Kto zna przygody Huberta Meyera, będzie miał okazję poznać ich dalszy ciąg w książce "Zimna sprawa" Katarzyny Bondy.
Hubert Meyer bierze udział w kolejnym śledztwie, jednak to jest zupełnie inne od wszystkiego co widział do tej pory. W piwnicy porzuconego domu, zostają odnalezione zwłoki kobiety i trójki dzieci. Jeszcze większe zdumienie sprawia sposób w jaki zostali pochowani. W dodatku ostatni mieszkańcy od lat są uznawani za zaginionych.
Dlaczego zginęła kobieta i dzieci? Kto jest sprawcą? Co nim kieruje?
Strach, wierzenia, sekty, trupy, odcięte ręce, szantaż, ucieczka,
Śledztwo jest dość zagmatwane i nie łatwo powiązać ze sobą wszystkie tropy i wszystkich podejrzanych. Jednak niewątpliwie jest w czym "grzebać" aby móc w końcu odkryć prawdę. Jak zwykle śledztwo jest wielowątkowe, a sprawca bardzo przebiegły. Niemniej poczynania bohaterów, a przede wszystkim, śledczych nie pozwalają oderwać się od książki. Choć trzeba zaznaczyć, że nie ma w niej również nic nadzwyczajnego. Jednak jest ona w stanie skutecznie przykuć uwagę, zwłaszcza sposób w jaki zostały potraktowane ofiary rodzi wiele pytać. No i losy nowego Wydziału Wsparcia Dochodzeń, bo to czym ma się zajmować jest wręcz zaskakujące. Czy spodoba się innym, a zwłaszcza przełożonym? Meyer musi przełamać barierę spowodowaną milczeniem potencjalnych świadków lub przynajmniej osób, które mogą dysponować istotnymi informacjami. A tych nie brakuje, bo niemal każdy ma swoje "5groszy" do dodania, ale i wiele do ukrycia. Począwszy od zwykłych cywili, a skończywszy na duchownych, grono potencjalnych morderców jest dość spore.
Hubert musi mierzyć się nie tylko z tymi przeciwnikami, których widzi, ale i z samym sobą. Utrata bliskiej mu osoby przytłacza go zupełnie i w sumie tylko praca jest jego jedynym łącznikiem z rzeczywistością. Dopiero zaangażowanie w sprawę Grabarczyków sprawia, że poniekąd, wraca on do żywych. Niejako musi, jeśli chce udowodnić słuszność powstania swojego wydziału, udowodnić sobie samemu, że jednak jeszcze jego życie ma sens.
Z pewnością nie będziecie się nudzić i, zwłaszcza fani, powinni być zadowoleni.
Co mi się najmniej podoba? Zmiana graficzna okładki - skoro jest to dalszy ciąg serii, to moim zdaniem powinna być ona utrzymana w dotychczasowym motywie.
Daję 7.
Zainteresowanych odsyłam na LC oraz Fb wydawnictwa
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Muza SA
Zapraszam na kolejne wpisy i zachęcam do komentowania :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz