen w innych regionach świata przechodziły one jakby niezauważone. I że gdy działo się źle w innych kwestiach nawet u nas, na naszym podwórku, byliśmy też jacyś tacy flegmatyczni.
No i że nagle mamy cudowny lek na wirusa ;)
6. Nie chcę wrzucać wszystkich do jednego worka. Nawet jeśli piszę o "ruskich" to nie odbierajcie tego, że chodzi mi o wszystkich. W tej chwili tak piszę raczej pod wpływem chwili, ale generalnie chodzi o osoby które stoją za zaistniałą i podobnymi sytuacjami. Dobrych i złych można znaleźć wszędzie. W każdym kraju, może znaleźć się bohater tak samo jak i fanatyk, despota. Nie jesteśmy wszyscy jednolici, a pogodzenie wszystkich racji i odmiennych poglądów czasem jest wręcz niemożliwe. Co nie zmienia faktu, że nie powinniśmy pozwalać aby ktoś nas terroryzował i za wszelką cenę próbował przeforsować swoje poglądy.
Osobiście mam doświadczenia z Ukrainką, która mnie okradła, to dużo bardziej nieprzyjemne mam doświadczenia z "koleżanką" Polką. Jednak na chwilę obecną jest jak jest i staram się myśleć i działać na dziś.
Osobiście mam doświadczenia z Ukrainką, która mnie okradła, to dużo bardziej nieprzyjemne mam doświadczenia z "koleżanką" Polką. Jednak na chwilę obecną jest jak jest i staram się myśleć i działać na dziś.
7.Spotkałam się też z różnymi reakcjami na to, że ludzie pomagają uchodźcom z Ukrainy. Żeby nie zapominać o historii, bo kiedyś..... Kiedyś było kiedyś, dziś jest dziś, a jutro będzie jutro. Dziś możemy sprawić, żeby jutro nie powtórzyło się wczoraj. O historii nie zapominajmy, ale i nie podporządkowujmy się jej. To że kiedyś ktoś coś zrobił to znaczy, że dziś jej/jego wnuki mają ponosić tego konsekwencje? A skoro tak to dlaczego przekreślasz jednych, a do drugich wyjeżdżasz np. do pracy?
8. Są też głosy że każdy uchodźca ma u nas dobrze bo wszystko gotowe dostaje. Owszem, nie mówię, że nie. Tylko zastanawiam się kto uciekając z własnego kraju ma głowę do tego żeby zabierać ze sobą cały dobytek. Niektórzy nie znają języka lub nie znają go na tyle by móc się swobodnie porozumieć. Nie każdy ma u kogo się zatrzymać, choć u nas jest przecież sporo osób zza wschodniej granicy. W dodatku póki pierwszy szok nie przeminie nie wydaje mi się, że któraś z tych przybyłych osób nadawałaby się do tego żeby np. stanąć do maszyny czy nawet wykładać towar na półki sklepowe. Faktem jest, że i u nas jest jak jest i nie ma co się oszukiwać, że damy radę to udźwignąć.
9. Ale jakby nie patrzeć na to wszystko, oni tam walczą nie tylko dl siebie. Przynajmniej ja mam takie poczucie, że walczą także za nas. Nie dziwię się, że ludzie się boją, że prezydenci, reprezentanci krajów zachowują się niekiedy dość zachowawczo, bo jednak muszą brać pod uwagę wiele różnych konsekwencji tych decyzji, ale jednak my, mali zwykli ludzie możemy choć drobnymi gestami wesprzeć ich nie tylko materialnie, ale i psychicznie. Bo wydaje mi się, że już sama świadomość, że jednak to wsparcie jest ma ogromny wpływ na ich morale. Wsparcie Anonymous i innych grup im podobnych jest równie ważne. Dziś w sieci jest bardzo duża ilość informacji. Przed komputerem można czasem naprawdę wiele zdziałać. Żeby nie było. Nie popieram hakerów, ale ludzie którzy wykorzystują swoje umiejętności w walce w słusznej sprawie już takie poparcie u mnie mają.
Mam tylko nadzieję, że ta dzisiejsza silna determinacja w pomocy, nie przerodzi się za chwilę w oskarżenia i akty agresji jak to już bywało u nas.
Jednak mam jeszcze większą nadzieję, że się uda zażegnać ten konflikt jak najszybciej, a ludzie będą mogli bezpiecznie wrócić do swoich domów, do swoich rodzin i choć odbudowa zniszczeń będzie wymagała dużo siły, pracy i funduszy, wszyscy będziemy mogli żyć w poczuciu względnego spokoju.
mam nadzieję że nikogo nie urażę ale pamiętajcie że wojna na ukrainie trwa od lat tyle że do tej pory był daleko i cicho taka nieoficjalna. Zabrzmi to brutalnie ale moim zdaniem obecne walki skończą wreszcie ten hory stan wojny niewypowiedzanej. Putin już przegrał chciał pokazać potęgę pokazał sami wiemy co. Mam nadzieję że Białoruś się opamięta i uwolni spod wpływu rosji, że wbrew wszystkiemu coś dobrego wyniknie z tej całej sytuacji i Ukraina uzyska prawdziwą wolność cała Ukraina.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że tak będzie i wojna się skończy (im szybciej tym lepiej). Ja ogólnie byłabym szczęśliwa gdyby to był jednocześnie kres wszelkich konfliktów na całym świecie.
UsuńPrzepraszam, że tak długo zeszło z odpowiedzią, ale z niewyjaśnionych mi przyczyn, miałam problemy techniczne z dodaniem wiadomości.
Pozdrawiam ;)