Najnowsza książka Katarzyny Rzepeckiej "Jej były mąż" i moje wrażenia po jej lekturze :)
Dziesięć lat temu Ada widziała się po raz ostatni z Tobiaszem. I choć minęło tyle czasu, wydarzenia w dalszym ciągu są bardzo żywe. A otrzymany spadek jednak mocno komplikuje już na nowo poukładane życie obojga.
Co zrobią z otrzymanym majątkiem? Czy mimo wszystko można sobie wybaczyć? Czy dadzą radę pogodzić się z wydarzeniami minionych lat?
Uczucia, żal, namiętność,
Z pewnością w tej książce nie brakuje emocji. Zarówno tych negatywnych jak i tych pozytywnych. I choć miejscami łzy same cisną się do oczu, to przez większość czasu mamy istną mieszankę chemiczną jaka panuje miedzy bohaterami. Bo z jednej strony "dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki", ale z drugiej przecież woda w tej rzece nigdy nie jest ta sama, która była. Z biegiem czasu wszystko się zmienia i tylko od nas zależy czy dostrzeżemy i zechcemy wykorzystać po raz kolejny otrzymaną szansę. Czy lęki i obawy powstrzymają nas przed podjęciem ryzyka.
Przy okazji mamy również możliwość podziwiać piękno gór. Ale także ich potęgę, nawet najlepiej przygotowani nie są w stanie przewidzieć co może wydarzyć się za chwilę. Dlatego czasem może się to skończyć nieciekawie i kosztować jeśli nie życie, to wiele nerwów. Zarówno osobę, która np. uległa wypadkowi jak i jej najbliższych. Turyści nieraz nie zdają sobie sprawy z tego, że swoim zachowaniem stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie i otoczenia, ale również dla ratowników, którzy wezwani na akcję, muszą udzielić im pomocy.
Książkę przeczytacie szybko i przyjemnie, pod koniec będzie nieco bardziej nerwowo, ale czego się nie robi by zaspokoić ciekawość samego zakończenia. A jak już przeczytacie, to się przekonacie czy bohaterowie dali sobie kolejną szansę, czy jednak z niej nie skorzystali ;)
Daję 8.
Zainteresowanych odsyłam na LC oraz Fb wydawnictwa
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza SA/Akurat
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz