Pamiętacie Anne Rumocką - Woźniakowską? Nie? No to sobie przypomnicie. A raczej ja Wam przypomnę, przyu okazji Jej najnowszej książki "Ciało mafii"
Anna prowadzi dość nudne życie. Jej jedynym urozmaiceniem są spotkania z przyjaciółkami i co jakiś czas nowe kursy różnego rodzaju. Choć marzy o rodzinie zdaje sobie sprawę, że ze względu na jej duży rozmiar jest to znacznie utrudnione. W pierwszej kolejności dlatego, że nie może znaleźć mężczyzny, który pokochałby ją mimo jej wyglądu. Wszystko się zmienia gdy poznaje Roberto.
Czy Annie uda się spełnić marzenia? Czy Roberto jest odpowiednim wyborem?
Kłamstwa, zdrada, ból, walka, trudne decyzje,
Piękne widoki Sycylii, a także ogromna ilość determinacji jaką posiada w sobie bohaterka z pewnością są bardzo mocną stroną tej książki. Tak samo jak jej pozytywny wpływ na niektóre osoby, czy pikantne scenki których tu nie brakuje. Tym bardziej, że jest to bodaj pierwsza książka, w której bohaterka XXXL zwraca uwagę włoskiego Adonisa. Niemniej ilość kłamstw, którą zostaje poczęstowana wzbudza gniew nie tylko w niej samej. Z resztą, czego można się spodziewać po kimś, dla kogo mijanie się z prawdą jest chlebem powszechnym. I tu pojawia się w sumie jedyny zgrzyt. Bo choć ogólnie książkę czyta się szybko i przyjemnie, a akcja mimo że dosyć jednostajna to jednak mająca swój urok, to sama bohaterka osobiście mnie irytuje swoim zachowaniem względem tego swojego "ciasteczka". I choć w którymś momencie miarka się przebrała i postanowiła jednak ułożyć sobie życie od nowa to jednak jakiś taki niesmak pozostaje, że tyle razy dała się wywieść w pole, nawet gdy już miała jakieś podejrzenia dalej ślepo uwierzyła w ładne słówka.
Tak pod wieloma względami bohaterka może imponować odwagą i determinacją. Autorka sprytnie przemyca tu także własne doświadczenia. Ogólnie Anna jest bardzo sympatyczna choć dość mocno zakompleksiona, a życie jej niczego nie ułatwia, jak każdemu z nas. Każdy ma swoje wielkie małe dramaty. Można tu też zobaczyć, z resztą jak to najczęściej w życiu bywa, że wygląd zewnętrzny nie zawsze pokrywa się z tym wewnętrznym. I choć, jak już wspomniałam, główna bohaterka nieco mnie irytuje, to zakończenie książki sprawia, że jestem ciekawa jak z zaistniałej sytuacji wybrnie nasz Romeo? Oj bardzo mnie to interesuje, bo trzeba przyznać, że autorka postawiła go w dość ciężkim położeniu i to jest główny powód dla którego czekam na rozwinięcie akcji. Mam również nadzieję, że Anna się ogarnie na tyle by nie wierzyć już w każde słowo jakie usłyszy od Roberto.
Daję 7 :)
Zainteresowanych odsyłam na LC oraz Fb wydawnictwa
Za książkę dziękuję Studio Wydawnicze Million
Dziękujemy za szczerą opinię :)
OdpowiedzUsuń