Chyba po raz pierwszy mam możliwość przedstawić Wam tak dziwną historię, która jest debiutem Aleksandry Rumin.
Kampus Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, podczas rutynowych prac panie sprzątające znajdują zwłoki, znienawidzonego przez wszystkich profesora Ernesta Karasia. W tym czasie w budynkach uczelni przebywa tylko kilka osób.
Czy którejś z tych osób mogło zależeć na śmierci tego właśnie profesor? Jakie konsekwencje i dla kogo będzie miała ta śmierć? A może to tylko nieszczęśliwy wypadek?
Autorka funduje czytelnikowi niesamowitą opowieść z porządną dawką humoru, zwłaszcza ze środowiska uniwersyteckiego. Plejada bohaterów, wśród których nie brakuje nawet kota Stefana, a także tempo akcji nie pozwalają się oderwać od lektury. Chyba nie ma w tej książce krystalicznie czystej postaci. Każda ma coś za uszami, każda może być zarówno mordercą jak i ofiarą. Sam denat nagrabił sobie u niejednej osoby i nawet rodzona mamusia wydaje się być wręcz szczęśliwa z faktu iż syn opuścił ziemski padół.
Ale co trzeba zrobić żeby aż tak wszystkich do siebie zrazić? No i kto jest mordercą? I jaką rolę w tym wszystkim odgrywa kot? Jeśli chcecie się dowiedzieć sięgnijcie po książkę.
Myślę, że niejedna osoba czytając tę książkę dopatrzy się wielu odnośników do życia codziennego. Zgodnie z zasadą "ręka rękę myje" - ten polityk to ojciec tego tam, a tamta kiedyś coś tam. "Wszystko co powiesz może zostać użyte przeciwko tobie" itd. Osoby, które odwróciły się od ciebie, bo kiedyś się potknąłeś gdy odnosisz sukces nagle przypominają sobie o tobie. A jeśli ktoś zechce ci zaszkodzić będzie wyciągał najgorsze brudy z twojej przeszłości. Nie ma ludzi bez skazy. Ale grono tych, które posuną się bardzo daleko żeby tylko zaspokoić swoje własne potrzeby nie licząc się z innymi jest bardzo szerokie.
Przecież to tak znajome, tak życiowe nie tylko w świecie uniwersyteckim, polityki, gwiazd czy innych wielkich tego świata. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie zazdrościł tego co się udało wypracować nawet jeśli swoje osiągnięcia zawdzięczamy tylko i wyłącznie własnej ciężkiej pracy. No cóż - samo życie. I w najgorszym wypadku pozostaje już tylko się śmiać, bo nawet płakać czasem już nie ma czym.
Daję 10 i zachęcam zwłaszcza na poprawę humoru.
Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:
LC
EMPIK
FB WYDAWNICTWA
WYDAWNICTWO
Cytaty/ fragmenty, które wpadły mi w oko:
"Ucz się, ucz! Później będziesz przymierać głodem!"
"Trup (...) Całkiem martwy."
"...lekarze to straszni figlarze. Zawsze komuś coś źle przyszyli albo ucięli nie tam, gdzie trzeba."
"To nie zarost łapie bandytów, a człowiek do nich doczepiony..."
"Przez wczorajszy rwetes ledwo zmrużył oczy, bo czymże jest trzynastogodzinna drzemka! Zaledwie uwerturą do prawdziwego odpoczynku."
"Od tego są łachmany żeby były brudne."
"To jest, proszę księdza, uczelnia państwowa i my mamy prawo tu filmować, bo płacimy podatki, więc jesteśmy jakby sponsorami tego przybytku!"
"Od zawsze powtarzała, że najbardziej boi się starości, a tak pozostała wiecznie młoda. No może nie do końca młoda, ale w kwiecie wieku. Kwiecie nieco przekwitłym..."
Zapraszam na kolejne wpisy :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz