Strony

Układ (nie) idealny

niedziela, 8 lipca 2018

Udostępnij ten wpis:
Kolejna recenzja książkowy. Tym razem "Układ (nie) idealny" Pani Katarzyny Zięciny


Nadia wraz z przyjaciółką postanawiają się wybrać na zasłużony wypad do Paryża. Ma to być pełen zabawy i relaksu czas. W trakcie tego wyjazdu pozwalają sobie na chwilę zapomnienia w ramionach przypadkowo poznanych panów.
Znajomość Nadii jednak przybiera zupełnie inny kierunek niż początkowo został założony. Niestety mimo jasno postawionej sprawy, nie potrafi się uwolnić z tej sytuacji i brnie w nią dalej, mimo iż wie jak to się dla niej skończy. Dodatkowo wszystko wskazuje na to, że ktoś usilnie próbuje przeszkodzić jej, choć chwilowemu szczęściu.

Jak Nadia poradzi sobie z zaistniałą sytuacją? Czy związek oparty na seksie ma jakąkolwiek szanse na przetrwanie? Czy związek na odległość ma racje bytu? Ile cierpienia jest w stanie znieść człowiek? Kto jest prześladowcą głównej bohaterki?

Aby znaleźć odpowiedzi na te pytania musicie sięgnąć po książkę.

Kolejna książka, która porusza dość delikatny temat. Główna bohaterka ma za sobą ciężkie doświadczenia związane z mężczyznami. Trudne przeżycia z przeszłości wrosły w nią tak bardzo, że nie potrafi się ich wyzbyć. Na każdym kroku przeżywa traumę, wywołaną doświadczeniami sprzed lat. W swoim wnętrzu skrywa głęboką ranę, która nie pozwala jej w 100% zaufać. Z jednej strony nowa znajomość pozwoliła jej na zaleczenie ran, z drugiej otwarła je na nowo. Z tego wszystkiego miota się ze skrajności w skrajność, co powoduje że ma tak duży mętlik w głowie, iż w końcu sama nie wie czego tak właściwie chce. A gdy postanawia się poddać chwili, okazuje się że szczęście jej szczęście może skończyć się szybciej niż się zaczęło na dobre.

Ogólnie powieść czyta się bardzo dobrze - szybka akcja, konsekwencje wynikające z dotychczasowych poczynań wciągają tak głęboko iż ciężko się od niej oderwać. Emocje, sceny erotyczne i nie tylko nakreślone tak intensywnie, że niemal przeżywa się je wraz z bohaterami. W trakcie czytania co mi się rzuciło w oczy najbardziej to język - w moim odczuciu, delikatnie mówiąc, nieco sztywniarski. Rozumiem, że wypowiadają się osoby dojrzałe i wykształcone, ale "co za dużo to nie zdrowo" i momentami miałam go już zwyczajnie dość. Jednak w ogólnym rozrachunku książka ma więcej plusów jak minusów, co z zdecydowanie skłania do czekania na kontynuację tej niesamowitej historii.

Nigdy nie pojmę przemocy. Wyładowywania agresji i złości na najbliższych. Są siłownie - idź się wyładuj. Machniesz kilka razy sztangą z największym obciążeniem to ci nerwa zaraz przejdzie. Albo weź siekierę i porąb drwa na opał, czy przerzuć kilka ton węgla. Chcesz komuś przyłożyć umów się na sparing z zawodowcem. Ale zostaw słabszych od siebie w spokoju. Nie sztuka wyładować się na słabszym i bezbronnym. Sztuka pokonać silniejszego.
Nie zrozumie również ofiar przemocy. O ile w przypadku dzieci, na których wyżywa się rodzic - zazwyczaj nie wiedzą, że może być inaczej. Tak jak nie wiedzą gdzie szukać pomocy - bo raczej nie ma kto im wskazać odpowiedniego kierunku. Ale osoba dorosła żeby dała się tak zastraszyć, że dopiero w obliczu tragedii zastanawia się nad ewentualnym rozwiązaniem? Wiem, że takie sytuacje zdarzają się na porządku dziennym, ale jakoś ich pojąć nie mogę. 

Daję 8, polecam jako ciekawą lekturę do poduszki i czekam na dalszy ciąg :)

Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:

"Jednak ten wyjazd jest nam niezbędny. Kto wie, może załapiemy się na jakiś przelotny seks, a to też jest nam jak najbardziej potrzebne. Ech, kiedy ostatnio z kimś się przespałam? Zaczynam już powoli zapominać, kiedy to było. Jakieś dobre cztery miesiące temu. Może więcej. Pomimo mojej niechęci do mężczyzn, tyle czasu bez orgazmu to zdecydowanie za długo. Nic dziwnego, że nikt nie może już ze mną wytrzymać. Koniecznie potrzebne mi dobre bzykanko."

"Pora wracać do rzeczywistości. Niekiedy te powroty bywają trudne zwłaszcza po koszmarach sennych. Po pozytywnych snach łatwiej się odnaleźć zwłaszcza, gdy czeka perspektywa ziszczenia choćby części z nich."

"Może teraz, gdy przełamałam swe zahamowania, bardziej otworzę się na świat. Może przestanę ukrywać się w cieniu przeszłości i zacznę spoglądać na przyszłość. Przecież coś dobrego musiała przygotować dla mnie, coś na pewno tam jest, tylko wystarczy otworzyć swe oczy i spojrzeć, przestać omijać wszystko i dać sobie szansę na szczęście."

"-Niekiedy pomimo że się czegoś nie chce, to i tak się to robi. Niektóre sytuacje są po prostu nieuniknione."

"Jak czegoś nie zrobię, to moją przyszłość widzę w złym świetle. Tylko tak trudno ruszyć do przodu, a gdy już to robię, później cofam się jeszcze dalej wstecz. Zamykam się. Jedynie w świecie normalności utrzymuje mnie praca. Teraz jej będę się trzymać i jakoś to będzie. Muszę dawne życie, które się dostało do teraźniejszości znów zepchnąć w najdalsze zakamarki umysłu. Gdyby tak tylko można było zamknąć ta ponurą przestrzeń i zgubić do niej klucz. Do mojej pasuje chyba każdy uniwersalny, gdyż wszystko potrafi przywołać złe wspomnienia."

"Nigdy z góry nie można przesądzić jak się coś potoczy. Niestety ja zawsze widzę wszystko w czarnych barwach. Przez chwilę będąc z nim widziałam kolory, ale i to, ciemna chmura dawnych lat je zasłoniła."

"-Niczego nie jestem pewna, wiem tylko, czego chcę..."

"- Zachowujesz się jak średniowieczny rycerz (...)
- Moja rycerskość w takim razie jest marna. Rycerze nie deprawują dam. (...) A w tym momencie mam dużą ochotę po raz kolejny cię zdeprawować (...)
- To ja w takim razie należę do nowoczesnych dam, gdyż to w istocie lubię..."

"- Nigdy nie widziałem piękniejszej istoty od ciebie (...) Twoje blizny napawają mnie złością do tego kogoś kto ci to zrobił, a nie obrzydzeniem do ciebie."

"Pocałunki z nim są cudowne. Są wszystkimi tymi słowami, których nie jestem w stanie wypowiedzieć. Za każdym razem całując się dopisujemy kolejne karty do naszej zagmatwanej historii. Leczy nimi moją zranioną duszę. Odpływam do innego świata, przez krótką chwilę zaznaje smaku szczęścia."

"Zbyt głęboko wkroczył do mego serca. Zakorzenia się w nim tam. Jest tam dla niego miejsce, które jest tylko jego. To wszystko cieszy mnie i przeraża. Czemu po prostu nie mogę tak bez zmartwień chwytać to co mi daje los? Wiem, lubię wszystko komplikować."

"...jest to czyste szaleństwo. Ale czy kiedykolwiek za uczuciami przemawiał rozum? Raczej za każdym razem wiąże się to z wariactwem."

"Nic nie jest wiadome. Zrozumieć co dla nas ma w zanadrzu los byłoby wielkim darem."

"Dawno nikt nie okazał mi tyle uczucia. Muszę to wszystko zachować w swym sercu, w którym jest tyle miłości do niego, że swe życie byłabym w stanie oddać za niego. Przez to wiem, że me uczucie do niego nigdy nie zginie. Co kiedyś przyniesie mi zgubę w postaci ogromu samotności."

"Dziś chociaż go zobaczę, lecz kolejne dni bez niego, będą jak płótno malarza bez obrazu. Bezsensowne i bez znaczenia."

"Spoglądam na powoli zachodzące słońce. Odzwierciedla to stan mego związku, który się kończy. Tak jak piękny dzień zmieni się w noc, tak i moje życie przysłoni mrok, przez który już nie przebiją się żadne promienie słońca. Nastanie dla mnie wieczna noc."

"Nie zajrzy już do mnie poranek, aby usunąć ciemność. Nie ma już nadziei na lepsze jutro. Tracę ważną część siebie, której już nie odzyskam."

P.S.

Jakże byłoby inaczej - kilka słów i autograf muszą być :)


Zapraszam na kolejne wpisy :)

1 komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia