Po wcześniejszej rozmowie uzgodniłyśmy, że po obiedzie i deserze, w kąciku przygotowanym do robienia napojów gorących, na stoliku postawimy kaszki, położymy łyżeczki i kto zechce będzie mógł sobie podejść i zakosztować ich.
Jako że wiedziałam że bardzo lubią cynamon to specjalnie dla nich wybrałam takie zestawienie.
Dzieci zachwycone, rodzice również. Tak jak i gospodarze oraz oczywiście ja.
Rzecz jasna było mnóstwo pytań odnośnie projektu:
Jak się dostałaś?
Skąd taki pomysł?
Gdzie to organizują?
Ile kosztuje?
Jak to wszystko wygląda w praktyce?
Tak więc nie skończyło się na kilku minutach kosztowania deserków. Cała rozmowa trwała z dobre pół godziny - w zasadzie to co chwilę ktoś zadawał jakieś pytanie ( były również i takie osoby, które wcześniej nie wiedziały, że w ogóle istnieje możliwość zapisania się gdzieś i brania udziału w kampaniach ), a ja odpowiadałam. Opowiadałam jak w praktyce wygląda taka forma pracy. Ile mniej więcej czasu trzeba poświęcić oraz ile daje radości i frajdy. Na koniec zebrałam opinie oraz dowiedziałam się, że większość z gości po raz pierwszy miała okazję być na chrzcinach, na których były jakieś dodatkowe atrakcje, ale taka forma bardzo im się podobała.
Tak więc spotkanie można zaliczyć do udanych a czas spędzony w przyjemnej atmosferze i miłym towarzystwie.
Szwagierka w ramach podziękowań otrzymała prezencik w postaci notesika, który bardzo jej się spodobał ( stosunkowo niedawno otrzymałam od niej wiadomość, że ten prezent jest jej bardzo przydatny. Zawsze na lodówce, pod ręką, w widocznym miejscu.)
Wielkie dzięki dla szwagierki i jej męża za zgodę i umożliwienie przeprowadzenia degustacji w szerszym gronie.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz