Kilka słów o książce "Dom, który widział zbyt wiele" Anety Grabowskiej
Dawid i Monika zaczynają wspólną pracę. Z czasem zaczyna łączyć ich również i gorące uczucie. Uzupełniają się pod każdym względem, a po ślubie i przeprowadzce do nowego domu do pełni szczęścia brakuje im tylko dziecka.
Odnalezienie starego zeszytu sprawia, że Dawid zaczyna oddalać się od Moniki.
Jakie tajemnice kryje zeszyt? Kto go zapisał? Czy młodym uda się przetrwać?
Miłość, namiętność, kłamstwa, porwanie,
Autorka tworzy iście idealną, iście bajkową parę. Zakochani, poza sobą na wzajem świata nie widzą. Można by rzec ludzie sukcesu, bez większych życiowych komplikacji. Wręcz co złe mają już za sobą i teraz idą przed siebie szczęśliwi i pełni optymizmu na lepsze jutro.
Z jednej strony chciałoby się powiedzieć, ale szczęściarze, a z drugiej jak dla mnie trochę przesłodzone to wszystko i nawet sytuacja, w której zostają postawieni nie jest w stanie zmienić mojego zdania. Jak dla mnie za dużo lukru w tym wszystkim. Choć nie przeczę, wątek niechcianej ciąży i próba rozwiązania tego problemu jest dość osobliwa. Ileż razy zdarzają się takie sytuacje, że ten stara się o dziecko nie jest w stanie tego marzenia zrealizować, a ten kto go nie chce ma. Taka przewrotność losu. Ale czy to usprawiedliwia każdy sposób w jaki chce się pozbyć "problemu"? Inną rzeczą jest również fakt, że niekiedy rodzicielstwo zmienia wole duchy w przykładnych rodziców.
Sporo bardzo, wręcz oczywistych sytuacji. Raczej nie była dla mnie to jakaś spektakularna lektura i porywająca powieść. Ot przeczytałam i nie widzę powodu do zbytniej fascynacji. Kilka ciekawych tekstów. Dom, który ma swoją tajemnicę - jak każdy, zwłaszcza stary dom. Ale nawet te najdramatyczniejsze momenty, są tak lekkie i ulotne, że, na mnie, jakoś specjalnie nie robią wrażenia.
Najlepiej przeczytajcie sami i oceńcie.
Daję 6 i polecam fanom gatunku.
Zainteresowanych odsyłam na Fp Wydawnictwa Skrzat oraz LC
Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:
"-Dzięki! Ożenię się z tobą, wiesz? (...)
- Najpierw musisz patrzeć na mnie tak, jak wujek Dawid na ciocię Monikę.
-Czyli jak? (..)
- No jak na żelki!(...)
- A jak się patrzy na żelki?
- Z miłością!"
"Czyż nie lepiej jest kochać trochę, ale na zawsze, niż poddać się namiętności, która szybko spali samą siebie?"
Za książkę dziękujemy #Wydawnictwo Skrzat i #Dominika Smoleń
Jeśli będę miała okazję to przeczytam. Teraz widzę tę książkę po raz pierwszy, więc dziękuję za opinię.
OdpowiedzUsuńSuper recenzja mysle ze trafi na listę moich książek do przeczytania
OdpowiedzUsuń