Mam dla Was kolejną przedpremierową recenzję książkową. Tym razem jest to "Runa" autorstwa Very Buck
Jori młody student medycyny chce znaleźć sposób aby uratować swoją ukochaną przed niepotrzebnymi zabiegami i przyczynić się do jej wyzdrowienia. Gdy do szpitala, w którym odbywa praktykę trafia zaledwie kilkuletnia dziewczynka imieniem Runa, stawiając na szali swoją karierę postanawia przeprowadzić na niej pionierski zabieg chirurgiczny w celu usunięcia choroby.
W trakcie przygotowań do operacji Jori dowiaduje się o mrocznych sekretach jakie kryje klinika oraz jego mentorzy. Przeszłość, którą wydawałoby się, że zamknął za sobą wychodzi na światło dzienne w dość nieoczekiwany sposób.
Kto jest przyjacielem, a kto zdrajcą? Co kryją paryskie katakumby? Kim jest Runa? Skąd się wzięła? Co jej dolega? Czy można ją wyleczyć? Czy Jori uzyska tytuł i wyleczy swoją ukochaną?
Początkowo historia nie zapowiada aż takiego obrotu całej sytuacji. Ot młody chłopak, który chce zostać lekarzem. By ratować swoją ukochaną wyjeżdża do najlepszej kliniki zajmującej się chorobami psychicznymi, jednak pobyt tam w zasadzie nie daje odpowiedzi na jego pytania, których pojawia się coraz więcej.
Opisy narzędzi jakie były stosowane na kobietach do leczenia histerii przypominają wręcz średniowieczne narzędzia tortur. Sposób traktowania osób chorych wręcz ciężko nazwać godnym człowieka, a warunki w jakich przebywają są delikatnie mówiąc prymitywne.
W wielu miejscach opisy sytuacji czy miejsc przyprawiają o gęsią skórkę, ale jednocześnie napędzają czytelnika do dalszej lektury.
Autorka wypełnia wiele luk w prawdziwej historii kliniki, jednocześnie nakreślając czytelnikowi obraz tamtych czasów. I szczerze mówiąc zawsze zastanawiam się czy ludzie przeprowadzający badania na żywych organizmach są bardziej genialni czy szaleni? Z jednej strony gdyby nie posunęli się tak daleko prawdopodobnie do tej pory o wielu rzeczach nie mielibyśmy pojęcia choć dotyczą każdego z nas - wszak chodzi o organizm człowieka. Z drugiej co trzeba mieć w głowie by bez mrugnięcia okiem przeprowadzać eksperymenty na drugim człowieku, nie wiedząc jaki przyniosą one skutek. Czy dana osoba przeżyje, a jeśli tak to jak to wszystko wpłynie na jej organizm?
Z jednej strony szkoda stworzeń, które poświęciły swoje życie. Z drugiej gdyby nie ich poświęcenie dziś podobny los mógłby spotkać kogoś innego.
Chyba tak na prawdę nigdy nikt się nie dowie co się dzieje za zamkniętymi drzwiami klinik i szpitali psychiatrycznych i przeraża fakt, że do końca istnienia ludzkości ciągle będą ciekawi, którzy podejmą każde ryzyko by poznać coś nowego, nie licząc się z życiem innych.
Oprócz historii młodego studenta w książce jest kilka innych toczących się równolegle, a wszystkie sprowadzają się do jednego punktu i mają jeden wspólny mianownik - jaki? odsyłam do książki Ja tylko jestem ciekawa co ostatecznie stało się z Runą?
Daję 8 i zachęcam do lektury chociażby dla zaspokojenia ciekawości, kim jest Runa i co ją spotkało w życiu?
Zainteresowanych odsyłam na poniższe strony:
LC
FB
EMPIK
Cytaty/fragmenty, które wpadły mi w oko:
"Popołudniowe słońce wisiało nad miastem jak siarkowożółty kamień żółciowy,..."
"Diabeł w ciele kobiety."
"...nie był człowiekiem małych łyczków. Nie zamawiał napoju, by maczać w nim usta, podobnie jak nie zamawiał kotleta, by tylko go oblizywać."
"...jęczeli, bo umierali, albo płakali, bo jeszcze żyli."
"...określił zakład mianem żywego muzeum patologii i słowa te nie mogły być bardziej trafne. W tym miejscu spotkać można było wszystko to, co gdzie indziej występowało jedynie w podręcznikach albo na rycinach, tu zaś było starannie rozlokowane po osiemdziesięciu budynkach i posegregowane wedle symptomów choroby i szans na ozdrowienie."
"Już chyba obchód po kostnicy byłby mniej nużący."
"Ganiała za opowieściami o sąsiadach, aż w końcu kolana odmówiły jej posłuszeństwa..."
"-Smutku nie można wyleczyć."
"Kłamstwa lały się z ust Joriego niczym krew z otwartej rany."
"Jego zdanie miało taką moc jak orzeczenie sądu."
"Nie należy zwracać uwagi na przyjaciel, który cały czas zapewnia, że zderzenie z taflą będzie bardzo bolesne."
"Niekiedy przyjaciel był równie empatyczny jak piła do amputacjo."
"Strach zaczyna się tam, gdzie jesteśmy nieświadomi i bezradni- i dopiero w tym punkcie jesteśmy gotowi w całości oddać się w ręce innej osoby, która zdaje się nam mądrzejsza, potężniejsza."
"Męski mózg ważył półtora kilograma - Jori osobiście go zważył. Prawdziwy jego ciężar czuło się jednak dopiero po całym dniu w bibliotece, gdy wiedza kapała niczym z przesiąkniętej wodą gąbki."
"Były lekarz wojenny interesował się składaniem swoich pacjentów do kupy. Nie wpadł na to, że można by otwierać ich głowy w celu przywrócenia im zdrowia psychicznego."
"Pochyleni nad rysunkiem mózgu, przypominali dwóch dowódców, układających plan przyszłej bitwy."
"Chmury wisiały nad dziedzińcem tak nisko, jakby były zbyt ciężkie dla nieba."
"...z kliniką jest jak z cyrkiem. Zwierzęta mogą, a nawet powinny być dzikie, muszą jednak słuchać tresera, inaczej każde przedstawienie będzie niebezpieczne."
"...w tej polakierowanej na biało ciemności,..."
"Na niebie wisiały chmury tak gęste i nieruchome, jakby chciały przetrwać w tej postaci do wiosny."
"Jego twarz, usta, całe ciało było zapadnięte i wysuszone, brązowa skóra przypominała powierzchnię rodzynka. Rodzynki się nie psują, pomyślał Jori, stają się tylko twardsze i starsze."
"Jakże nudny byłby śnieg gdyby natura nie stworzyła kruków."
"Światło dzienne zmieniało wiele rzeczy, głównie te należące do ciemności."
"-Strach zaczyna się tam, gdzie jesteśmy nieświadomi i bezradni - Charcot zacytował samego siebie. - Nieświadomość zasila strach."
"Nieświadomość to wróg, którego należy zniszczyć. Nieświadomość wyjaśnienia jakiegoś zjawiska sprawia, że odczuwamy strach. Że sami stajemy się bezsilnymi pacjentami."
Zaprasza na kolejne wpisy :)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz