Strony

Zupa z soczewicy

sobota, 26 listopada 2016

Udostępnij ten wpis:
Ostatnio znalazłam ciekawy i stosunkowo prosty przepis na zupę z soczewicy.I choć kilka razy próbowałam już coś z tego wynalazku przygotować,z mizernym skutkiem-mizernym bo choć wykonanie nie było trudne to efekt nie powalał ani wyglądem ani smakiem,to podjęłam kolejną próbę.

Składniki:
150g fileta z kurczaka lub indyka
włoszczyzna:
mała marchewka
mała pietruszka
1/4selera
1/2pora
1/2cebula
1 łyżeczka poszatkowanej natki pietruszki
1 ziemniak
1pomidor bez skórki
1łyżka przecieru pomidorowego
2/3szklanki czerwonej/pomatańczowej soczewicy
+
majeranek
kolendra
oregano
kminek
tymianek
ziele angielskie
liść laurowy
pieprz ziarnisty

Wykonanie:
Mięso umyć, pokroić w kostkę, dodać ziele angielskie, liść laurowy i ziarenka pieprzu i zagotować.
Marchewkę, pietruszkę i selera obrać i dokładnie opłukać. Połowę jednej marchewki odłożyć i zetrzeć na tarce?Resztą warzyw w całości (marchewkę, pietruszkę i selera) dodać do zupy,wrzucić też dokładnie opłukanego pora oraz natkę pietruszki?
Soczewicę opłukać,najlepiej w garnku, zmieniając 3 razy wodę. Ziemniaki? obrać, opłukać i dodać do zupy razem z odłożoną marchewką! oraz soczewicą.Dodać wszystkie zioła i gotować na małym ogniu przez około 20 minut,do miękkości ziemniaków! Dodać pokrojone pomidory,przecier pomidorowy i gotować jeszcze przez około 5 minut.

Zabrałam się do pracy.Przygotowałam wszystkie składniki z listy i czytam co i jak po kolei mam robić. Ładuję kolejno do gara i pierwsze schody zaczynają się w momencie gdy doszłam do marchewki.Skąd mam wziąć drugą skoro na liście składników była napisana tylko jedna i to mała! Spoko. Miałam jeszcze jedną to ją dołożę.Ale!Ale! w takim razie pozostałych składników trzeba dołożyć by zachować proporcje.
No i jak opłukać pokrojoną suszoną - innej nie miałam - pietruszkę? Nic. Na sitku położyłam ścierkę, na nią nasypałam pietruszkę i przepłukałam.Tylko jak teraz mam odkleić pietruszkę od mokrej ściery i czy proporcja ma być przed płukaniem czy po? Oczywiście gdy próbowałam strzepnąć pietruszkę do garnka wpadła mi ścierka! Ale udało się ja wyłowić :)
Poszukałam większy garnek.To co już było przelałam do niego i całą procedurę powtórzyłam od nowa.Kolejne składniki - w zwiększonej ilości - lądują w garnku,aż do momentu gdy przyszła pora na ziemniaki!W składnikach znowu była mowa tylko o 1 a tu mi każą dać co najmniej dwa. Ale ile konkretnie? Nic idę do piwnicy - na szczęście mąż świeżej dostawy od teściowej jeszcze nie zrobił. Jest 5 sztuk.Dobra niech będzie. Obrałam na prędkości,umyłam i do gara. I znowu upssssssss!!!! Gar za mały. Poszukałam większego.Przelałam do niego i jazda dalej.
Jednak prawdziwa załamka przyszła gdy dotarłam do momentu kiedy trzeba było dodać zioła. K.....wa!!!!!!
Ile?
Szczyptę?
Dwie?
Paczkę?
Doniczkę?
Na szczęście w doniczce nie miałam.Ale w opakowaniach i owszem i to po 3 sztuki każdego w potrzebnych ziół.
Myślę.Myślę i stwierdziłam że chyba po 1 paczce styknie.Więc ląduja po kolei jak leci i czekam aż ziemniaki zmiękną.
Dodałam resztę składników i voila! Zupa gotowa!
Tylko zapas mamy na cały tydzień i to tylko dlatego że część włożyłam do pojemnika i zamroziłam - żeby się nie popsuło zanim skończymy jeść :)
No i chłopaki narzekają że opakowania z ziół trochę twarde i że przypalona - w końcu w przepisie nie było napisane że trzeba mieszać.

A tak poważnie to zupy akurat tej jeszcze nie próbowałam gotować, ale co niektóre przepisy są tak napisane że trzeba się trochę nagłówkować żeby jakimś prawem je ogarnąć, a dla kogoś niewtajemniczonego  jak coś nie jest napisane i wyszczególnione dużymi literami to znaczy że tego nie trzeba robić.Dlatego taka mała, skromna prośba - jak piszecie przepisy komuś to napiszcie mu wszystko jasno i wyraźnie.

Tak prezentowała się na zdjęciu w gazecie:






Może kiedyś się zmobilizuję i spróbuję ugotować tę zupę :)

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia