Dziś nieco inna tematyka. A konkretnie "447 Plan grabieży Polski. Od deklaracji terezińskiej do ustawy 447. W świetle najnowszych raportów" Leszka Sosnowskiego.
Publikacja poświęcona została omówieniu ustawy. Mechanizmów, które spowodowały jej powołanie. Autor wyjaśnia pojęcia, często używane zamiennie, a mające jednak nieco odmienne od siebie znaczenie. Mówi o "drobiazgach" z pozoru niewiele znaczących, ale mogących nieść za ogromne konsekwencje.
Tego, że wojna jest rzeczą straszną, która nie powinna nigdy, nikogo spotkać nikomu nie trzeba tłumaczyć.
Tego, że II wojna światowa była masowym, wyrafinowanym, zaplanowanym ludobójstwem o tym też nie trzeba jakoś specjalnie nikogo przekonywać.
Że holokaust, nazizm, faszyzm... nigdy nie powinny mieć miejsca, również nie trzeba chyba nikomu mówić.
Jednak historii nie zmienimy. Jedyne co możemy zrobić to wyciągnąć z niej lekcje i poczynić wszelkie starania, żeby takie sytuacje nie powtórzyły się już nigdy więcej. Ale oceniając historię bierzmy pod uwagę fakty. Zarówno dobrych jak i złych można znaleźć wszędzie i niezależnie od swojej narodowości czy wyznania. Byli Polacy, którzy pomagali Żydom. Byli też i tacy, którzy tego nie robili.Byli Niemcy, którzy bez wahania mordowali, gwałcili, rabowali, palili... Ale byli też i tacy, którzy pomagali. W mojej ocenie Polska jest jednym tych narodów, które ucierpiały w czasie działań wojennych, przynajmniej na równi z narodem Żydowskim.
Zawsze staram się być tolerancyjna i nie skreślać nikogo tylko z powodu stereotypu opartego o pochodzenie, kolor, wyznanie... Ale po tej lekturze mam ochotę po prostu kimś potrząsnąć i to porządnie.
Moim zdaniem, skoro podnosi się w dyskusji temat moralności i wartości katolickich, to powinno się również odpowiedzieć na pytanie: Co zrobili Żydzi sami dla siebie w tym czasie? Dziś się oskarża ludzi, których w większości już wśród żywych nie ma, że nie stawali w obronie innych (dla ratowania życia własnego i swoich najbliższych), ale nikt nie raczy wskazać konkretnych przykładów na to co ten konkretny naród (o który się rozchodzi) zrobił sam dla siebie. Teraz stosując różnego rodzaju naciski, próbuje się wymusić na naszym kraju kroki, które nie powinny mieć miejsca. Skoro któryś kraj poczuwa się do swojej winy, za to co było, i jest ona udokumentowana, to jak najbardziej ma prawo, a wręcz "obowiązek moralny", do tego aby podjąć kroki pozwalające na zadośćuczynienie pokrzywdzonym. Jednak nie ma zgody na to aby ingerować w wewnętrzne interesy suwerennego państwa, które samo jest ofiarą (nie podejmuje się tu polemiki na temat jednostek).
Dla zwykłego zjadacza chleba, jakich są miliony, lektura ustaw na ogół nie jest zbyt interesująca. Mało kto sięgnie po taką pozycję, bo "mnie to nie interesuje", "to nie na moją głowę", "są mądrzejsi, którzy się tym zajmują"... Jednak akurat to tej lektury zachęcam, chociażby ze względu na to, żeby móc się dowiedzieć o co chodzi. Choć w gruncie rzeczy "jak nie wiadomo o co chodzi..." A idąc za przykładem jaki wynika z tej ustawy każdy naród mógłby zrobić to samo. Polska powołać organizację, która będzie walczyć o odzyskanie mienia jej obywateli. Ukraina, Białoruś... każdy który ucierpiał w wyniku działań wojennych.
Temat jest drażliwy i można by o nim dużo dyskutować, pisać, mówić i ilu zwolenników tylu pewnie i przeciwników by się znalazło. Mam jeszcze tylko taką myśl" bez sojuszników czasem nie da rady osiągnąć pewnych celów, ale historia (chyba aż za bardzo) pokazała jak to jest z tymi sojuszami...
Mimo, że to lektura ustawy, która wzbudza sporo emocji to autor postarał się o to żeby była zrozumiała nawet dla laików.
Daję 5 i zachęcam do lektury/
Zainteresowanych odsyłam na Fp wydawnictwa oraz na LC
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Fronda
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz