Czymś w sumie nowym, a jednocześnie dobrze znanym.
O ile dzieci, były zachwycone możliwością poznania nowych smaków, o tyle starsi, a zwłaszcza mój tato, podszedł z dużą dozą rezerwy, do pomysłu by jeść kaszkę mannę na zimno!?
Każdy dostał łyżeczkę w łapkę i mógł zaczerpnąć z pojemniczka odrobinkę dla siebie. Oczywiście tak by skosztować zarówno kaszki jak i odpowiedniego dodatku do niej.
Wszyscy byli zachwyceni. Nawet tato, który od dziecka - tak jak i ja oraz moje rodzeństwo - był nauczony jeść tę potrawę na ciepło, przekonał się, że może być ona podawana również w innej formie.
Dzieci oczywiście najbardziej ubolewały że mogły skosztować tylko tak niewiele, ale za to rodzice mają pole do popisu podczas najbliższych zakupów, by zrobić dzieciom zaopatrzenie.
Podczas spotkania nie obyło się bez mnóstwa śmiechów i radości, jak to u nas w rodzinie. Ale oczywiście nie mogłam pominąć zebrania opinii o produkcie, który zebrał same pochwały.
Dobrze że kaszki zostały podane jako dodatek do deseru po niedzielnym obiedzie, bo inaczej trzeba by było wybrać się na zakupy, gdyż każdy miał ochotę na więcej.
Mama otrzymała notesik na lodówkę, który bardzo jej się spodobał.
Dziękuję za spotkanie i do następnego razu :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz