Strony

Zamordować dziecko

środa, 10 stycznia 2018

Udostępnij ten wpis:
Dziś mam dla Was książkę Pani Violetty Domagały "Zamordować dziecko"



Książka podzielona na dwie części. Pierwsza dotyczy Auschwitz. Druga przenosi nas do szesnastowiecznej Polski.
Obie jednak dotyczą tego samego zagadnienia.

W Auschwitz oprócz powszechnego zagazowywania, rozstrzeliwania czy umierania z głodu lub zimna ma miejsce również śmierć spowodowana przeprowadzanymi doświadczeniami na ludziach. Jedną z takich osób jest Gisela. "Dziwnym" zbiegiem okoliczności, mimo licznych eksperymentów jakim zostaje poddana, udaje jej się donosić ciążę. Podczas porodu ma jej towarzyszyć jedna z pielęgniarek - Daniela. Jako że doskonale zdaje sobie sprawę z tego co czeka noworodka tuż po tym gdy obozowy lekarz dostanie go w swoje ręce, namawia jego matkę do morderstwa.
Aby złagodzić nieco ból Giseli, uświadomić słuszność postępowania i złagodzić wyrzuty sumienia, Daniela opowiada historię sprzed wieków.

Na przykładzie wioski Turwi poznajemy życie chłopów. Rodzina Mikołaja Kołodzieja jest jedną z licznych we wsi, jednak jest chyba jedną najnieszczęśliwszych - despotyczny ojciec, wyładowujący się wiecznie na żonie i córkach. Właśnie to jest jego największą bolączką - brak syna. Żona jest złą kobietą, bo nie potrafi urodzić upragnionego syna, a córki są złymi dziećmi, bo nie urodziły się chłopcami.
Regina rodzi kolejną córkę - martwą, sama zaś w trakcie połogu umiera. Zachowanie Mikołaja przelewa czarę goryczy w najstarszej córce, przez co musi ona opuścić rodzinny dom. W niedługim czasie dostaje pracę w dworze Państwa Rusieckich. I gdy myśli, że w końcu los się do niej uśmiechną, że ma szanse na spełnienie choć części swoich marzeń, poprawę życia - na jej drodze staje przeszkoda. Zachodzi w ciążę. Zostaje wygnana z dworu. Wstydzi się wrócić do najbliższej rodziny więc błąka się po okolicy. Gdy przychodzi czas porodu, znajduje miejsce w piwnicy jednej z kamienic. Po porodzie zabija noworodka. Jej zbrodnia szybko wychodzi na jaw, a ona sama staje przed sądem. Zostaje poddana wymyślnym torturom.

Jak w obliczu własnej krzywdy, zagrożenia własnego życia, wydać wyrok na najbliższą osobę? Ile razy, osoby którym ufamy nas zawiodły? Jak my postąpilibyśmy w danej sytuacji?

Prawdę mówiąc byłam przygotowana na coś zupełnie innego. Spodziewałam się potoku łez wylanych nad losem bohaterów. A tym czasem przeczytałam jak każdą inną książkę. Niezależnie na ile jest w niej fikcji, a ile faktów zaczerpniętych z historii uważam, że temat jaki porusza jest bardzo zarówno ważny jak i trudny.
Przemoc, gwałt, proces, rodzinne swary, niechciana ciąża, życiowe dylematy, trudne decyzje, zadawnione spory, zdrada.

Zaprezentowane historie pokazują jak bardzo przedmiotowe było traktowanie drugiego człowieka.
Postęp medycyny pozwolił poznać nam fakt, że to nie od kobiety, a od mężczyzny zależy płeć dziecka. A przez wieki tak wiele kobiet było źle traktowanych lub wręcz straciło życie, bo nie dały mężowi męskiego potomka. No cóż - patriarchat.
Proces Elżbiety jest niejako z góry przesądzony. Zaś sędzia, ławnicy, kat i jego pomocnicy zdają się wręcz czerpać przyjemność z zadawanych tortur.
Przyznam szczerze - zawsze bulwersowało mnie, że w dawnych czasach oskarżony był poddawany najprzeróżniejszym torturom żeby tylko za wszelką cenę wydobyć od niego przyznanie się o winy. Męki jakie musiał cierpieć powodowały najczęściej iż nawet osoba niewinna potwierdzała dokonanie czynu o jaki się ją oskarżało, tylko po to żeby przerwać swoje cierpienie.
Autorka, z mojego punktu widzenia i - przynajmniej pobieżnej - wiedzy o narzędziach tortur - mam wrażenie iż serwuje czytelnikowi nieco złagodzoną wersję rzeczywistości. Kto się choć odrobinę orientuje, zdaje sobie zapewne sprawę, że mogło być znacznie brutalniej, dużo więcej krwi, a i sama egzekucja mogła być wykonana w sposób, za sprawą którego skazana mogła umierać długimi godzinami w ogromnych bólach.
Mimo brutalności ówczesny proces przywodzi mi na myśl współczesne procesy, w trakcie których to pokrzywdzona zostaje postawiona w roli prowodyra całego zajścia, a przesłuchanie oskarżonego nie do końca przebiega w zgodzie z humanitarnym traktowaniem drugiego człowieka. Rozumiem, że sąd musi wziąć pod uwagę wszystkie możliwości i każdą okoliczność. Istnieje coś takiego jak nietykalność cielesna i niezależnie od wszystkiego nie powinno się jej naruszać. Jak złodziej może się spodziewać że zostanie złapany i ukarany za kradzież, tak i gwałciciel powinien zdawać sobie sprawę jakie konsekwencje pociągnie za sobą jego czyn. Niestety dość często w takiej sytuacji, właśnie osoba pokrzywdzona, oczekująca sprawiedliwości za swą krzywdę, zostaje dodatkowo upokorzona.
W historii Elżbiety wiemy, że mimo jej usilnych prób i tak jej oprawca nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za swe czyny, zaś ona w zasadzie płaci nie tylko za zbrodnię jaką popełniła, ale i za fakt że ośmiela się bluźnić przeciw możnemu, powszechnie szanowanemu panu.
Nikt nie chce nawet słuchać jej wyjaśnień.

No i temat najtrudniejszy: słuszność postępowania zarówno Danieli jak i Elżbiety.
Daniela chce aby dziecko uniknęło śmierci w potwornych męczarniach, jakie zadawaliby mu naziści w trakcie przeprowadzanych eksperymentów.
Elżbieta z premedytacją od samego początku chce pozbyć się niechcianego potomka.
O ile powiedzmy że postępowanie Danieli jestem w stanie jeszcze zrozumieć, o tyle Elżbiety już nie do końca. Tym bardziej, że Elżbieta gdy zorientowała się, że jest w ciąży mogła poprosić o pomoc swoją chrzestną matkę i usunąć ciążę. Czasy, w których przyszło jej żyć nie były łaskawe ani dla panny z dzieckiem ani dla kobiety, która zabiła dziecko.
Dziś również nie ma zmiłowania dla ludzi, którzy krzywdzą dzieci. I nie wiem co jest bardziej bulwersujące: gdy staja się oprawcami wobec własnych czy cudzych dzieci. A w ostatnim czasie słyszy się tak wiele o zbrodniach popełnianych na najmłodszych i bezbronnych. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić co taka osoba w chwili popełniania danego czynu miała w głowie, bo chyba nigdy tego nie pojmę. Jednak życie nauczyło mnie jednego "nigdy nie mówi nigdy" - nie wiem jakbym postąpiła gdybym stanęła w obliczu wyborów jakie postawiło życie na drodze bohaterek tej książki.

Opisane sytuacje są tak samo trudne emocjonalnie jak i moralnie. Uświadamiają również, że na przestrzeni czasów niewiele się w tym względzie zmieniło. Współcześnie może i mamy więcej, łatwiej dostępnych środków antykoncepcyjnych. Możemy usunąć ciążę w specjalistycznych klinikach. Ale problem sumienia i natury moralnej pozostaje ten sam. Czy kobieta, która podejmuje decyzję o takim kroku na pewno podejmuje słuszną decyzję? Czy robi dobrze? Wydaje mi się, że jest to lepsze rozwiązanie niż urodzenie i zabicie noworodka. Jednak z drugiej strony równie dobrze - skoro nie chce tego dziecka - może urodzić i oddać do adopcji zrzekając się praw. Z pewnością jest to indywidualna sprawa każdej kobiety i nikt nie ma prawa jej oceniać nie znając powodów dla których tak postępuje.
Jestem w stanie zrozumieć zabicie zwierzęcia ( humanitarne ) w celach spożywczych. W afekcie, podczas obrony własnej. Ale zabójstwa nigdy nie pojmę. Zwłaszcza takiego bezsensownego, bezwzględnego, dokonanego z premedytacją i okrucieństwem na kimś kto nie może się bronić. Jednak o jednym jestem przekonana: Gdybym miała do wyboru śmierć z własnej ręki lub długą i powolną śmierć w męczarniach - wybrałabym samobójstwo. Nie lubię gdy ktoś inny podejmuje decyzje za mnie, zwłaszcza tak istotne, dotyczące życia i śmierci.

Ocenę postępowania i ostatecznie poniesionej kary bohaterek, pozostawiam każdemu indywidualnie.

Hmm.. może właśnie dlatego, że spodziewałam się czegoś dużo bardziej makabrycznego, rozwalającego emocjonalnie książka nie robi na mnie aż tak wielkiego wrażenie na jakie się przygotowywałam.
Ogólnie czyta się szybko i przyjemnie - historia po prostu wciąga. Dialogi  przeplecione malowniczymi opisami dają ciekawy kontrast sytuacji w jakich znajdują się kobiety, o których mowa. I pokazują prymitywizm człowieka - tortury, proces, egzekucja, generalnie miały w założeniu przestrzeżenie potencjalnych przyszłych zbrodniarzy, przed tym co ich czeka gdy "zejdą na złą drogę". A tym czasem stawały się widowiskiem dla tłumów. Czyjaś śmierć, rozlew krwi jest sensacją, urozmaiceniem dnia codziennego zwłaszcza dla gminu, który nie może sobie pozwolić na żadną inną formę rozrywki.

Daję 7 i zachęcam do lektury. Na prawdę warto przeczytać, bo zmusza do zastanowienia się nad życiem.

Zainteresowanych odsyłam po więcej informacji na poniższe strony:

https://www.facebook.com/violettadomagala1/

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4465205/zamordowac-dziecko



Cytaty, które wpadły mi w oko:


"Najedzone były też wilczury - zwierzęta te przedstawiały zdecydowanie wyższą wartość niż ludzie będący już tylko jedną nogą na tym bezdusznym świecie."

"W czasie Holokaustu życie było jednak wartością cenniejszą niż jakkolwiek pojmowana uczciwość. W tym miejscu ona po prostu nie istniała. Jaka uczciwość? Każdy jeden człowiek za każdą - dosłownie każdą - cenę trzymał się tlącej nadziei na przeżycie, choćby była ona kompletnie irracjonalna i najbardziej niedorzeczna."

"Cuchnąca woń zwęglonego mięsa towarzyszyła więźniom w codziennej pracy i umierającym podczas agonii - dla tych upragniona śmierć była jedynym wybawieniem, by przestać się bać, przestać czuć i przestać myśleć."

"...taką nie stanę się nigdy. Myślę, że nie...chociaż...życie jest nieprzewidywalne, jak już zdążyłam się na własnej skórze przekonać..."

"Każde piekło kiedyś ma swój kres."

"Niektórzy sprzedaliby własną duszę, byleby dostać cokolwiek do zjedzenia. Ja dopiero tutaj przekonałam się, co to jest głód, i teraz wiem, do czego on może doprowadzić i jak działa na ludzi."

"Nie można przyzwyczaić się do sadyzmu."

"Z żalem dochodziła do tego, że nie ma tu jednoznacznie prostej odpowiedzi, ponieważ bez przerwy nasuwają się wątpliwości, czy jednak nie można by czegoś zrobić, czegokolwiek, co pozwoliłoby uratować własne dziecko przed śmiercią."

"Życie nas otaczające w jednej chwili potrafi odmienić ludzki los i drastycznie zweryfikować ustalane latami priorytety."

"Najważniejsza była troska jedynie o samą siebie. Nikt inny jej nie uratuje ani nie przeżyje za nią jej własnego życia."

"To jest skraj pandemonium."

"Nie pozwól, by rozpacz całkowicie tobą zawładnęła i przekreśliła szansę na przeżycie."

"Historia nierozerwalnie związana jest z teraźniejszością, a przynajmniej ma właściwy sobie wpływ na to, gdzie teraz jesteśmy i co dzieje się z naszym życiem..."

"Nie wzbudzaj w sobie poczucia winy, bo to jest najgorsze, co możesz sama sobie zrobić."

"...nie była warta, żeby poświęcić jej cenny czas."

"...kapłanki płatnej miłości..."

"Życie było ciężkie i przeżywali jedynie najtwardsi."

"Czasem lepiej nie wiedzieć za dużo..."

"Zniewagi, jakich doznała Elżbieta, były nie do naprawienia. Wybaczenie ich nie mogło nastąpić za jej ziemskiego życia. Znieważenie nie mogło zostać pogrzebane bez należytego ukarania. Kopana między nimi przez wiele lat przepaść za bardzo ich podzieliła, aby mogli jeszcze naprawić obopólne relacje. To była jedna z tych rzeczy, które są niemożliwe do odbudowania w życiu doczesnym."

"Strach był jej najlepszym sprzymierzeńcem, chronił ją przed ojcem, ponieważ nie pozwalał stracić czujności."

"Wściekła bestia wydostała się z niej i stanęła naprzeciw okrutnego ojca."

"Ludzie, moja duszko, wiedzą zawsze swoje i czynią swoje, wedle uznania. To nigdy się nie zmieni. Nie zatkasz ich gadatliwych gęb. A gdybyś próbowała, to cię jeszcze kijem obiją. Nie będę z nimi walczyć. Nie wygram z ludzkim szaleństwem i złowrogim nastawieniem."

"Co ma być, to będzie."

"Wkoło panowała biel niczym niezabrudzona, jakby biały tkany całun opadł na wyziębioną ziemię i zakrył bezcenne grzechy nieodpuszczone przez Boga i niezapomniane przez ludzi."

"Zamyślała przeciągnąć go na swoją stronę. Skusić i zjednać sobie.Wiedziała, jak działa na mężczyzn i jak dużo może od nich uzyskać, kiedy przyjmie postawę, jakiej w skrytości ducha oczekiwać o kobiety. Niestety, nie przewidziała, że tym razem trafiła na mężczyznę, który nie ma poszanowania dla istot tak słabych jak ona, podobnie z resztą jak dla ludzi w ogóle."

"Alkohol przedkładał ponad wszystko inne. Jak często mawiał, reszta była tylko kiepskim uzupełnieniem przyjemności rozkoszowania się ulubionym napojem."

"Batem i krzykiem więcej zdziała niż potulnym słowem, którego i tak nie zrozumieją."

"Takie życie! Dla jednego chleb z plew i liści dębowych, dla drugiego pasztet z gęsi i biały chleb pszenny."

"Usiadł i stękał bez końca jak stara przekupa na targu."

"Ręce wyciągają po srebrniki co chwila, ale pracować nie ma komu."

"Bezmyślne dobrnięcie ku przepaści, do której nieubłagany los popychał ją od dawna, było już tylko kwestią dni."

"Ludziska nic nie potrafią, jedynie pytlować głupio i bzdurzyć nie na temat."

"Oby szatan celnie nadział ją na swe widły."

"To, czego była pewna najbardziej na świecie, zawiodło ją i już nie wróci."

"Była tylko jedna z wielu dzieciobójczyń, która musiała, jak pozostałe kiedyś, ponieść przewidzianą prawem karę za krzywdę wyrządzoną niewinnemu dzieciątku."

"...człowiek w obliczu śmierci jest zdolny poświęcić najbliższą osobę, byleby samemu nie musieć umierać w męczarniach. To bolesna prawda, ale bardzo dobrze, kiedy się ją zna."

"Odczuła też głęboko ciężar zdrady i bezdusznej opatrzności."

"Są gorsze rzeczy w życiu niż nieprzespana noc. Nie takie rzeczy jest człowiek w stanie przetrzymać."

Zapraszam na kolejne wpisy :)

1 komentarz

  1. Doskonała recenzja :) rozpisałaś się,ale to swiadczy tylko o tym,jak wielkie poruszenie wywołała ta lektura :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia