"Śpij, dziecinko, śpij..." to kolejna, zarazem najnowsza, książka Jolanty Bartoś
Natalia od zawsze marzyła aby zamieszkać w starej kamienicy. Gdy w końcu udaje jej się spełnić to marzenie i zamieszkuje w "domu z duszą", nie ma pojęcia jak namacalny będzie to kontakt. Już pierwsza spędzona w nowym mieszkaniu noc sprawia, że słyszy płacz dziecka, którego nikt poza nią nie słyszy. A to dopiero początek.
Co tak naprawdę dzieje się w mieszkaniu Natalii? A może Natalia ma problemy psychiczne?
Strach, ból, cierpienie, miłość, nienawiść, wina, odkupienie
Tym razem autorka stworzyła historię kobiety, która chcąc ochronić swoje jeszcze nienarodzone dziecko, musi rozwikłać zagadkę nim przyjdzie czas porodu. A przy okazji musi zmierzyć się z jeszcze kilkoma innymi problemami.
Jednym z nich jest jej mąż i jego rodzina, którzy to należą do "elity", Natalię traktując z góry. Zachowują się wobec niej, najoględniej mówiąc nieuprzejmie. Pan mąż posuwa się do tego, że podkłada w mieszkaniu żony kamery, a także każe ją śledzić aby mieć wszystko pod kontrolą i dowody ewentualnej zdrady. Zamiast pomóc ciężarnej żonie staje się dla niej dodatkowym utrapieniem. Gdyby nie pomoc brata i bratowej byłoby jej na prawdę ciężko samej. Jednak lęk o własne dziecko nie pozwala jej tak łatwo się poddać. Jak nie może uzyskać pomocy od męża poprosi o nią kogoś innego. Jak nie uwierzy członek rodziny, to znajdzie się ktoś z zewnątrz kto uwierzy i poradzi co robić.
Mamy tu także pokazany obraz syna tak przesiąkniętego manipulacjami rodziców, że ciężko uwierzyć, iż można do tego stopnia wierzyć, we wszystko co mówią inni, nawet gdy chodzi o rodziców i wykonuje ich polecenia niczym marionetka. Mimo, że założył własną rodzinę ciągle na pierwszym miejscu stawia własnych rodziców, bo im zawsze jest potrzebny.
Na domiar złego, to co dzieje się w nowym domu Natalii, wcale nie jest tylko urojeniami zmęczonej psychiki. Wydarzenia sprzed lat sprawiają, że do dziś nikt nie poznał prawdy o tym co rozegrało się w tym mieszkaniu. Dopiero pomoc psychologa i odpowiednio przeszkolonych osób sprawia, że Alicja otrzymuje choć cień nadziei, że uda jej się dowiedzieć z czym ma do czynienia i co z tym zrobić, by w końcu zaznać spokoju i móc w zupełności skupić się na dziecku.
Niestety poza tym wymiarem paranormalnym, z którym mamy do czynienia w książce, mamy również potwierdzenie dobrze znanej maksymy, że prędzej pomocy udzieli ktoś zupełnie obcy niż ten najbliższy. Niemniej, niezależnie od tego jak spojrzymy na tę książkę, z pewnością nie będziemy mogli się od niej oderwać. Jak zwykle autorka nie bawi się w podchody, tylko systematycznie, kawałek po kawałku odkrywa przed nami kolejne karty. Zaś wydarzenia, determinacja i konsekwencje działań bohaterów napędzają akcję. Wraz z Natalią można przeżyć cały wachlarz emocji, które nią targają.
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko powiedzieć, że jeśli chcecie rozwikłać zagadkę sprzed lat, której konsekwencje ciągnął się do dziś to sięgnijcie po książkę ;)
Daję 8 i polecam :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz