Dziś najnowsza książka autora, z którego twórczością miałam okazję zetknąć się pierwszy raz. "Miłość, muzyka, góry" Krzysztofa Gdula
Podczas wędrówki po górach Jan spotyka Jasię. Łączy ich wszystko - nie tylko imiona. Miłość wzajemna, ta do gór i do muzyki.
Czy realnym jest aby spotkać kogoś niemal tak samo wrażliwego i łaknącego drugiej osoby jak my sami?
Wędrówki, wspomnienia, miłość.
Bardzo lekka opowieść o niesamowitej miłości, która łączy dwoje ludzi z dwóch odmiennych światów. Spotykają się niespodziewanie na górskim szlaku i już tak razem zostają. Dzielą wiele wspólnych pasji, dogadują się ze sobą bez najmniejszych problemów. Jednak czy w dzisiejszym świecie taka bezwarunkowa, bezgraniczna, bezinteresowna miłość ma miejsce? Dzięki tej historii można się zastanowić nad sensem dzisiejszych czasów. Nad gonitwą za pieniędzmi, za dobrami materialnymi. Mało kto potrafi się zatrzymać. Choć na chwilę spojrzeć wokół siebie. Zainteresować otaczającym go światem, podziwiać piękno przyrody i bezkonfliktowo współegzystować z innymi otaczającymi nas organizmami, a zwłaszcza ludźmi.
Miła lektura, dająca do myślenia w dzisiejszym tak zaganianym świecie. Zwłaszcza w chwili obecnej, kiedy zostajemy zmuszeni do izolacji. Spacer po parku, lesie czy po prostu rozmowa z drugim człowiekiem - na tyle na ile pozwalają na to warunki - powinna jak najbardziej skłonić nas do refleksji nad tym co się dokoła nas dzieje. Zbliżyć do siebie ludzi i ludzi do natury.
Polecam chociażby jako przyjemna odmianę od codziennego kanonu wybieranej literatury i dającą do myślenia o naszej szarej codzienności, którą można w prosty sposób przybrać wieloma barwami.
Daję 8 i zachęcam do lektury.
Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony;
LC
FB Wydawnictwa
Empik
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania ;)
Anno, dziękuję za przeczytanie i za dobrą ocenę mojej opowieści.
OdpowiedzUsuńOdkąd wiem, że czytelnicy dostrzegają i doceniają inne cechy książki, uwypuklają inne aspekty akcji, z ciekawością czytam recenzje. Każda kreśli nieco odmienny obraz powieści.
W czasie pisania chodziły mi po głowie myśli o pewnych problemach między Jasiami, ale uznałem, że skoro opowieść pomyślana jest jako wspomnienia Jana, pominę gorsze ich dni. Wszak we wspomnieniach pamiętamy raczej dobre chwile niż złe. Te gorsze ledwie zaznaczyłem. Gdzie, może zapytasz? A chociażby w miejscu, w którym Jan wylicza wady Jasi. Wiele ich nie znalazł, to prawda, ale wspomniał o powracającym do niego wrażeniu bycia za daleko, jakby ona bardziej muzyką była zainteresowana, niż nim. Nie miałem miejsca na rozwijanie takich wątków, od początku miała to być mini powieść.
Oczywiście cieszę się z oceniania ich związku jako idealnego, przyznam się nawet do obawy, czy aby nakreślony obraz nie zostanie uznany za ckliwy.
Chciałem tylko napisać, że przynajmniej w moich myślach między Jasiami nie zawsze było idealnie. Możliwe, że bałem się zburzyć dobry obraz swoimi ewentualnymi błędami w kreśleniu bardziej zawiłych relacji między Jasiami. Lepiej się czuję w krótszych formach pisarskich. Ta powieść jest moim debiutem, ponieważ dwie poprzednie są o wrażeniach, o kontaktach z naturą w czasie górskich wędrówek.
Żaden związek nie jest w 100% idealny - nawet te fikcyjne mają swoje góry i doliny. Jednak moim zdaniem opisana relacja jest wręcz idylliczna, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Wymiana zdań, nawet ta najbardziej burzliwa, jest bardzo kulturalna. Nie jest przeładowana agresją czy złą energią.
OdpowiedzUsuńOgólnie książkę postrzegam jako bardzo pozytywną.
Dziękuję za wypowiedź i życzę samych sukcesów.