Była już zapowiedź teraz pora na rozmowę z autorką książki "Gra pozorów" Katarzyną Gacek
Detektywki i intryga na miarę serialu z Netfliksa
Całe życie mieszkam pod Warszawą, w małej miejscowości, i w takich tematach czuję się jak ryba w wodzie. Uwielbiam tę atmosferę, odrobinę duszną, skomplikowanych układów
i relacji. Idealne podłoże dla zbrodni.
O Grze pozorów i nowym trendzie, jakim jest cosy crime. Katarzyna Gacek w rozmowie z Kariną Caban Co to jest ten cały cosy crime i co jest w nim najciekawszego? Cosy crime to taka łagodniejsza, mniej krwista odmiana kryminału. Po polsku mówimy też „kryminał kocykowy” i to jest, uważam, określenie w punkt. Cosy crime nie straszy, nie bulwersuje, ma
tylko dawać relaks. Nie znajdziemy tu brutalnych opisów zbrodni, krwawych jatek czy ostrego seksu, zostaniemy za to wciągnięci w zagadkę kryminalną, którą w książce najczęściej rozwiązuje detektyw amator. I to mnie właśnie najbardziej w cosy crime pociąga – nie zagłębiamy się w żmudną policyjną robotę, tylko odnajdujemy mordercę, korzystając z danych, do których dostęp może mieć każdy. To świetne rozwiązanie zarówno z punktu widzenia czytelnika, ponieważ znajduje się na równorzędnej pozycji z bohaterem książki, jak i z punktu widzenia pisarza – nieznajomość skomplikowanych policyjnych procedur nie jest tutaj przeszkodą w tworzeniu wciągającej intrygi. I jeszcze jedna charakterystyczna cecha
cosy crime – ich akcja dzieje się najczęściej w jakiejś niewielkiej, zamkniętej społeczności, co jest dla mnie rozwiązaniem idealnym. Ja całe życie mieszkam pod Warszawą, w małej miejscowości, i w takich tematach czuję się jak ryba w wodzie. Uwielbiam tę atmosferę, odrobinę duszną,skomplikowanych układów i relacji. Idealne podłoże dla zbrodni...
Masz swojego ulubionego pisarza lub ulubioną pisarkę nurtu cosy crime?
Od zawsze moją ulubioną autorką była Agatha Christie, a jej cykl z panną Marple uważa się za wzorcowy przykład cosy crime. Lubię też Dorothy L. Sayers i chyba podciągnęłabym też pod
cosy crime Mary Lou Longworth, którą bardzo sympatycznie się czyta.
O czym przeczytamy w Grze pozorów? Na czym jest oparta główna intryga?
Najpierw warto przypomnieć, że Gra pozorów to drugi tom serii o Agencji Detektywistycznej Czajka. W pierwszej części poznaliśmy trzy główne bohaterki, Gaję, Klarę i Matyldę, i dowiedzieliśmy się, w jaki sposób agencja powstała. W Grze pozorów dziewczyny dostają zlecenie: mają odnaleźć zaginioną autorkę kryminałów, która właśnie skończyła pisać nową książkę i zapadła się pod ziemię. Sprawa, początkowo banalna, z rozdziału na rozdział coraz
bardziej się komplikuje. W dodatku Gaja zaczyna się konfrontować ze swoją dramatyczną przeszłością (przypomnijmy: jej rodzice zginęli w pożarze domu przed dwudziestu laty), na światło dzienne wychodzą kolejne, zaskakujące fakty. Sprawa śmierci rodziców, która początkowo wydawała się zwykłym wypadkiem, staje się coraz bardziej tajemnicza i zagadkowa. W Grze pozorów spotkamy też restauratora, krawca, wydawcę i byłego więźnia, a ważną rolę odegra... suknia ślubna. Będzie się działo!
Trzy najmocniejsze strony Gry pozorów to...?
Po pierwsze bohaterki. To naprawdę świetna ekipa! Każda z dziewczyn jest inna, więc choć się lubią i przyjaźnią, bez przerwy między nimi iskrzy. Mają niestandardowe, momentami wręcz beztroskie podejście do swojej pracy, co doprowadza do pasji miejscowego komendanta policji, ale okazuje się zaskakujące skuteczne. Po drugie – nieoczywista zagadka kryminalna. Wciągająca, zaskakująca, chyba nie najłatwiejsza do rozwiązania. A jednak dziewczyny z Czajki dają radę. Po trzecie – cały obyczajowy background: Gaja ma kłopoty z adoptowaną nastoletnią córką, Matylda – z nowym kolegą z pracy, odrobinę zbyt przystojnym,
a Klara sprawdza, jak długo jest w stanie wytrzymać w stałym związku. Jest też wątek najważniejszy, dotyczący akceptacji siebie i swojego ciała, który idealnie wpisał się w akcję kryminalną.
Kto powinien sięgnąć po Grę pozorów?
Odpowiedź na to pytanie podpowiada już sama data premiery, która będzie miała miejsce ósmego marca. Ta książka opowiada o kobiecej przyjaźni, skuteczności i sile, więc tak – w pierwszej kolejności poleciłabym ją kobietom. W każdym wieku. To bardzo optymistyczna, dająca dobrą energię, zabawna i ciepła opowieść. Z drugiej strony słyszałam też takie głosy, że serię o Agencji Detektywistycznej Czajka powinni czytać mężczyźni, bo ten świat
może być dla nich fascynujący. I pouczający zarazem. Reasumując: czytajcie wszyscy!"
Brak komentarzy
Prześlij komentarz